Kto wkurzył najbardziej w minionym sezonie?

0
Kto wkurzył najbardziej w minionym sezonie?

Na grupie zapytaliśmy Was o największych wrogów z ubiegłego sezonu. Każdy z nas przeżywał momenty katuszy, kiedy to inwestował czas, pieniądze i dobry humor po to, by wymienić zawodnika X na Y, co oczywiście kończyło się prostym matematycznym zapisem Y>X. Ból odnośnie nagłych absencji w składzie, zmarnowanych chipów, a także czerwonych kartek naszych kapitanów zawsze jest okropny, ale czyż nie lepiej cierpieć w tym razem?

Łysy

Symbol niewiedzy, losowości i nieprzewidywalności. Wyobrażacie sobie zdrowego Aguero pod koniec sezonu? Albo gdyby przez cały rok gotowy do gry był Leroy Sane? Bolałoby jeszcze bardziej niż Sterling robiący punkt u siebie z Bournemouth. A DGW30+ pamiętacie? Ani Aguero, Ani KDB, ani Sterling nie zagrali dwukrotnie od początku. Pep prawdopodobnie ani razu nie wystawił identycznej jedenastki w dwóch kolejnych meczach, a jedynym rzadziej rotowanym gościem z pola był Kevin De Bruyne. Na całe szczęście dla nas w drodze na Etihad są już Nathan Ake i Ferran Torres, którzy tylko pogłębią nasze kłopoty.

Sadio Mane

Trudno pastwić się nad Senegalczykiem. Podwójna kolejka Liverpoolu miała być bezpiecznym i skutecznym wyborem. Długa przerwa między meczami, Wolves i WHU jako rywale, no i przede wszystkim Liverpool w formie. Mane w całej swojej karierze w Liverpoolu nie schodził z boiska z powodu kontuzji, ale tym razem było inaczej. W DGW24 zagrał dokładnie 32 minuty na Molineaux i dla 270 144 graczy zdobył niezwykle cenne trzy punkty. PS. Salah, którego wybrało na TC 50 tysięcy menedżerów mniej, zgarnął 45 oczek.

Na siebie

Kultowe stwierdzenie z programu „Jeden z Dziesięciu” wbiło się na najniższy stopień podium. No bo przecież „ileż to razy w myślach osiągnęliśmy wszystko?”, a później okazywało się, że po prostu trzeba było zostawić tak, jak jest? Kto Panu tak spi***olił? Ano właśnie, my sami. Konta Zombie mijały nas tak wiele razy, że usuwanie drużyny co chwilę przychodziło do głowy.

Yo Pierre

Bournemouth, Crystal Palace, Brighton i West Ham – to akurat mecze u siebie, w których Auba spędził na boisku 90 minut i zdobył 2 punkty. Podwoił ten dorobek na DGW30, kiedy zblankował najpierw z City (no dobra), a później z Burnley (przesadził). Arteta przepędził Gabończyka na skrzydło, ten marnował setki i tak to się wszystko kręciło. Zrewanżował się trochę w ostatniej kolejce, kiedy rozbił w pojedynkę Watford.

Hueng-Min Son

Sprzedajesz? Gol i asysta. Kupujesz? Blank lub czerwona. Jeszcze jakieś pytania? Son to jeden z najbardziej denerwujących graczy, a kosztuje sporo. Zarówno pieniędzy jak i nerwów. 2 czerwone kartki w FPL w jednym sezonie to coś, czego raczej nie powtórzy, a pamiętajmy, że jeszcze jedno czerwo dostał pod koniec sezonu 18/19. Czy ktoś jeszcze wierzy w tę min

Danny Ings i Dominic Calvert-Lewin

Klasyk. Można by żonglować tymi napastnikami, a oni ładują gole, gdy nas z nimi nie ma. 10 goli Ingsa między 12. a 23. kolejką było chyba największym zaskoczeniem sezonu. Ileż to razy powiedzieliśmy sobie, że „teraz to już przestanie strzelać”? A Ings ładował dalej. Inaczej było z DCL-em, który po restarcie ligi spędził u mnie 6 kolejek na sucho. Całe szczęście, że kolejne 3 też zblankował.

W odpowiedział pojawiały się też takie ancymony jak Lundstram (pozdro Filip), Trent na ławce podczas 24-punktowego eldorado z Leicester, czy też 8 kolejek bez gola Teemu Pukkiego, którego przecież szkoda było sprzedać. Dodajmy jeszcze blank Williana z Norwich albo zero minut Ozila podczas DGW30. Taka to rozgrywka, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Sprawdźcie podsumowanie sezonu Kaliny LulkowoFC Kasztanów. W wolnej chwili przeczytajcie też o tym, co można w #FPL zmienić.