Wnioski po GW11

0
Wnioski po GW11

10 kolejek w 40 dni – po przerwie reprezentacyjnej czeka na kibiców Premier League prawdziwa gratka. To doskonały okres na sporządzenie swoistego rachunku sumienia i wyciągnięcie wniosków z minionych 11 kolejek przed rozpoczęciem prawdziwego maratonu.

Trochę prywatnych spostrzeżeń i statystyk, które mają na celu zachęcić do samodzielnego spojrzenia wstecz na swoje kadrowe wybory. Ostrzegam, po przypomnieniu sobie niektórych decyzji może pojawić się ból wywołany myślą o straconych punktach.

Jak ja rozpocząłem sezon?

Tym oto składem. Podwojona obrona Aston Villi, bo w kalendarzu Watford, Newcastle i Brentford. A przecież nawet jeśli coś pójdzie nie tak to na bramce mam przecież potężnego Emiliano, najlepszego bramkarza poprzedniego sezonu. Skończyło się na zawrotach głowy Targetta po rajdach Sarra. Watford wyglądał wtedy tak dobrze w ataku… Po paru kolejkach Senegalczyk zawitał do mojego składu, a przed moimi oczami pojawił się obraz Matheusa Pereiry. Będzie problem z regularnością. Czego w sumie należałoby spodziewać się po opcji za 6.0.

Początkowe kolejki są bardzo dobrze wspominane przez posiadaczy Antonio. Ja zamiast niego sprowadziłem Pogbę. Głównie dla team value, bo wiedziałem że Francuz nie będzie przecież dostarczał 4 asyst na mecz. Mimo wszystko, uważam to za dobry wybór – 4 punkty w GW2 i 2 w GW3 to wynik nieoddający wkładu i sytuacji, które miał podczas tych spotkań. Coś jak Gabriel Jesus podczas GW9-11. Zamiast dwucyfrówek, przeważały blanki. I to niestety na samym końcu liczy się w Fantasy najbardziej.

Antonio nie przestawał strzelać, a ja myśląc o straconych punktach (patrzę tu na Toneya, który przypominam – pobił rekord Championship z 31 golami w sezonie) i ślepo powierzając opaski sfrustrowanemu Bruno, zdecydowałem się na pierwsze -4. Były to punkty ujemne, które klikałem mając świadomość, że prawdopodobnie użyję WC kolejkę później – Martinez mimo sprzeciwów pojechał na kadrę, ekipa Solskjaera wyglądała z meczu na mecz coraz gorzej, Tsimkas tracił skład. Kolejny raz transfery przeprowadzone pod value – 6 dni po zakupie Livramento za Targetta, Bamford wleciał za spadającego Toneya. Jednostrzałowiec Patrick nie spłacił -4, nie zdobył więcej punktów od Antonio… Ale strzelił gola. Mi to poniekąd wtedy wystarczało.

Przypatrzcie się dobrze temu duetowi w ataku – Cristiano Ronaldo i Romelu Lukaku z opaską. Warto zapamiętać ten obrazek, bo niestety to był ostatni raz gdy ta dwójka zapunktowała razem. Po 8 kolejkach uważam ten wildcard za wystarczająco dobry. Stworzyłem wygodną dla mnie linie defensywy w której to jeden z duetu Duffy-Livramento był zawsze gotowy by wejść z ławki za Christensena. Sarr jeszcze przed meczem z Norwich (15pkt) i Newcastle (9pkt). Traore okazał się małym niewypałem, ale zrekompensowałem ten wybór jego przyszłym następcą – Townsend kupiony 2 kolejki później za 5.4, dający dwie dwucyfrówki pod rząd.

I choć wydawałoby się, że skład ten całkiem przyzwoicie bronił się punktami, wciąż popełniałem ten sam jeden błąd…

Opaski

Nie pamiętam sezonu w którym aż tak odstawałbym od reszty w jakimś aspekcie jak w tym z opaskami. Jest pewna stara zasada tego bloga, którą możecie pamiętać dobrze:

