Gdy w głowie mamy już podwójną kolejkę i rozkminy nad tym, czy to już najwyższa pora na potrójnego kapitana, z potężnym uderzeniem przychodzi codzienność. Codzienność, w której poprzez swoje ruchy w celu potrojenia LFC możemy znowu dostać obuchem przez łeb i stracić trochę punktów.
Jak potroić Liverpool i kogo z The Reds warto wybrać? O tym w następnym odcinku. Dzisiaj skupmy się o tym, kogo warto mieć na tę konkretną kolejkę i z kim warto związać swoją przyszłość w Fantasy. Przynajmniej zdaniem niżej podpisanego, overall 1 100 000. Pozdrowienia.
Na kogo wypadnie, na tego blank
Naturalnym wyborem na kapitana wydaje się ktoś z Manchesteru City. Paradoksalnie najbezpieczniejszym jest Sterling – ostatnio nie wstał z ławki nawet na minutę, więc szanse na to, że nie zagra dwóch meczów z rzędu, są naprawdę iluzoryczne. Potem KDB, bo jest najlepszym zawodnikiem Pepa. I dopiero w dalszej kolejności cała reszta stada – Aguero, Mahrez czy Gabriel Jesus. Co zrobiłbym ja, przy założeniu, że mam ich wszystkich? Stawiałbym na napastnika z Argentyny (3,2 strzała na mecz – największe szanse na punktowy madness), Sterling (bo wiem, że zagra), piękny Kevinek (3,6 key passa na mecz – zdecydowanie najlepszy wynik w lidze) i dopiero za nimi Mahrez. Ktoś musi zrobić miejsce Bernardo i Sterlingowi, a stawiałbym, że Algierczyk i Gabriel będą ku temu głównymi kandydatami.
Dalej czekamy na kołyskę
Nieustannie mocnym zawodnikiem w walce o opaskę jest Jamie Vardy. I nic nie zmienia się w przypadku meczu z Burnley. The Clarets przegrali ostatnie 4 ligowe meczu z rzędu, tracąc w nich 8 goli. Lisy na Turf Moor przyjadą podrażnione porażką z Southampton. Jeśli ekipa Rodgersa chce zachować miejsce w top 3 na koniec sezonu, to takie mecze trzeba wygrywać. Pierwsze spotkanie tych drużyn? 2-1 dla Leicester, jednego z goli strzelił Jamie.
Osobiście u mnie czwarty raz z rzędu Vardęga z opaską. Bilans ostatnich trzech meczów: nie grał, nie grał, 5 punktów.
Kapitan w derbach Anglii
Ostatnia mainstreamowa opcja to piłkarze Liverpoolu, czyli ktoś z duetu Mane-Salah. Tutaj problemem wydają się ostatnie wyniki The Reds w starciach z United – dwa remisy, jeden strzelony gol. Do tej pory Czerwone Diabły są jedyną drużyną, która urwała liderowi jakiekolwiek punkty. Dodatkowo – Momo do tej pory z Manchesterem 0 goli i 0 asyst w czterech meczach, z kolei Sadio 8 spotkań i tylko po jednym goli oraz asyście. Są to liczby, które nie napawają optymizmem. Liverpool to jednak Liverpool, a w tym sezonie niewątpliwie jest wielki, więc i w tym przypadku wysokie zwycięstwo ekipy Kloppa nikogo nie zdziwi. A kto ma strzelać, jak nie dwójka wybitnych Afrykanów z przodu?
Kogo jeszcze warto mieć?
- Son z Liverpoolem nie strzelił, ale strzelać na pewno będzie. Nieobecność Kejna działa najmocniej na jego korzyść
- Martinelli to straszne, ale fajne szaleństwo
- Jeśli chcecie zobaczyć inne szaleństwa na tę kolejkę, to kliknijcie tutaj
- Maupay, Ings, Jimenez – to będą nazwiska polecane tak naprawdę co kolejkę
- Z Aston Villi jeśli nie Grealish, to może El-Ghazi?
Co zrobią FC Kasztany?
W zasadzie to już zrobiły. Ings zastąpił Rashforda jeszcze przed pierwszym wzrostem ceny, bo nie miałem siły już wściekać się na jego kolejne gole. A na pewno nadejdą. W obronie z kolei przygotowania do potrojenia LFC i VVD za Rico (psiaka). Tak jak pisałem, opaska na ramieniu potężnego Jamiego i karuzela jedzie dalej.
Ps. Byle do następnego sezonu.