Tęskniliśmy za tym, by spoglądać z kanapy na mecze Premier League od 13.30 do 20.20 i wreszcie nadeszło to, czego się spodziewaliśmy. Zawiedli tak polecani wszyscy napastnicy „za grosze”, zawiodło ryzyko sterlingowe, zawiodła nawet skuteczność Kuna. Jakie wnioski po wczorajszym graniu można jeszcze wyciągnąć?
Chelsea – Manchester United 2:2
Pierwsza połowa to popis „The Blues”, ale w drugiej po dwóch kuriozalnie straconych bramkach odeszli od swojego stylu i dali się wplątać w szarpaninę. Końcówka meczu polegała właściwie na graniu do Hazarda i łudzeniu się, że tym razem minie w końcu 5 kryjących go graczy United. Ponadto:
- Eden i Marcos (mimo idiotycznego zachowania przy golu na 1:1) to wciąż opcje must have, a ten drugi zwłaszcza w pierwszej połowie pokazywał Moracie jak ma się ustawiać napastnik, co na Twitterze screenował FPL General:
- Kovacić i Barkley przez swoją rotację wykluczają się z FPL
- Jeśli nie mamy hajsu na Marcosa, to z pewnością lepszą opcją jest Rudiger niż David Luiz
- Juan Mata powinien grać w 90% meczów United, ale akurat nie w tym, kiedy ich jedynym pomysłem jest kontra
- Z United nadal trudno kogokolwiek polecić do FPL
West Ham – Tottenham 0:1
- Arnautović jest świetny, ale Lloris wybronił 3-4 sytuacje, w których powinien skapitulować. Transfer Marko ma milion plusów i zalet – tylko jego charakter może powodować comeczowe -1 za żółtą kartkę – od zawieszenia na razie daleko (2/5)
- Felipe Anderson zagrał tym razem tylko 56 minut, ale zwłaszcza Antonio nie błyszczał
- Obrona WHU jest coraz lepsza, Diop może być odkryciem sezonu – to jak wyłączył Kane’a było naprawdę zacne – i on i Zabaleta za 4,3 przy nadchodzącej zieleni na radarze to może być złoto
- wrzutki Trippiera ze stałych fragmentów gry były im. Christiana Eriksena – większość lądowała w rękach Fabiana
- Ben Davies naraził się nawet na roast komentatorów C+, jest cieniem samego siebie sprzed roku
- Lucas Moura jest najlepszym piłkarzem Spurs, ale wracający Alli, Eriksen i Son mogą mu zabrać minuty
- Kane jest niewarty swojej ceny – wczoraj odnotował jeden z najgorszych występów na świecie i Poch wpuścił aż Llorente na rekordowe 5 minut
City – Burnley 5:0
- zabawa, luz i to powinien być hat-trick Kuna – jego zejście po 60 minutach budzi wątpliwość, czy to wystarczy dla gościa za 11,3 mln
- David Silva pod nieobecność KDB grał jeszcze wyżej, ale powrót Belga robi ścisk – poziom kreatywności braci Silva i KDB jest niewiarygodny – pytanie, czy jest w ogóle szansa, że będą grać razem
- natomiast Mendy i Sane mogą grać razem – a dośrodkowania pierwszego to potencjalne asysty
- Kompany jest w gorącej wodzie kompany – najgorszy środkowy obrońca City
- Sterling oszczędzany na Szachtar – to chyba znak, że jest największym skarbem Pepa
- nikt z Burnley nie jest opcją
Cardiff – Fulham 4:2
- występ Tima Reama i Caluma Chambersa powodował krwawienie oczu, mimo 120 milionów na transfery, obrona Jokanovicia jest jedną z najgorszych w historii Premier League po 9 kolejkach (25 goli straconych, 0 csów)
