Zeszłotygodniowe rozdanie wyszło całkiem nieźle, a byłoby lepiej gdyby Mauricio Pochettino docenił wkład Christiana Eriksena w dział kreatywny swojego zespołu. Son był przez to uśpiony, ale już Cantwell i Lanzini zrobili robotę. Kto może pójść w ich ślady w GW4?
Sebastien Haller (7,4; 3,4%) – wrócił po kontuzji i puknął Watford dwukrotnie, raz w naprawdę ekwilibrystyczny sposób. Widać, że to na nim będzie opierał się Pellegrini jeśli chodzi o „9”. Potrafi zgrać głową, ustawić się w polu karnym, jest silny i do tego dobry technicznie. Zlatanem pod względem akrobacji nie jest, ale przewrotka i strzał a’la Rene Higuita w pamiętnym meczu z Anglią (to coś zwą chyba Skorpionem?) obce mu nie są. 4 strzały, jedno kluczowe podanie, 7 wygranych pojedynków główkowych i 90% celności podań, co dodaje animuszu w walce o bonusy. Przed nim Norwich, które bronić nie potrafi. Skoro Abraham walnął dwupaka, to ile zrobi Haller? Kalendarz Francuza jest przepiękny i naznaczony nadzieją, a procent posiadania gwarantuje solidny awans przy dobrym występie.
Sergio Aguero (12; 17,5%) – wiem, procent posiadania nie brzmi jak nisza, ale Argentyńczyk nabił liczbę menedżerów na starcie ligi pośród tych, którzy nie siedzą na czatach, grupach i blogach. My wszyscy wiedzieliśmy, że z początku będzie grał Jesus, że minuty Aguero nie są współmiernie do ceny, ale teraz Gabriel pokutuje za nieprzyjazne relacje z VARem i jest kontuzjowany. Kun u siebie. Kun na Brighton. To wszystko oznacza dwucyfrowy wynik.
Emerson (5,5; 2,3%) – polecanie obrońcy Chelsea to zło, to też wiem, ale Emersona ciągnie do przodu, a wierzę, że w defensywie The Blues będą potrafili się ogarnąć przeciwko niezwykle kreatywnemu Sheffield. Tania opcja jak na bocznego defa, jest szansa na punkty z przodu i kalendarz sprzyja. Wszystko to później można nadrobić dziką kartą po kadrach.