Wnioski z GW21 vol. 2 – Guess who’s back

0
Wnioski z GW21 vol. 2 – Guess who’s back

Wrócili. Bohaterowie ostatnich lat, miesięcy i tygodni. Alonso, Bamford i Salah wspięli się na punktowe wyżyny FPL-a. Wrócił też Mourinho z epoki Manchesteru United – pod jego wodzą Spurs bez Kane’a są jak pozbawieni tlenu.

Chelsea – Burnley 2:0

Halo, który mamy rok? Chilwell usadzony, Ziyech z urazem, a z golami najpiękniejszy obrońca świata Marcos Alonso oraz kapitan Cesar Azpilicueta. Lewonożny mistrz jazdy po bandzie wraca na radary? Cena 5,6 kusi, Tuchel chwali, ale poczekajmy jeszcze z Chelsea, bo na razie przypomina to Pepową ruletkę. Tuchel wspomniał także, że ławka Chilwella to była zagrywka taktyczna. Poza tym setkę zmarnował oczywiście Werner (łącznie 3 strzały), dopiero z ławki wszedł Havertz, ale świetnie na wahadle grał Callum Hudson-Odoi (asysta i 4 kluczowe podania). Warty uwagi znów występ w pierwszym składzie Rudigera (4,5), ale jeszcze raz zaznaczę – trudno na ten moment typować pewniaków nowego szkoleniowca The Blues.

Burnley? Obrzydliwe. Z pierwszym strzałem w doliczonym czasie gry drugiej połowy. Wczoraj nawet nie udawali, że czegokolwiek chcą.

Leicester – Leeds 1:3

Drużyna Rodgersa jest prosta do odgadnięcia. Kiedy wydaje się zdecydowanym faworytem, ma problemy. Pamiętamy porażkę z Fulham, remis z Crystal Palace oraz zadziwiająco dużą przewagę z niezłymi zespołami jak Soton, Chelsea czy ostatnio Everton. Lisy zaczęły świetnie – gola po podaniu Maddisona zdobył Barnes. Obaj kończyli mecz z 2 strzałami i 2 kluczowymi podaniami. Show skradł jednak Patrick Bamford, który fruwał nad murawą. Zgrywał na ścianę, cofał się do rozegrania i przede wszystkim – był skuteczny. Gol, 2 asysty, 2 strzały i 3 key passy. A i jeszcze Schmeichel świetnie wyjął jego główkę. 15 punktów od gościa, którego przed tą kolejką ponad 80 tysięcy graczy wymieniło na DCL-a.

Bielsa świetnie zareagował na pomysł gry wahadłami Rodgersa i w drugiej połowie Pawie dominowały jak w meczach na początku sezonu. Znów gola zdobył Dallas – obrońca grający na pozycji nr 8 i znów asystę dołożył Raphinha. Taki to sezon, że beniaminek w środku tygodnia wyglądał na zajechanego i zamęczonego przez Newcastle, a w weekend ograł trzecią ekipę ligi. Czego się po nich spodziewać z Evertonem? Nie wiem, nie orientuję się, zarobiony jestem.

WHU – LFC 1:3

Antonio na duet Phillips-Henderson. Czy to mogło się nie udać? A jednak, 23-letni Phillips zagrał bardzo dobre zawody i przypilnował angielskiego napastnika jak trzeba. No, może nie przesadzajmy, bo Antonio miał jedną świetną sytuację, ale znów zawiodła skuteczność. O jeden raz więcej od niego, bo aż trzykrotnie na bramkę uderzał Dawson i nawet trafił do siatki – asystował klasycznie Cresswell. Soucek tym razem bez zagrożenia, choć przy zejściach Antonio do boku, to Czech wchodził na pozycję nr 9. Wczoraj bliżej był jednak czerwonej kartki niż trafienia.

Liverpool długo męczył bułę. Gol na otwarcie to dynamiczne podanie Jonesa, drybling Salaha i charakterystyczny dla niego strzał w długi róg. Druga bramka to świetna kontra, genialne podanie Shaqiriego i równie genialne wykończenie Mo. Łącznie 7 strzałów i 1 kluczowe podanie. ON WRÓCIŁ.

Trzeciego gola dla liverpoolczyków zdobył Wijnaldum, po cudnej kombinacyjnej akcji z Oxladem-Chamberlainem i Firmino.

W teorii martwi ewentualna rotacja, ale Mane może nie być gotowy na mecz z Brighton. Widmo odpoczynku przed weekendowym starciem z City zatem maleje. Salah będzie pewnie najpopularniejszym wyborem. Dla posiadaczy Robbo i Trenta trudne decyzje, bo znów obyło się bez czystego konta. Po Mewach i Obywatelach, LFC zagra z Leicester na wyjeździe.

Brighton – Spurs 1:0

Mou nie kłamał, Kane naprawdę nie zagrał. Podobnie Dier. Spurs oddali pierwszy strzał na bramkę w 33. minucie. Bale był beznadziejny, a statystyki tego meczu, to żart z kibiców Kogutów.

Harry ma być ponoć gotowy na GW24 i mecz z City. Co do tego momentu? Mecze z Chelsea i WBA. Nie rzucałbym się na Sona bez wsparcia angielskiego napastnika, ale też raczej nie spieszył ze sprzedażą. Spotkanie z Chelsea może być szansą na kontry, w czym Tottenham czuje się najlepiej. Jednak po 2 strzałach i 2 kluczowych podaniach z 17. drużyną ligi, samopoczucie może sprzyjać pożegnaniu.

Fakt: Brighton od przyjścia Kuby Modera zanotowało 3 czyste konta z rzędu i zgarnęło 7 punktów. Inna sprawa, że Polak jeszcze nie zadebiutował, ale Mewy oddaliły się od strefy spadkowej na właśnie 7 „oczek”. Gol na 1:0 to koronka Grossa z Trossardem, a w drugiej połowie wynik powinien był podwyższyć Connolly, jednak strasznie spudłował w kapitalnej okazji. Wspomniany Gross trafił jeszcze w słupek, co jest klasyką Brighton w tym sezonie. Słowem, wyglądało to naprawdę nieźle, ale w FPL chyba nie ma za bardzo na co się grzać. Po Liverpoolu kalendarz świeci się na zielono, więc może ewentualnie ktoś z defensywy? Robert Sanchez wciąż kosztuje tylko 4,4.

Sprawdźcie wnioski z sobotnich meczów tutaj.