Wnioski po pierwszej połówce z GW10

0

5 meczów za nami, wypada więc zerknąć na liczby z nadal trwającej kolejki. Podejmiemy takie kwestie jak: „10 punktów kapitana – dużo, czy mało?” oraz „gdzie byłbym w overallu, gdyby nie VAR”.

16 – tyle meczów z rzędu blankował Callum Wilson w ubiegłym sezonie. Jak dobrze wiecie, ta super passa miała brutalny wpływ na losy pewnych Wisienek w Premier League. Mimo to, Newcastle skusiło się na angielskiego snajpera i raczej nie żałują. Nasz serdeczny koleżka oddał 2 strzały i wykonał jedno kluczowe podanie. Efekt? 12 punktów za gola i asystę w 88. i 89. minucie szlagieru z Crystal Palace. Więcej punktów w tym sezonie od Wilsona mają tylko Son, Salah, Kane i DCL.

Warto odnotować, że Sroki wyszły na dwóch napastników, bo obok Calluma grał Joelinton, który zanotował identyczny podwójny zestaw. Co z tego, że przez 87 minut świat zastanawiał się jak można było wydać na niego 44 miliony euro. W statystykach widnieje 7 strzałów i 1 kp. Terminarz Newcastle na następne dni, to uczciwie licząc trzech beniaminków i Villa, która w ostatnich 4 meczach pozwoliła rywalom oddać łącznie 56 strzałów. Gorzej pod tym względem prezentują się tylko Burnley, Sheffield i… Newcastle.

W Palace wciąż gra Clyne, co wkurza fanów Mitchella oraz wciąż nie gra Wilfried Zaha. Iworyjczyk ma wrócić po wirusie na następne GW i mecz z WBA.

9 – na tyle punktów szedł w 92. minucie meczu Andy Robertson. Szkocki syn Roberta kopnął jednak Danny’ego Welbecka, sędzia wskazał po VARze na wapno i skończyło się na 2 „oczkach”. Statystyka dla posiadaczy lewego obrońcy: żaden inny piłkarz w lidze nie ma tylu kontaktów w trzeciej tercji boiska – tej najbliższej bramki rywala. I póki nie będzie Trenta, to się to nie zmieni, bo kontuzji doznał świetnie grający na prawej obronie z Leicester, Milner, a Neco Williams to zupełnie inna para kaloszy.

Również 9, ale punktów ostatecznie przywiózł Diogo Jota. Jego ostatnie 5 meczów to 9-8-2-9-9. Co ważne, on nie grał dlatego, że odpoczywał Mane (po boisku szlajał się Minamino), Jota staje się członkiem pierwszego składu i jego cena wciąż idzie w górę. Na GW11 jego prawdopodobne posiadanie będzie wynosić około 30%. Wczoraj oddał 2 strzały, o jeden więcej niż Salah. Mimo straty punktów, Liverpool wygląda na kandydata do rychłego potrojenia.

Pamiętacie ich formę z końca grudnia 2019? Leicester pamięta na pewno. Warto zerkać na wynik meczu z Ajaxem. Przy wygranej, w ostatnim meczu LM, Klopp będzie mógł wystawić rezerwy. Salah wczoraj zjechał obrażony do bazy po godzinie, ale chyba wszyscy wiemy, że jego dwucyfrówki zaraz się pojawią.

Brighton? Fajny zespół. Znam ludzi, którzy rozważają Welbecka na Dzikiej Karcie i przestaję się im dziwić.

5 – pięcioma bramkami City wygrywało 4 ostatnie mecze z Burnley na własnym boisku. 3 strzały i 3 key passy De Bruyne – do 2 asyst mógł dołożyć gola, ale trafił tylko w słupek w 89. minucie (Wilson by strzelił). KDB jest w wybitnej formie i to szok, że na kapitanie miało go jakieś 12% graczy. Na Fulham to obowiązek – zwłaszcza, że powinien odpocząć w Lidze Mistrzów. Usiedli Cancelo i Sterling – pierwszy jest ofiarą Kyle’a Walkera – dlaczego Pep woli grać lewonożnym obrońcą na lewej obronie? Ano widzieliśmy przy golu na 3:0, kiedy podanie Kevina świetnie wykończył Mendy. A wspomniany Kyle jest chyba nie do ruszenia, nadal imponuje jego przyspieszenie, wczoraj dodał jeszcze asystę po wrzucie z autu i ogólnie opuścił w lidze w tym sezonie zaledwie 13 minut.

Sterling? Świetny występ zanotował w środę przeciw Olympiakosowi, ale to było za mało na pierwszy skład. Możliwe, że to wciąż echa kontuzji z kadry. Na ten moment to niewiadoma, ale równie dobrze z Fulham może zrobić 21 punktów, czyli tyle ile Mahrez, który wczoraj miał 5 strzałów i 6 kluczowych podań. Pewniejszy do gry jest Ruben Dias, na jego plus działa też szybsze zejście w 69. minucie przy dobrym wyniku.

Na jedno zdanie zasłużył też Peacock-Farrell. Zastępujący Papieża w bramce wbił sobie dwa samobóje, które anulował VAR. Wybitny występ.

Taki to był właśnie mecz o 18.30. Jedno z zacniejszych 0:0 do przerwy ever. Gole Jamesa i Richarlisona anulowane przez VAR, Łącznie 6 uderzeń Bamforda, 4 Klicha i Richy, 3 DCL-a. 15-23 w strzałach na koniec. Wow. A punkty dali Raphinha (5,4; 0,1%!) i Harrison (5,5; 1,5%). Posiadacze duetu Calvert-Bamford mogą być… zadowoleni. Obaj są skupieniem wszystkich ofensywnych sił swoich drużyn i w każdym meczu znajdą swoją okazję. Napastnik Leeds w statystykach ma przynajmniej jedną „big chance” w meczu od GW3. Po Chelsea, Pawie zaczynają fajny kalendarz, choć uwaga – wiemy już jak szło im w roli faworyta. Cóż, wiedzą na pewno w Palace.

41 – no i creme de la cremme soboty. WBA vs Sheffield. A 41 to liczba punktów Sama Johnstone’a w FPL. Wczoraj dołożył on aż „11” oczek i zrównał się punktowo z Martinezem, wyprzedzając przy okazji Alexa McCarthy’ego. Wspomnianych posiada kolejno 27,4% oraz 20,5%. A Johnstone’a 1,2%.

Okej, piłkołap WBA rozegrał więcej spotkań, a wczoraj zgarnął ponad 25% całego swojego dorobku, ale trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie. 2 strzały i 2 kp zanotował Burke. Dopiero w 54 minucie wszedł Brewster. Ostatnia uwaga – 9 (!) kluczowych podań zanotował Pereira. I to tyle. Nie gramy nimi, gramy na nich. WBA jedzie na Crystal Palace, więc jeśli nadal macie Zahę, to czemu by go nie zostawić? Sheffield przyjmie u siebie Leicester. W jakiej formie są Lisy, Scott Parker i gracze FPL przekonają się jutro.