Wnioski z GW13 – wtorek

0

Przygotowania do świąt? Porządkowanie spraw w pracy pod koniec roku? A może praca dyplomowa do napisania? Lepiej kończcie zajmować się tymi pierdołami, bo BGW18 i DGW19 już majaczy na horyzoncie. Chelsea i West Brom z podwójną kolejką, Manchester City i Wolverhampton za to nie zblankują. Przy planowaniu strategii na połowę stycznia, warto więc wiedzieć, kogo obserwować.

Wolverhampton 2:1 Chelsea

Pewnie gdybym nie pisał wniosków z tego meczu, po pierwszej połowie zostawiłbym go włączonego gdzieś w tle na telefonie. Bardzo bym tego żałował, bo po nudnych 45 minutach obie strony na Molineux zdecydowanie się rozkręciły. W drużynie Chelsea Chilwell z asystą i potencjałem na kolejne dwie. Świetne wrzutki Anglika zarówno z gry, jak i rzutów rożnych, stwarzały okazje głównie Giroud, który mecz zakończył z bramką. W narożniku Chilwell wymieniał się jednak z Mountem, po którego dośrodkowaniu w poprzeczkę przymierzył Zouma. Obrońcy the Blues, mimo kolejnej utraty CSa, dają nadzieję na punkty w najbliższych kolejkach, szczególnie patrząc na szczelność defensyw najbliższych rywali.

O ofensywnych zawodnikach Chelsea trudno powiedzieć coś dobrego. Giroud w okresie wzmożonej rotacji, ze względu na liczbę rozgrywanych przez Francuza minut, wydaje się być ryzykowną opcją. Havertz i Werner byli tak rzadcy, że szkoda mi czasu na opisywanie ich występu. Pulisić może i robił dużo szumu z przodu, ale przy mnogości opcji w pomocy, chyba szkoda na niego miejsca.

Co do Wolverhampton – Kilman wciąż zaczyna na ławce. Tutaj zainteresowanie wielu czytających pewnie się kończy, a szkoda, bo w drużynie Nuno wciąż jest kilka opcji. Jedną z nich pozostaje Semedo, który mimo kolejnego braku CSa, podłącza się do akcji ofensywnych i kilka razy widzieliśmy go przed polem karnym The Blues. Klasyczny zawodnik z gatunku “strach sprzedać, strach kupić”. Podence i Neto z bramkami, ale zaliczyłbym ich do tej samej grupy co Semedo. Jeśli z powodu nieobecności Jimeneza zastanawialiście się nad Fabio Silvą (5,2) to lepiej dwa razy prześpijcie się z tym pomysłem.

Manchester City 1:1 West Brom

Umówmy się, to na ten mecz wszyscy dziś czekaliśmy, powód jest prosty:

Rabini nie orzekli jednoznacznie, jednak większość na naszej grupie zdecydowała się zaufać pięknemu Rudemu. Czy rzeczywiście był piękny? Tylko w końcówce spotkania, kiedy dośrodkował idealnie na głowę najpierw Gundogana, później Sterlinga. Niestety obaj uderzyli prosto w Johnstone’a, który zanotował 6 obron i świetne spotkanie. Z zawodników West Bromu to chyba jedyny wybór do składu, który można racjonalnie argumentować – najwięcej obron w lidze nie jest dziełem przypadku.

Mendy i Cancelo w podstawowym składzie. Zdecydowanie więcej w ofensywie dawał Portugalczyk, ale nie można powiedzieć, że był to przekonujący występ. Dias pluje w twarz posiadaczom, głównie z winy fatalnego Ake, który nie tylko przyczynił się do straty bramki, ale też wielokrotnie tracił piłkę w rozegraniu.

Z ważnych informacji dotyczących West Bromu: Johnstone pięknym bramkarzem jest, a Gallagher z daleka wygląda jak Cantwell. Z bliska już nie. Koniec, bo boli zbyt mocno.

Pojedynek gigantów z opaską na ramieniu nie jest jednak jeszcze rozstrzygnięty. Final countdown w czwartek o 21:00. Jak tam u Was? Już żyletka w ręce, czy nadzieja jeszcze żywa, że Bruno obrzydliwie zblankuje?