- Mitrović zanotował bardzo cichy występ i ładną asystę do Sessegnona – to pierwszy gol w lidze zawodnika urodzonego w 2000 roku. Z wywaleniem Serba radzę się jeszcze wstrzymać
- Schurrle sporo strzelał z dystansu i raz pięknie trafił – za 5,9 ciekawa różnica w pomocy
- Murphy z Cardiff to najlepszy Murphy w lidze – za 4,8 idealny na 5. slot pomocy – bardzo aktywny, 5 strzałów i gol
- Paterson (5,2) zagrał na szpicy – również 5 strzałów i gol oraz aż 8 wygranych pojedynków
Newcastle – Brighton 0:1
- bardzo fartowne czyste konto Mew – świetny Ryan, ale i Muto np. nie trafił do pustaka głową z 5 metrów
- Kenedy z groźnym strzałem z dystansu i to tyle
- Shelvey bardzo aktywny z przodu – naprawdę brak gola dla Newcastle to błąd w sztuce
- Matt Ryan 20 pkt w dwa mecze – zazdroszczę, bo kangur naprawdę ratuje tyłek Hughtonowi i spółce
- Bissouma fatalnie zepsuł sam na sam
- kontuzja Murray’a wyglądała fatalnie (uraz głowy), nie wiadomo jak długo będzie poza grą
- Pascall Gross w wersji 17/18 jest tam bardzo potrzebny
Bournemouth – Soton 0:0
- Wilson wypracował kumplom 3 setki, jednak ani Smith, ani King nie mają go widocznie w FPL, ponadto mógł być na nim karny – nie sprzedajemy
- dobry mecz Begovicia, ale czyste konto to także indolencja strzelecka Austina, Ingsa i Manolo G.
- Fraser bez strzału i szału – zmieniony przez Ibe’a
- Stanislas zmienił Brooksa i może powodować rotację
- gdzieś przeczytałem, że właściciele Soton przypatrują się zwolnionemu z Monaco Jardimowi – to byłoby chyba zbyt piękne, ale pod Markiem Hughesem Święci grają kompletnie bez pomysłu
Wolves – Watford 0:2
- strzał z dystansu Capoue między nogami Coady’ego tak zaskoczył Wilki, że Szerszenie dołożyły drugiego gola po 60 sekundach
- strzelił go Pereyra (6,2) – 3 strzały i w kalendarzu HUD – new – sot, czyli opcją jest
- Bennett przy golu na 0:2 wyraźnie spóźniony
- Jimenez zmieniony w 60 minucie, Doherty w 77
- to był 9. mecz z rzędu w tym samym składzie podopiecznych Nuno Espirito Santo i chyba czas najwyższy coś zmienić – tak Panie Nuno, ile można z Jotą
- w ataku pod nieobecność Deeney’a (kontuzja) zagrał Success za 4,5, ale tej opcji nie wróżymy powodzenia – żeby nie napisać – sukcesu
- Holebas pauzował za kartki, na prawej zagrał Femenia, przy terminarzu nie sprzedajemy tego pierwszego
Huddersfield – Liverpool 0:1
- The Reds znów w trybie ekonomicznym i z 2 strzałami celnymi
- Momo z golem, ale mógł zrobić sporo więcej, to nadal nie mistrzowska forma sprzed roku
- Shaqiri 3 raz w pierwszym składzie i 3 raz najlepszy na boisku (asysta)
- TAA znów na ławce co może martwić – Gomez zagrał bardzo dobrze na prawej, ale wylew Lovrena w końcówce znów zmusza do pytań – czy Dejan ma jakieś atuty poza przyjaźnią z Salahem?
- klasycznie magnetycznie bonusy przyciąga Robertson, nawet mimo zdecydowanie mniejszej aktywności z przodu
- przed Liverpoolem Cardiff u siebie – podwojenie defów i Momo to głos rozsądku, pytanie jak wyjdzie LM z Crveną Zvezdą
- Terriery naprawdę nie grały źle, Mounie powinien mieć gola, do tego słupek Hogga – ale na FPL to za mało, by przekonać dojrzałych emocjonalnie – nie, nie pisałem o sobie