Wnioski z GW23, gdy nietrafiony karny boli podwójnie

0

Jeden karny, jedno niewinne uderzenie z jedenastu metrów i jeden Papież (bynajmniej nie nowy), a niedziela wieczór i humor popsuty… A kto z kolei sprawił, że u niektórych mimo wszystko humor gituwa?

Burnley GIF by MolaTV - Find & Share on GIPHY

Pearson effect

Naprawdę trudno nie docenić tego, co zrobił Pearson z Watfordem. Szerszenie, jeszcze niedawno szorujące żądłem po dnie tabeli, już w żaden sposób nie są postrzegane jako kandydat do spadku. Mecz ze Spurs to kolejny dobry występ ekipy angielskiego menadżera, a błyszczał przede wszystkim Sarr (3 strzały, 4 key passy). Defensywa, pod kątem personalnym niezmieniona od czasu hiszpańskich szkoleniowców, nagle stała się monolitem nie do przejścia. Terminarz pod tytułem Aston Villa, Everton, Brighton zachęca wręcz do podwojenia Watfordu. Kto by pomyślał, że Deeney i Cathcart będą opcjami?

Na drugim biegunie Spurs. Z dużą dozą szczęścia udało się wreszcie zachować czyste konto, ale ofensywnie zbyt wiele nie działało. Lamela (6) i Son (4) strzelali na potęgę, ale nie przekładało się to na zbyt groźne okazje. Głębiej grający Alli pod kątem FPL value zbyt dużego nie ma i menadżer FC Kasztanów już nie może doczekać się chwili, gdy wręczy mu wilczy bilet. Son, Aurier, długo, długo nic i może Lucas. Widząc oczyma wyobraźnie mecze z City i Chelsea to byłoby na tyle.

City style

Cały mecz atakować i dostać głupiego gonga po rzucie rożnym. Potem znowu cały czas atakować, goniąc wynik, by wreszcie w bólach, po wylaniu litrów potu i łez wyjść na prowadzenie. I kilka minut, by zaprzepaścić cały trud i stracić kolejną bramkę w końcówce. Manchester City at its best. Bardzo słaby Sterling (4 strzały, 0 key passów) i niewyraźny występ Bernardo (1 kp, 0 strzałów) na pewno nie pomogły w pewnym zwycięstwie. Na mocny plus tradycyjnie Kevin (6 strzałów, 6 kluczowych zagrań) i Aguero (6 uderzeń), który w ostatnich dwóch meczach strzelił 5 goli. Najlepszy nieangielski strzelec w historii Premier League robi swoje.

A Crystal Palace? Tak, tak, istnieje, coś tam kopią i lubią utrudniać życie przeciwnikom. Zapomnijmy o nich pod kątem FPL.

Chelsea znowu się wykrzaczyła

Chelsea ostatnio regularnie w meczach, w których spodziewamy się wielkich punktów, postanawia efektownie się wykrzaczyć. Czy cokolwiek zapowiadało tragedię w meczu z Newcastle? Niby nie, ale Kepa (najniższa skuteczność interwencji w lidze) i tak zdołał przepuścić jeden z dwóch celnych strzałów. Choć The Blues uderzali na potęgę (Abraham 4, Willian 4, Azpi 3), to piłka ani razu nie wpadła do siatki Srok. Shit happens. Tym samym ekipa Steve’a Bruce’a dumnie stoi w jednym szeregu z Crystal Palace i innym Burnley, czyli drużynami, które ciężko ograć i przeciwko którym ciężko z czystym sumieniem dać kapitana.

Newcastle United Bruce GIF by Newcastle United Football Club - Find & Share on GIPHY

Gdy defensywa Liverpoolu jest wspaniała

Początek tego sezonu trochę zatarł nam wrażenie z tego, jak wspaniali defensorzy The Reds byli w ubiegłorocznej kampanii. Teraz wszystko wraca do normy, a Liverpool zanotował 7 czyste konto z rzędu. Gol van Dijka, asysty Trenta i Alissona – wspaniałe czasy dla tych, którzy podwoili defensywę ekipy Kloppa. Robertson (1 key pass), choć tym razem słabiej, to w oczach Rafała Nahornego i tak zasłużył na miano MVP spotkania. Chapeau bas Panie Rafale. Słabiej ostatnio pod kątem liczb z Mane (3 kluczowe podania, 4 strzały), ale dla FC Kasztanów to i tak mocny kandydat na triple captain. Podobnie zresztą jak Salah, który w odróżnienie od kolegi z Senegalu, popisał się golem w ostatniej minucie. Fakty są takie, że niepotrojenie LFC na GW24 brzmi jak samobójstwo.

Manchester United bez Rashforda? Eh, smuteczek. Martial, Brandon Williams i banda piłkarzy do zapomnienia. Hej wuefisto, kiedy zaufasz Greenwoodowi?

A poniżej różnica, którą może zrobić jeden karny:

vardy pukki fpl karny fantasy premier league burnley bournemouth

Leicester wygląda, jakby trochę się zacięło – czyżby było to związane z kontuzją Ndidiego, niedocenianego geniusza od czarnej roboty? Bez niego wszystko wygląda trudniej, a nagle nawet Burnley strzela Lisom dwa gole. Zmarnowana jedenastka, blokowane strzały Maddisona i chaotyczne akcje Ayoze Pereza to było za mało nawet na Burnley, żądne krwi i utrzymania. Sean Dyche znowu górą. A Vardy’ego i tak strach sprzedać, bo terminarz Lisów i klasa drużyny świadczą o tym, że jeszcze będzie dobrze w Państwie Jamiego i spółki. Na rozkładzie West Ham, a my wciąż czekamy na kołyskę najskuteczniejszego strzelca ligi…

Co jeszcze warto wiedzieć?