Nieszablonowych zagrań i haseł na transparentach ostatnio co niemiara. I jak zawsze trzymamy kciuki, że przyniesie to wymarzony skutek. Klasyczne starcie pt. „my” vs „oni” trwa, a kiedy jak nie w GW okraszonej szczęśliwą siódemką, pokonać wieże FPL?
Che Adams (5,8; 2,0%) – pamiętacie go jeszcze? Adams wreszcie zaczął strzelać gole. Pewność siebie wyskoczyła na liczniku, za czym poszły punkty. W duecie z Ingsem to właśnie Che gra wyżej i może liczyć na podania swojego partnera. Sam posiadam Ingsa i jeszcze niedawno nie wymieniłbym się na Adamsa, ale statystyki oraz cena mówią co innego.
Soton wciąż ma niezły kalendarz. Soton właśnie w pełni kontrolowało starcie z evertońskim liderem. W Soton coraz mniej minut dostają wynalazki w postaci Shane’a Longa. Soton ma naprawdę fajny duet napastników, a 5,8 to przyjemna kwota. No i chyba nie blokuje się jakoś slotu, co?
Ruben Dias (5,5; 1,5%) – może to jeszcze nie czas na podwajanie i potrajanie City, bo forma średnia, a i w kalendarzu niebawem Liverpool i Spurs. Jeśli jednak jesteście już po dzikiej karcie, może to czas na zgarnięcie punktów przeciwko Sheffield i mozolne budowanie drużyny? Powrót De Bruyne pomoże przecież nie tylko w ofensywie – on wpływa korzystnie na całą ekipę. W obliczu kontuzji Castagne, niepewnych boków obrony Spurs, kłopotów z kontuzjami w LFC, Dias wydaje się gwarantować coś, co trudno odnaleźć w zespołach Pepa – odporność na rotacje. Już 2 dni po transferze był w składzie i wygląda na to, że to nowy lider defensywy. Sorry Laporte, za często wypadasz z urazem. Btw czy City od GW10 to już legendarny „must have”?
Stuart Dallas (4,5; 5,8%) – całkiem możliwe, że znów w środku obrony zagra Ayling, dlatego to właśnie na Dallasa pada wybór w Szalonym Spojrzeniu. Boczny obrońca Leeds przy dynamicznie zmieniającym się ustawieniu Bielsy pojawia się też czasami w środku pola. W dotychczasowych sześciu spotkaniach nie opuścił ani miniuty i lubi włączyć się w grę ofensywną – niech świadczą choćby o tym ostatnio 2 strzały w meczu z Aston Villą. Za Dallasem przemawia też aktualna forma rywali. Po mocnym starcie, Lisy wyhamowały w ataku (1 gol w ostatnich 3 meczach), mają problemy z urazami (Castagne) i grają w środku tygodnia w Lidze Europy. Natomiast Leeds po 7 straconych golach w dwóch pierwszych meczach, delikatnie się uspokoili i ogarnęli. W ostatnich 4 starciach stracili tylko 2 bramki, a ci co pamiętają mecz z Wolves wiedzą, że Jimenez miał naprawdę sporo farta przy golu.
Pamiętajcie o naszym konkursie na Fanpage’u odnośnie Gracza Listopada oraz o bezpiecznym zakładzie w BETFAN-ie do 600 zł!
A polecane transfery i rozkminy kapitańskie Filipa przeczytacie TUTAJ.