Tuchel na kole, Lampard pod kołem. Nowy menedżer Chelsea!

0
Tuchel na kole, Lampard pod kołem. Nowy menedżer Chelsea!

Gdy Mason Mount wychodził we wczorajszym spotkaniu FA Cup z opaską kapitana, można było usłyszeć podśmiewające głosy o ostatnim pożegnalnym geście Lamparda. Kto by się jednak spodziewał, że stanie się to prawdą?

Frank Lampard z dniem dzisiejszym został zwolniony ze stanowiska menedżera Chelsea. Wygraną 3:1 z Luton Town zakończył swoją półtora roczną przygodę jako menedżer Chelsea. To było spotkanie dobrze symbolizujące pracę angielskiego szkoleniowca, gdzie, poza wspomnianym kapitanem, hat-trickiem popisał się Tammy Abraham – chłopak, który wraz z Mountem zaistniał głównie właśnie dzięki Lampardowi. Ekipa z Londynu mogła wygrać to spotkanie wyżej, ale jedenastki nie wykorzystał Timo Werner – pierwszy z kilku drogich transferów, które miały ułatwić pracę szkoleniowcu, a okazały się powodem do jego ostatecznej klęski.

O zwolnieniu słów kilka

Zanim przejdziemy do tego co nowe i nieznane przed nami, chciałbym jeszcze chwile poświęcić na nieco szerszą opinię o zwolnieniu Franka Lamparda.

Jako osoba, która od początku była sceptyczna wobec tak szybkiego ruchu i zatrudnienia jego osoby po zaledwie rocznym doświadczeniu w prowadzeniu Derby County, nie mogę być zaskoczony jego zwolnieniem. Trudno go usprawiedliwiać wynikami. Chelsea zajmuje na półmetku sezonu 9. miejsce w tabeli, a przy zaległym meczu Southampton, uznałbym je nawet za 10. Czy to odpowiednie miejsce dla drużyny grającej w Lidze Mistrzów? Nie. Czy jednak 5 punktów straty nad 4. w tabeli Liverpoolem brzmi jak powód do zwolnienia…?

Też nie.

Widzicie, to niezwykle skomplikowany sezon na najwyższym angielskim szczeblu. Dawno nie mieliśmy sytuacji, gdzie najlepsze drużyny dostawały regularny oklep od outsiderów, a mistrz tabeli zaczął przypominać swoim bilansem Legie Warszawa z polskiej ekstraklasy. To rok w którym o kolejności będzie przesądzać gra do końca, a poza Sheffield, wszystkie 19 zespołów będzie trzeba traktować z przedmeczowym szacunkiem. Określenie „BIG 6” dawno przestało obowiązywać.

I właśnie dlatego, mimo mojego jednolitego zdania, że Frank Lampard nie był odpowiednim menedżerem dla Chelsea, nie jestem przekonany co do argumentacji tej decyzji. Jednak zarząd postanowił nie dawać mu szansy na odbudowanie wizerunku. Odpowiedź na „Ole’s at the Wheel!” z Manchesteru była słabą zagrywką i teraz Tuchel musi wkraczać na ratunek.

Oczywiście, media podają że poza samymi wynikami do jego dymisji przyczyniły się choćby konflikty z dyrektor odpowiedzialną za transfery – Mariną Gronovskaią, innymi członkami kierownictwa czy z samymi piłkarzami. Odstawiając prawdziwość tych doniesień na bok, kibica jednak interesują najbardziej wyniki i postawa zespołu. A żaden z tych aspektów nie był w pełni przekonywujący.

Na ratunek Thomas Tuchel

W miejsce opuszczone przez Lamparda przychodzi Tuchel, który zdążył zasłynąć z dotarcia do finału Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain w zeszłym sezonie, a który od dwóch tygodni pozostaje bezrobotny po konflikcie z paryskim kierownictwem (o, ironio). To również w Paryżu zdobywał swoje największe sukcesy, czyli jak można się domyśleć – Mistrzostwa Francji, Puchar Francji, Puchar Ligi Francuskiej i Superpuchary Francji. Na swoim koncie ma jeszcze chociażby zdobyty Puchar Niemiec za czasów prowadzenia Borussii Dortmund.

Podobnie jak Frank, zdaje się on preferować formacje 4-3-3, ale nie opiera się jednak wyłącznie na niej. W zależności od przeciwnika i własnej sytuacji kadrowej, może ona przeistoczyć się w taktykę 4-4-2 czy 3-5-2. Piłkarze nie powinni mieć problemów z przyswojeniem tych podstawowych oczekiwań, jest to coś co do tej pory robili.

Przy niekorzystnym wyniku menedżer nie boi się on wystawić wszystkich kart do przodu, wpuszczając tym samym z ławki samych atakujących graczy. Ofensywny problem bogactwa, z jakim według ekspertów zmaga się Chelsea, w tym przypadku powinien zadziałać na rzecz szkoleniowca. Zwłaszcza, że Tuchel jest osobą znaną z dawania szansy wszystkim zawodnikom kadry.

Jestem graczem FPL, co mam robić?

Czekać.

Kurt Zouma, który jeszcze po ostatniej kolejce wydawał się być pierwszym do odstrzału, dziś dostaje kolejną szansę wywalczenia miejsca w zespole. Timo Werner balansujący ostatnio między ławką, a skrzydłem, może być wreszcie strikerem wartym swojej ceny. Mason Mount choć pewnie z mniejszym kredytem zaufania niż za Lamparda, wciąż może stanowić szkielet formacji Chelsea.

Nie rzucać się, nie kupować i nie sprzedawać. Czekać na wieści i obserwować pierwsze decyzje nowego menedżera. Mieć gotową ławkę i liczyć, że nikt z niej nie wejdzie. Efekt nowej miotły, zwłaszcza przy zbliżającym się terminarzu – może dać sporo punktów, ale i pozostawić dużo 0 w waszej dotychczasowej ekipie.

Jak oceniają te decyzje nasi czytelnicy?

„Lampard to był kolos na glinianych nogach. (…) Możesz ściągnąć jednego zawodnika – tak, patrz Bruno – i zmienić obraz gry lub wydać furę kasy i nic z tego nie mieć. Kontrargumenty w stylu – ale to trzeba poukładać, trzeba dać czas zawodnikom na odpalenie.. ale w międzyczasie pasowałoby prezentować JAKIKOLWIEK poziom. Oby Tuchel coś zrobił. (…) Lampard niech będzie w pamięci jako piłkarz.”

„W tym wszystkim może nie chodzić o jego umiejętności taktyczne, choć tego też nie da się obalić. Lampardowi brakuje podstawowej wiedzy z zakresu zarządzania ludźmi. (…) Jak mogło to zostać odebrane przez ten zespół, kiedy zaledwie kilka dni po ogłoszeniu transferu Havertza, został on od razu wrzucony do pierwszego składu kosztem właśnie tych dających z siebie wszystko graczy? Po pierwsze jest to podświadoma wiadomość dla młodych i ambitnych, że nie warto się za bardzo starać. (…)”

„200 milionów euro na transfery zostały rozdmuchane jak 70 milionów złotych na wybory w Polsce które się nie odbyły.”

A zapowiedzi następnej kolejki pod kątem FPL możecie posłuchać tutaj.