17 tygodni wcześniej kupiony Shaqiri, 15 kolejek przed blankiem kupiony Walcott. O ile obaj w pewnym momencie przynosili punkty, o tyle ich zakupy skrojone pod blank gameweek nie wypaliły i trudno, żeby wspomnieni panowie zrobili więcej niż choćby Mahrez i Son w poprzednich tygodniach.
Paradoksalnie faworytem powinni być goście, ale nie dajcie się zmylić tabeli. Everton w całym sezonie tylko raz wygrał na wyjeździe (1:0 z Newcastle) i tylko WBA jest w tym zestawieniu gorsze. Ostatnie sześć delegacji to sześciokrotny powrót na tarczy.
No dobra, ale jak jest z ekipą Stoke u siebie? Niewiele lepiej. W 15 meczach w chłodne, wietrzne popołudnia i wieczory na Brittania Stadium, „Garncarze” zdobyli zaledwie 19 punktów, co pozwala im wyprzedzić w tej klasyfikacji takie tuzy jak Crystal Palace, Southampton i oczywiście WBA.
Mniej goli od Stoke na własnym boisku zdobyło tylko Huddersfield, Newcastle i Burnley – łatwo można więc wyłapać wnioski mówiące o braku poważnego żądła z przodu, a pojedyncze zrywy Shaqiriego to jednak za mało. Warto tu także odnotować, że natomiast mniej goli od Evertonu na wyjeździe zdobyło tylko Brighton i – co znów oczywiste – WBA. Sobota zapowiada się na dzień starć tytanów.
Kogo polecam?
Tyle jeśli chodzi o liczby zespołowe. Jak widzicie, trudno posądzać obie ekipy o strzelaniny. Stoke co prawda musi zacząć wygrywać, jeśli chce się utrzymać, ale wątpię, że Paul Lambert pogardzi nawet jednym zdobytym punktem. Dlatego na moim radarze najwyraźniejszy jest Jack Butland, który ma wysoką skuteczność interwencji, rzadko podaje niecelnie i nawet kiedy wbił sobie samobója z Leicester, zgarnął 3 punkty bonusowe. Jeśli jednak macie bramkarza na tę parszywą kolejkę, to powinniście zwrócić uwagę na Moritza Bauera. Były gracz Rubina Kazań notuje średnio przynajmniej jedno kluczowe podanie na mecz i wygrywa 2,4 odbiorów na spotkanie. Przy większym budżecie warto rzucić okiem na Kourta Zoumę (5,4). Środkowy obrońca wypożyczony z Chelsea jest zawsze zagrożeniem przy stałych fragmentach gry, a także wiemy, że na tej pozycji łatwo nabijać BPS-y.
Jeśli chodzi o Everton – tutaj jest podobnie. Bardziej wierzę w czyste konto Colemana, Bainesa, czy Pickforda niż w ich siłę ataku.
Kogo odradzam?
Z przod,u poza Shaqirim (6,4), trudno mówić o kimkolwiek. Szwajcar w ostatnich dwóch meczach zaliczył pusty przelot, ale pamiętajmy, że udawało mu się punktować przez wcześniejsze trzy kolejki z rzędu. To będzie też prawdopodobnie ostatni mecz Choupo-Motinga w wielu składach (także i moim), więc nauczony jego wybitnym talentem oczekuję solidnych dwóch punktów.
Odradzam też ofensywę Evertonu. Bez Sigurdssona poziom kreatywności spada jeszcze drastyczniej w dół i choć Theo Walcott zawsze może narobić wiatru, to przy niewielkiej liczbie dostępnych transferów nie kierowałbym swojej uwagi na atakujących „The Toffees”. Tak jak Choupo, ostatni swój mecz w Kalinie Lulkowo zagra Calvert-Lewin, ale on nawet jak wywalczy karnego, to potrafią mu odebrać potencjalną asystę.
Co przewiduję?
Siermiężny futbol zakończony małą liczbą bramek. Wydaje się, że mało kto zyska na tym spotkaniu pod kątem FPL, a jeśli już, to tylko w defensywie. 0:0 biorę w ciemno i zostaję z myślami o zakupie Jacka Butlanda.
Sprawdźcie jak zapowiadaliśmy BGW31 w podcaście
Oraz rzućcie okiem na zapowiedzi innych meczów: