Poprzedni weekend uświadomił nas, że FPL to prosta gra, gdzie nie zawodzą nas najlepsi. Ale chyba dobrze wiecie, że FPL to skomplikowana gra, w której sytuacja zmienia się z kolejki na kolejkę?
Trent Alexander-Arnold (7,2; 14%) – szybko zrównał się ceną z Robertsonem. W dodatku widnieje głównie w zombie składach, a jego posiadanie live, czyli pośród graczy, którzy dokonali transferu w ostatnich 5 kolejkach wynosi raptem 5,7%. Przypominaliśmy już w podcaście, który możecie znaleźć na naszym fanpage’u i grupie, że podczas ubiegłorocznego okresu świątecznego, nikt nie był tak hojny, jak Trent. Do momentu kontuzji w pojedynku TAA – Robertson, liczby minimalnie przeważały za Robbo – więcej zagrań w trzeciej tercji boiska, więcej kluczowych podań i więcej strzałów. Jednak to nadal ten sam prawy obrońca The Reds, umówmy się, że obaj czasem przyniosą dwucyfrówkę. A większą różnicą jest wczorajszy kapitan Liverpoolu z Ligi Mistrzów.
Christian Pulisic (8,2; 2,2%) – kontuzje Ziyecha i Hudsona-Odoi dają nam jedną informację. Pulisic na 95% zagra z Evertonem. Evertonem, którego obrona ssie podobnie jak Leeds, a pamiętajmy, że przeciwko Pawiom, The Blues zanotowali najwyższy współczynnik xG w tym sezonie pośród wszystkich meczów. Buki cofają zakłady na over 2,5 gola, a Kapitan Ameryka może się przyczynić do gradobicia.
Danny Ings (8,3; 6,4%) – to kolejny Anglik wracający po kontuzji, który zdążył już pokonać Matta Ryana z rzutu karnego podczas GW11. W obliczu Vardy’ego, Kane’a, DCL-a oraz wesołej gromadki z okolic 6 milionów, Ings jest gwarancją karnych i niszą. Jeden rabin powie, że Sheffield tylko raz straciło więcej niż 2 gole w meczu, ale drugi zauważy, że PRZECIEŻ ONI ZDOBYLI JEDEN PUNKT W 10 MECZACH. Dla odważnych zatem McCarthy na C.