Kolejka, w której żaden z trzech najpopularniejszych kapitanów nie zblankował, to dobra kolejka. Tym razem to nie Salah karał niewiernych, ale Aubameyang potwierdził, że strzelanie w Premier League to nie będzie dla niego żaden problem.
Liverpool na dobre drodze do top4
Liverpool zaczął wygrywać mecze, które kiedyś w panicznym stylu by zremisował. To pierwszy krok do ścisłej ligowej czołówki – nie heroiczne wygrane z Manchesterem City czy Arsenalem, ale właśnie taka mrówcza robota jak w meczu z Orłami. The Reds wyraźnie nie szło, brakowało kreatywności, zwłaszcza w środku pola, ale gole Mane i Salaha, do tego dużo szczęścia w postaci nieskuteczności Benteke, wystarczyły do wygranej. Poza tym było klasycznie – gol Momo, prawie gol van Dijka, kilka bezmózgich zagrań wspomnianego wcześniej Senegalczyka i tak dla odmiany – brak punktów Firmino. Oczywiście, brak bonusu dla Egipcjanina to skandal, ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Co do Crystal Palace? Przegrywanie meczów z czołówką w ostatnich minutach to już ich taka nowa tradycja. Mimo to – utrzymać się powinni raczej ze spokojem.
https://streamable.com/gbuly
Lukaku to must have na DGW
Po prostu. Romelu znów jest w formie, Romelu znów jest modny w FPL (3 strzały, gol, 3 key passy, 2 BPS). Forma Belga nie pozostawia żadnych wątpliwości – liga, puchar, kadra, bez różnicy, bo i tak strzela lub asystuje. W ostatnich 9 meczach tylko raz nie miał bezpośredniego udziału w golu, a przypominam, że w DGW zagra z Bournemouth i w zasadzie zdegradowanym już West Bromem. Manchester ze Swansea wygrał pewnie, ale raczej kunktatorsko w drugiej połowie, więc podwajanie ofensywy United odradzam (mimo gola i asysty Alexisa, w pomocy są ciekawsze opcje niż Pogba). Podobnie jak zabawę ze stoperami – tym razem grał Lindelof, na ławce siedział Bailly. Chyba nie chcemy takiej niespodzianki w double gameweek, prawda?
Nie można zapominać o City
Ekipa Pepa Guardioli to wciąż niebywała moc. Zrobili z Evertonu wiatrak już w ciągu pierwszej połowy, a drugiej tylko kontrolowali mecz. Punktowali wszyscy ofensywni – Davidek Silva, Sterling, Sane, KDB i Jesus. Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim Hiszpan – tylko 8,0, a w sobotę 3 strzały, 2 asysty i 5 key passów. Gdybym miał mieć kogoś z City na końcówkę sezonu, to byłby to właśnie mikry pomocnik z Półwyspu Iberyjskiego. Choć osobiście wciąż piekielnie obawiam się tego, co Łysonżi na ławce zacznie robić ze składem, gdy mistrzostwo będzie pewne. Czy polecałbym kogoś z Obywateli? Nie przed GW35.
Everton? Odradzamy. Ich moment był podczas blank gameweek. Teraz niech gniją z Big Samem w przeciętności.
God Bless Aubameyang
Starcie kapitanów zdecydowanie wygrał Aubameyang. 13 punktów w meczu, w którym Kanonierzy nie imponowali, to nie lada wyczyn. A mógłby być hat-trick, gdyby Gabończyk nie oddał drugiej jedenastki Lacazette’owi. Jednocześnie były napastnik BVB potwierdził, że będąc niezagrożonym występami w Lidze Europy, jest pewniakiem do gry w lidze. Inaczej jest z Mkhitaryanem, który popisał się dziś tylko 1 punktem, wchodząc z ławki. Obrony (Monreal 3 strzały, podobnie Chambers), choć mocno wylewowej, nie możemy lekceważyć – inna sprawa, że wczoraj, gdyby wśród kolegów Shaqiriego był ktoś lepszy niż Ramadan (Ramadan w święta chrześcijańskie, z czym do ludzi), to nie skończyłoby się na czystym koncie Ospiny. W każdym razie ekipę Wengera musimy brać pod uwagę pod koniec sezonu, szczególnie takim prostym terminarzem. Możemy z kolei śmiało lekceważyć Garncarzy, bo to drugi główny faworyt do spadku.
Alli królem, ale tylko bez Kane’a
Gdyby nie ma Króla, to myszy harcują. I w Tottenhamie pod nieobecność Haroldiniego tą myszą zazwyczaj jest Alli. Już w poprzednim sezonie, gdy nie było na szpicy angielskiego napastnika, to właśnie Bamidele brał na siebie odpowiedzialność za kreowanie gry i strzelanie goli. Wczorajszy występ – world class w wykonaniu Anglika. Podobnie jak i Eriksen, mózg Kogutów. Kane też wrócił i może mocno namieszać w wilcardowych składach – mało kto go ma, a pewnie na Stoke czy DGW by się cholernie przydał. Wydaje się, że i Son nie straci miejsca w składzie, mimo swojego nieustannego egoizmu i szukania strzału przy każdej możliwej okazji.
https://streamable.com/tledr
Co o Chelsea? Kolejny słaby mecz Christensena. Z przodu Hazard (niby 6 KP, ale…) i Willian (3 strzały) dzielnie walczyli o miano króla peleryny niewidki. Morata (gol, oczywiście głową) chyba wygrał rywalizację z Giroudem, a Alonso (3 strzały) jest groźny w ataku, ale beznadziejny w obronie – wciąż zastanawiam się, kiedy Emerson dostanie od Conte poważną szansę. Swoją drogą – 8 punktów straty do Spurs to już chyba strata nie do odrobienia. Top4 poważnie się oddaliło.
Co jeszcze wiemy?
- Blank Mahreza, ale nie ma się raczej czym martwić. Z Newcastle raczej wszystko wróci do normy. Gola strzelił Vardy, którego przez dwa tygodnie uparcie odradzaliśmy – klasyk.
- Burnley ma problemy z zachowywaniem czystego konta do ostatniej minuty, dlatego nie ma co się nastawiać na potężnego punkty Bene Mee czy Lowtona. Fajnie, że chociaż Barnes i Wood zaczynają łapać chemię.
- Nikt z WBA nie jest wart uwagi. NIKT.
- Arnautovic znów przypomniał nam, że w formie jest piłkarzem na top6. W kontekście DGW37 WHU może być fajną różnicą.
- Brighton ma przed sobą Huddersfield i Crystal Palace – to są te mecze, kiedy możemy spodziewać się punktów Grossa czy Dunka. Szczególnie, że w ostatnich 5 meczach sezonu Mewy mają aż 4 drużyny z top4 naprzeciwko – wypadałoby do tego czasu mieć już pewne utrzymanie. Z Terierami niemiecki rozgrywający 10+ pkt, mark my words.
[…] Sprawdźcie wnioski Filipa po GW32 […]
Comments are closed.