Wnioski z GW11 – John Lundstram błyszczy

0

Znacie to uczucie, gdy budzicie się na kacu gigancie i zastanawiacie się, czemu robicie to sobie i swojemu organizmowi? A potem, w następną sobotę, znowu wchodzi tryb nieśmiertelności i wódka leje się w Wasz przełyk aż do porzygu? Tak samo jest z Fantasy Premier League, gdzie co kolejkę wierzymy, że tym razem będzie inaczej. Nie jest.

Nienawiść Błajeta

Na początek krótkie Lundstram story. Na pewno każdy z Was miał taki moment, gdy uparł się, że czegoś nie zrobi i za Chiny nie chciał zmienić swojej decyzji. Gdy mama mówiła, ubierz czapkę, bo zimno, a wy mimo -15 i totalnie przepizganych uszu, upieraliście się, że przecież jest upał. Gdy barman mówił, że na dzisiaj już wystarczy, a wy na hejnał waliliście kolejne cztery szoty czystej wody ognistej, za chwilę przytulając się do muszli (klozetowej ofc). Gdy wiecie, że następny odcinek serialu wpłynie na niezdany egzamin, ale i tak go oglądacie, bo ta godzina nic nie zmieni. To ja tak mam z Lundstramem – wiem, że powinienem go kupić, choćby dla pieprzonego spokoju ducha, ale nie robię tego. Bo nie. Bo ten pociąg się wykolei. Bo Sheffield nie może ciągle dobrze grać. No i dzisiaj dostałem karę w wysokości 21 punktów i przez tydzień siedzę w kącie.

https://twitter.com/jakub_cfc/status/1190660830729310209

https://twitter.com/czyz_k/status/1190656575754711040

https://twitter.com/jakub_cfc/status/1190657680077139968

Dlatego najlepiej po prostu tego karakana, tego ludzkiego śmiecia kupić i mieć to z głowy. Szczególnie, że za 4,7 i obrońcę w składzie bierzemy ofensywnego piłkarza, grającego z 7 na plecach. I choć dalej uważam go za śmiecia, to to naprawdę się opłaca. Nie bądźcie tak głupi jak ja. Tak, dalej w Fantasy Premier League go nie kupuję. Jak mieć wylew, to chociaż do końca.

Syzyfowe prace Błajeta

Dobra, początkowy wylew mamy za sobą, więc wracam do poważnej piłki. W przypadku Manchesteru United czuję się jak Syzyf. Gościu pchał ten kamień pod górę i pchał, cały czas wierząc, że tym razem się uda i głaz nie spadnie. Tak samo jak oglądam United i oglądam i cały czas wierzę, że ta gra się zazębi, a mi oglądanie ulubionej drużyny będzie sprawiało radość. Niestety, tak samo jak ten głaz cały czas lądował na glebie, tak cały czas Manchester bliżej jest strefy spadkowej niż poważnej piłki. I o ile Syzyf nie miał wyboru, o tyle ja jestem po prostu pieprzonym masochistą, co weekend oglądając te pokraki z czerwonej części Manchesteru. Rashford, Martial, Wan-Bissaka, Maguire – wszyscy dziś jednakowo słabo. Na plus jedynie Danny James.

Z drugiej strony kolejne czyste konto z rzędu Bournemouth – Ramsdale jest topowym bramkarzem w FPL, a Rico to drugi budżetowy ulubieniec gawiedzi tuż obok tego podczłowieka Lundstrama. Gorzej wygląda to z Callumem Wilsonem, który zanotował czwarty blank z rzędu i znowu zobaczył żółtą kartkę. Nie tego oczekujecie za swoje osiem milionów.

Callum Wilson Football GIF by AFC Bournemouth - Find & Share on GIPHY

City nie lubi Błajeta

Sterling i KDB blank z beznadziejnym Southampton? Disappointed but not surprised – 8 blank mojego kapitana w tym sezonie na 11 pób. Raheem tylko jeden strzał i żółta kartka w nagrodę za taktyczny faul. Rudy cztery kluczowe podania i cztery strzały, ale żaden z nich nie był celny. Najlepiej z City wypadł Aguero, który tym razem dostał wyjściowy skład i jedyny celny ze swoich 7 strzałów zamienił na gola. Czy Argentyńczyk przejmie ligowe miejsce na szpicy The Citizens na stałe? Na drugim biegunie Ederson, który ma w tym sezonie już kilka poważnych błędów i nie wygląda jak gość, który właśnie powinien pędzić po złotą rękawicę.

Mane > Salah once again, punkty w The Reds znowu dali obaj boczni obrońcy, więc tak naprawdę wszystko w normie. Posiadaczy martwić może jedynie forma/zdrowie Egipcjanina, który zjechał do boksu szybciej niż Kubica, ale też przede wszystkim eznadziejna dyspozycja przed zejściem. 4 strzały i 0 kluczowych podań – nie tego oczekujemy od jednego z najdroższych piłkarzy w grze. Mane – gol, asysta, 6 strzałów, 3 key passy, Trent 20 crossów w jednym meczu. Liverpool był, jest i będzie opłacalną inwestycją w FPL.

Chelsea zachwyca Błajeta

Naprawdę jestem pod wrażeniem tych chłopaków. Tego, jak wychodzą spod głębokiego pressingu, jak stuletni Willian znowu chce i napędza kolejne kontry, jak Azpi przeżywa setną młodość. Zarówno Abraham, jak i Mount czy Pulisic – wszyscy z nich wyglądają jak piłkarze, których chce się mieć w FPL. Gorzej z Tomorim, bo Chelsea znowu traci głupiego gola i przy okazji czyste konto. Choć czy warto sprzedawać obrońcę drużyny z top4, która lada moment może zacząć banglać także defensywnie?

Chciałbym, żeby moja drużyna była w takim momencie rozwoju jak Chelsea – pełna młodych talentów, grająca ofensywnie i z polotem, z menadżerem, który nie boi się stawiać na młodych. Zamiast tego w przyszły weekend będę oglądał kolejne bezproduktywne 70 minut tego robala Pereiry. Jakby to powiedział Vonnegut – zdarza się.

Co jeszcze warto wiedzieć?

  • Tak jak mówiłem – Trossard jest dobry.
  • Walker tanio skóry nie sprzeda, sorry Cancelo, sorry szalone wybory.
  • Pukki party is officialy over. Nie ma co siedzieć w wagonie, który dawno spoczywa w wąwozie. Gdzieś tam obok w Warsie leży hype na Cantwella.
  • West Ham jest beznadziejny, a Haller mimo to punktuje. Niesamowite.
  • McGinn to kawał grajka, bez względu na to, czy naprzeciwko jest Liverpool, Tottenham czy Norwich. Żałuję, że już go nie mam.