Mo Salah pokarał niewiernych. Najpierw w GW6, gdy strzelał Brentford, a Ronaldo ustępował karnego Bruno w meczu z Villą. Później w GW7, gdy strzelał City, a Lukaku nie trafiał z kilku metrów przeciwko Southampton. Następnie w GW8, gdy strzelał Watford, a ja w ostatniej chwili pomyślałem o mentalności Cristiano i tego, że nie pozwoli sobie na kolejny mecz bez gola. Aż do GW9, gdy zdesperowany szukając różnicy i przełamania dałem opaskę pechowemu Jesusowi, a Salah zrobił 24pkt na Old Trafford. Ostatecznie w GW10 wygrałem, bo postawiłem na Raphinhie, ale to nie był ruch, którym mogę się dziś uczciwie pochwalić. Bo ze wszystkich tych opisanych decyzji, tylko ta była typowo dla wyróżnienia się z tłumu, niepoparta rzeczywistym przekonaniem.

Tak to już czasem jest w Fantasy Premier League. Zamiast myśleć zbyt intensywnie nad możliwymi scenariuszami, pierwsza myśl bez jakiejkolwiek analizy okazuje się tą najlepszą. Tak dochodzimy do pierwszego wartościowego punktu tego tekstu.

Czasem zamiast polegać na swoim, lepiej iść z tłumem. Tylko no właśnie, kiedy to „czasem”? Średnia punktów FPL jest wyższa z roku na rok, bo coraz więcej osób zyskuje dostęp do informacji, statystyk, analiz, narzędzi – chociażby Ty z tego bloga czy grupy. A skoro jakiś zawodnik bije rekord popularności na opasce to musi być jakiś tego powód. I tak teraz możesz spojrzeć na moje wybory i w głębi duszy pocieszyć się, że ktoś miał gorzej. A jeśli to nadal Twój wynik jest tym gorszym, mogę jedynie powiedzieć…

Po GW11

I tak oto na moim przykładzie zrobiliśmy sobie szybką podróż od GW1 do chwili obecnej. Mimo obiecującego początku Bruno, Ronaldo czy Lukaku – tylko Salah jest obecnie warty statusu piłkarza premium. Pierwszy raz od dawna nie słychać wśród graczy tradycyjnego „brakuje 0.1 do idealnego składu”, ponieważ nie mamy co zrobić z pozostałymi pieniędzmi.

Na pewno nie warto inwestować w bramkarzy premium – choć sam to zrobiłem, bo za miliony kocham i cierpię katusze. Przecież to było oczywiste, że jeden z najlepszych bramkarzy świata za 6.0 zapomni jak się zachowywać przy rzutach rożnych. Dwie kolejki: 1pkt. Jego kolega z kadry Ederson za tę samą cenę nie jest lepszy, bo CSa z United może dać każdy, ale z takim Palace już nie. Dwie kolejki: 6pkt. Mendy (6.2) natomiast traci najłatwiejszego CSa w terminarzu, a Chelsea punkty. Dwie kolejki: 8pkt.

Co w tym czasie dali nasi ulubieńcy za mniej niż 5.0? McCarthy 17pkt, Ramsdale 17pkt, Guaita 13pkt, Foster 13pkt. Tylko Sanchez wygląda przy nich wszystkich jak kuzyn z którym mieliście spędzić czas, tylko dlatego że rodzina wam kazała. Dwie kolejki: 0pkt.

Pieniędzy natomiast nie boją się wydawać właściciele klubów, którzy ostatnio zmieniają trenerów na potęgę. Co to zmienia dla nas?

  • Tottenham z Antonio Conte: Więcej zieleni w terminarzu niż na naszych strzałkach po zakończonych kolejkach. Reguilon (5.0) wyglądałby na idealną opcję, gdyby nie to, że gość jest kompletnie bez formy. Gdy do niej wróci, czeka nas raczej powtórka z najlepszych czasów Alonso, a od gracza Spurs będziemy rozpoczynali myślenie o linii obrony. Obrony, która mimo wszystko w tym klubie nie odmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Spurs wciąż będzie głupio dopuszczało do sytuacji bramkowych, dlatego jeśli nie Reguilon z zapędami ofensywnymi to Lloris (5.4) z dużą ilością savów. Jak to z bramkarzami premium jednak już wspominałem. Davies (4.4) zyskał zaufanie Conte, ale już lepiej dołożyć te 0.6 i liczyć na coś z przodu. Poza tym są nadzieje na kolejnego wartego gracza premium z przodu – Sona (10.2). A co z Harry Kanem (12.2)? W kadrze strzela, w klubie to nadal 1 gol w 10 kolejkach. Słyszycie jak to w ogóle brzmi?
  • Aston Villa ze Stevenem Gerrardem: Demony z początku sezonu, Buendia (6.2)Bailey (6.4) mogą wrócić do łask. Terminarz nakazuje jednak czekać i obserwować, ciężkie 5 kolejek zbliża się dla The Villains. Potencjał punktowy naszego dumnego Polaka Casha (5.1) oceniłbym podobnie jak w poprzednich kolejkach. Mimo, że wszystko wskazuje na powrót do 4. z tyłu, boczni obrońcy Rangers ustawieni byli pod wodzą Gerrarda dość wysoko.
  • Newcastle z Eddiem Howem:

