Za nami 5 meczów, a już mamy wszystko, czego oczekiwaliśmy. Rotacja Pepa Fasoli, screamery w ostatnich minutach, zawody, mini depresje i potężne punkty obrońców City. No dobra, to do konkretów.
Minuta
Tyle zabrakło, by Martinez i Targett mieli czyste konta i po 6/7 punktów więcej na koncie. Szczęścia zabrakło, żeby Targett z 3 key passami miał asystę (gol Watkinsa zmieniony na samobója) i czyste konto, a skończył blankiem. Jedna minuta, tyle nieszczęść dla graczy Fantasy Premier League. Watkins – asysta, 2 strzały, znowu bez big chance. Traore – kontuzja bioder, żeber i nie wiadomo, czego jeszcze – cholera wie, czy będzie żył na GW29.
Newcastle pozostaje w gronie drużyn niewartych uwagi. Jedynie jakiś Lascelles (może znowu dołoży głowę, gdy tego nie potrzebujemy), jeśli chcemy mieć obrońcę.
Oni nie strzelali
W meczu Leeds z Chelsea spodziewaliśmy się nie lada strzelaniny. Goli Wernera, efektownych akcji Raphini, setek Bamforda. Skończyło się ławką Niemca, blankiem Brazylijczyka i kontuzją Anglika. Błogosławieni ci, którzy mają obrońców CFC lub Pawii w składzie – ci świętują czyste konto, a Meslierowcy to wręcz potężną dwucyfrówkę. Na razie zostajemy w opcji – Chelsea umie bronić, ale nie dużo strzela (choć Havertz próbował 4 razy), a Leeds jest zmienne jak ograniczenia pandemiczne.
Maja, ten, który miał być różnicą na BGW, nawet nie wstał z ławki. Co tu się odparkerowiło? W rezultacie Fulham oddało 3 strzały z Manchesterem City i tym razem skończyło się zasłużonym oklepem.
Oklepem skończył się też mecz WBA i ekipa Allardyce’a coraz bliżej spadku. Oj, jak mi nie przykro. Ciężko kogokolwiek wyróżnić, a nawet Pereira nie zagrał pełnego meczu. Grosicki? Nie, nie widziałem, nie, nie słyszałem…
A ci strzelali
Calvert-Lewin z golem, ale bez formy – w normalnej dyspozycji kończyłby spotkanie z Burnley z hat-trickiem. 4 strzały Anglika, 3 Richarlisona, ale brak kreatywności był aż nadto widoczny – Iwobi, Davies, Gomes to nie jest środek pola, który imponowałby czymkolwiek. Digne – 3 kluczowe podania i solidny 1 punkt w nagrodę. Everton tradycyjnie zawodzi, gdy go potrzebujemy.
W Burnley piękna bramka McNeila, trafienie Vydry i klasyczny mecz The Clarets. 35% posiadania piłki, ale pod kątem liczby strzałów i klarownych sytuacji na tym samym poziomie co Everton. Nigdy nie spadnie, hej Burnley nigdy nie spadnie vol. 2142.
Gol Stonesa, asysta Cancelo – brzmi jak spełnianie marzeń menadżerów w FPL. To 4 gol Johna Stonesa w sezonie ligowym – nie jestem pewien, czy on kiedykolwiek w juniorach tyle strzelił. Czyżby ktoś w City nauczył go strzelać? Ruben czyste konto, KDB, Gundogan, Bernardo, Foden – nie podnieśli dupy z ławki. Sterling? Poza składem ze względu na decyzję taktyczną. Gole Jesusa i Aguero są w FPL w zasadzie bez znaczenia, chyba, że walczycie o coś z kontami Zombie. Rotacja Pepona weszła na jakiś wyższy level.
A, no i na deser gol z karnego Milivojevicia. Faulowany, tak dla odmiany Zaha. W Crystal Palace wszystko w normie. Tak, też nie spadną.
Pamiętajcie, żeby nasz podcast dodać do ulubionych, bo to nasz ulubiony.