Ci, którzy odpalili dziką kartę podczas reprezentacyjnej przerwy, prawdopodobnie nie zrobią żadnego transferu przed GW33. Ustawione składy pewniaków, którzy nie dali wiele w miniony weekend (Gross, Mahrez, Willian) się nie zmienią i ich menadżerowie dalej będą oczekiwać punktów.
Cierpliwość jest wskazana, ale przecież nie każdy ma komfort tygodnia spokoju. Dla tych, którzy WC pozbyli się w zimowej otchłani lub dla tych, którzy dziką kartę ustawiają dopiero teraz, następuje prawdziwa wiosna ludów. Kto może okazać się zmorą dla wspomnianych cierpliwców i zrobić różnicę, przynosząc punkty już w GW33?
Aaron Ramsey (6,9; 3,7%)
Man of the Match ze Stoke. Tym razem jednak „na sucho”. 90 minut, 3 strzały, poprzeczka i dwa kluczowe podania. Nie wiem, czy Mkhitaryan nie jest po prostu oszczędzany na Ligę Europy (prawdopodobnie tak), ale Ramsey znów grał bardzo wysoko dzięki obecności Elneny’ego i miał sporo okazji bramkowych. Przed nim mecz z beznadziejnym Southampton, a przypomnijmy, że Mark Hughes jest blisko pobicia geniuszu Alana Pardew i spuszczenia do Championship dwóch zespołów w jednym sezonie. Jeśli planujecie Wildcard najwcześniej w 34. kolejce, to Ramsey może być ciekawą różnicą i jest w stanie zapewnić zielone strzałki. O ile się nie połamie.
Matthew Ryan (4,6; 3,2%)
To była pierwsza porażka Brighton u siebie od czasu meczu z Chelsea w 24. kolejce. Wcześniej na Falmer Stadium przerżnęli tylko z Liverpoolem i City. To znak, że ekipy Hughtona nadal nie można skreślać z opcji w FPL. Dzikokartowcy zaufali już Murrayowi i Grossowi, ale kangurowy bramkarz „Mew” także nie podrożał przed weekendem przypadkowo. Huddersfield na wyjeździe zdobyło tylko 3 punkty w ostatnich 6 meczach (wygrana z WBA, wow), a we wszystkich delegacjach zdobyło tylko 10 goli w 16 meczach.
Do końca sezonu „Mewy” mają jeszcze mecze z Liverpoolem, Man City, Man United i Tottenhamem, więc utrzymanie powinni przypieczętować w niedalekiej przyszłości. Czyste konto z Huddersfield na pewno by w tym mocno pomogło. Późniejsze podwójne kolejki także dodają Ryanowi argumentów.
Salomon Rondon (6,0; 0,9%)
Jose Mourinho otwarcie mówi, że Carlos Carvalhal powinien zostać wybrany Menadżerem Sezonu w Premier League, ale na razie studziłbym optymizm. Nie wiem, czy w WBA zadziała „efekt nowej miotły”, ale Swansea na wyjeździe nie wygląda na potentata. Wenezuelczyk w ostatnich trzech meczach punktował tak: 6, 5, 8 i choć rzadko piłkarze średniaków podtrzymują formę tak długo, to Rondon może być ciekawym strzałem na tę jedną kolejkę. Z Burnley trzykrotnie trafiał w światło bramki, więc Łukasz Fabiański może mieć z panem Salomonem trochę roboty. A nuż się uda, a w 34. kolejce pozbędziecie się go dziką kartą.
Kapitan Eden Hazard (10,6; 6,8%)
Posiadany na kilku nieoczywistych dzikich kartach, ale nadal niszowy. Belg przechodzi w tym sezonie obok wszystkich ważnych meczów, ale w tym samym czasie miał niebywałe skoki punktowe. 11 z Bournemouth, 18 z WBA, 15 z Newcastle, 10 z Arsenalem, 16 z Brighton, 16 z WBA. Przed Hazardem WHU, które po ograniu Soton są już o krok od utrzymania. „Młoty” przegrały trzy ostatnie mecze wyjazdowe (1:3 z BHA, 1:4 z Liverpoolem i Swansea), więc trudno wróżyć im wyrównaną walkę o punkty nawet z Chelsea, która skompromitowała się na własnym stadionie z „Kogutami”.
Oczyma wyobraźni widzę ostatni mecz „The Blues” z WBA, w którym Hazard miał mnóstwo miejsca i był bliski hat-tricka. Poza tym, przebudzenie Moraty chyba wreszcie pozwala zapomnieć o ustawieniu Belga na „9”.
[…] […]
Comments are closed.