Jestem jedną z nielicznych osób od której przeczytacie, że nie podoba mi się ten ruch. Defensywa Newcastle nadal będzie przeciekać bardziej od tej Manchesteru United, a ofensywa nadal będzie strzelać. Być może bardziej od bezpiecznego utrzymania nowi właściciele preferują atrakcyjny futbol z dużą ilością bramek. I to powoduje, że Wilson (7.3) wygląda dziś na jedyną wartą rozważenia opcję z tego klubu, która kończy swój termin przydatności za 5 kolejek.

  • Norwich? Nawet z Zinedinem Zidanem za sterami nie uniknęliby spadku z ligi.

Kto błyszczał w GW11?

Conor Gallagher (5.8) notuje drugą dwucyfrówkę z rzędu, trzecią w sezonie. Crystal Palace idzie do przodu, Zaha (7.0) po kilku sezonach przestał być osamotniony w linii ataku, w której to nawet Edouard (6.5) czy Benteke (6.3) wyglądają na nienajgorsze opcje w tej cenie.

Co jednak ciekawe, największe pochwały powinna zgarniać nie ofensywa, a defensywa ekipy Patricka Vieiry. Crystal Palace jest drugą(!) najlepszą ekipą w lidze pod względem xGC (oczekiwaną liczbą straconych bramek). 10.8 to wynik gorszy tylko od 7.46 Manchesteru City. Może warto zaopatrzyć się w Mitchella (4.5) czy Guaite (4.6)? Kalendarz jak najbardziej na: tak.

Cancelo (6.5) wreszcie przełożył oczekiwania na rzeczywistość i wskakuje na drugie miejsce najlepiej punktujących zawodników FPL. A najłatwiejszy kalendarz dla City dopiero przed nimi!

James (5.9) zdobywa w przeciągu 3 kolejek 41pkt i jest dowodem na to, jak bardzo „pewni składu” środkowi obrońcy nie dorównują tym na wahadłach. A niby to Rudiger (5.9) oddaje najwięcej strzałów na mecz…

Maupay traci skład, a Trossard (6.5) nie dość, że gra wyżej to jeszcze zyskuje atut rzutów karnych. Sezon pełen wyśmienitych opcji w pomocy do tej półki cenowej.

Najbardziej błyszczała jednak ekipa Moyesa, która już na stałe powinna w naszej świadomość utkwić jako topowa drużyna ligi. Fornals (6.0) z drugim golem pod rząd w przeciwieństwie do Antonio (8.2), który choć nie oddaje tylu strzałów co na początku sezonu – wciąż jest groźny i bierze udział w praktycznie każdej akcji ofensywnej Młotów.

Co zrobią The Numbers?

Na dziś dwa scenariusze.

  1. Zaczną rotować i wymienią Pericę na grającego napastnika typu Wilson czy (wreszcie!) Antonio. To by oznaczało ławkę dla Sarra, który nie podoba mi się pod wodzą Ranieriego, ale może się przydać w okresie Boxing Day. Minusów jak Alisson raczej nie zrobi.
  2. Sarr out, Foden in. Pep nie rotuje aż tyle jak w poprzednich sezonach, ale mówimy jednak o 10 kolejkach w 40 dni, a dodatkowo o Lidze Mistrzów. Jeśli zarówno Foden jak i Jesus nie wstaną pewnego dnia z ławki – może być problem. Mógłbym wymienić tego drugiego, ale jeszcze nie dał żadnych satysfakcjonujących punktów, nie odpuszczę mu. No i jakby go przetrzymać do Afconu… Who is Mahrez?