Skład mi się pali. Wildcard aktywowany

0

Nie ma takiego czegoś jak dobry, czy zły moment na odpalenie dzikiej karty. W tamtym roku pierwszy wildcard zużyłem w okolicach grudnia. Przeczekałem dwie przerwy reprezentacyjne i zaatakowałem kiedy nikt się nie spodziewał. Różnica jest jednak zasadnicza: ubiegły sezon skończyłem jako 28. na świecie. Teraz jestem blisko czwartego miliona i trzeba ten pożar ugasić.

Co zawiodło?

Przede wszystkim brak Raheema Sterlinga. Mam jakąś chorą niechęć do posiadania zawodników szablonowych, których mają wszyscy (syndrom wszechwiedzącego eksperta) i uznałem, że pomocnik z największym posiadaniem w lidze nie jest mi potrzebny. Raheem wyjaśnił mnie już w pierwszej kolejce.

Moje cwaniactwo związane z brakiem Sterlinga poszło nawet jeszcze dalej. Wymyśliłem, że nie muszę wywalać 12 milionów na skrzydłowego City, skoro za ósemkę mam innego, równie dobrego. Właśnie wtedy w moim składzie pojawił się Bernardo Silva. Jego osiągnięciem było stracenie na wartości 0.1 i to w sumie tyle. Dla mnie wciąż pozostaje najlepszym ofensywnym graczem, który najmniej nadaje się do fantasy.

Strzał z Bernardo nie był jedynym przestrzelonym wyborem. Za bardzo zapędziłem się w szukanie budżetowych opcji, które odpalą. Boli mnie Diogo Jota, który wywraca się, biegnąc 1 na 1 z bramkarzem przeciwnika i Rico, który znowu stracił skład na rzecz wiecznie młodego i utalentowanego – Charliego Danielsa.

Poza tym władowałem się w wóz z gównem o nazwie Harry Kane. Miałem nieprzyjemność oglądać wszystkie mecze Spurs w tym sezonie i stwierdzam, że to jest dramat. Brak Eriksena i Dele Allego sprawia, że głównymi kreatorami stają się Winks i Sissoko. Jedyne co mają do zaoferowania w tej kwestii to klepanie w poprzek boiska. Z takimi kolegami na boisku, Kane popisał się jak dotąd dwoma celnymi strzałami, które na jego szczęście wpadły do siatki – jak się gra z takimi tuzami futbolu jak Aston Villa i Newcastle to jednak można liczyć na więcej. Mecz z City  lepiej przemilczeć, a więc przedstawię go za pomocą obrazka:

 

W posiadanie Spurs poszedłem nawet mocniej, bo wybrałem niszową opcję o nazwie Lucas Moura. To akurat była jedna z niewielu trafionych decyzji, ale od początku wiedziałem, że około 3-4 kolejki trzeba będzie się go pozbywać. Ten czas właśnie nadszedł.

Mój skład podczas GW3:

Priorytety dzikokartowe

Te wszystkie błędy zmusiły mnie do kliknięcia opcji WILDCARD. Tym razem, jak porządny gracz, zacząłem budowanie składu od trzonu Salah – Sterling. Marzył mi się obok nich również Aguero, ale to tak bardzo zachwiało odpowiednim balansem, że ten pomysł musiałem porzucić.

Oprócz powyższych zdecydowałem się na dwóch jak najtańszych obrońców, żeby móc pozwolić sobie na stałą trójkę, którą będę mógł wystawiać, ale po kolei:

Bramkarz

Wybieram duże ryzyko, ale w obliczu aktualnej liczby czystych kont być może warto będzie przenieść kasę gdzieś indziej. Pope od początu wygląda bardzo solidnie, a Burnley prowadzi w statystyce zmuszania przeciwnika do strzałów z daleka. Dzięki temu, Papież zaliczył już 12 sejwów i jest pod tym względem drugi w lidze. Z premedytacją wystawiam go na Faraona i modlę się o 6 obronionych strzałów. Dlaczego nie Button jako rezerwa? Bo ma 25% posiadania i boję się ewentualnego spadku ceny, gdy ludziom coś odbije.

Obrońcy

Tutaj schemat jest dość prosty. Dwie zapchajdziury, które od biedy mogę wystawić w osobach Kelly’ego i Lundstrama i trzech poważnych graczy. Obaj ku zaskoczeniu większości mają względnie pewny plac i mogą wskoczyć w przypadku urazu. Coleman to wersja demo Lucasa Digne i tylko przypadek sprawił, że nie ma jeszcze gola i asysty.

Wierzę, że obrony Man City i LFC na koniec sezonu uzbierają jednak te kilkanaście czystych kont, stąd dwóch graczy. Najtańszy (i najpewniejszy) z obrońców Kloppa i najtańszy stoper Pepa. Na miejscu Stonesa od niedzieli miałem Zinchenko, ale Mendy rzekomo „trenuje jak zwierzę” i pojawił się na zdjęciach z wtorkowego treningu drużynowego. Strach przed rotacją jest za silny, a jeśli Stones będzie zdrowy to jest zdecydowanie wyżej w hierarchii niż Otamendi. W najbliższej kolejce Kelly ma teoretycznie łatwy mecz, więc uraz któregoś z obrońców mi nie straszny.

Pomocnicy

W pomocy szablon aż miło. Wspaniały faraon, dwóch najlepszych graczy City i tani kreatywny Cantwell. Nie miałem wątpliwości jeśli chodzi o pierwszą czwórkę. Pytania budzi ostatni, a cenowo – przedostatni slot. Mount wygląda na boisku niezwykle obiecująco, a do tego wziął udział we wtorkowym treningu. Powinien grać, ale są dwie alternatywy, które mącą mi w głowie. Pierwsza z nich to Daniel James z United. Gdyby tylko zamiast Lingarda w składzie Diabłów był piłkarz, to pewnie zdecydowałbym się na niego. Jeśli nie James to drugą ciekawą opcją, którą mógłbym zastąpić Mounta jest Lanzini. Dwa teoretycznie super łatwe mecze, przeciwko słabym obronom i kreator, którego w tym sezonie zatrzymał tylko Manchester City. Wildcard aktywny, więc furtka na ostatnie miejsce jeszcze nie jest zamknięta.

Napastnicy

Na tej pozycji było łatwo i przyjemnie. Kolega z lewej strony jest Państwu doskonale znany i z powodzeniem rozsławia w świecie rodzinną miejscowość Kotka. Przejdźmy do Wesleya, który jest po prostu tani. Typowy wysoki odgrywający, który ma za zadanie przyjąć lagę i poczekać na kolegów. Działało w przypadku Rondona, mam nadzieję, że zadziała w przypadku Wesleya. Ostatniego muszkietera dobrze przedstawił Michał w szalonym spojrzeniu, więc też nie ma sensu się rozwodzić. W ataku miało być tanio i skutecznie. Tanio jest na pewno.