Szalone spojrzenie przed GW28 w kontekście BGW31

0

Salah na kapitanie. Salah na kapitanie. Salah na kapitanie. W kontekście GW28 właściwie wszystko jest już jasne jeśli chodzi o podstawy. Ryzykiem jest właściwie nawet opaska Kane’a, bo przecież każdy kto doda sobie obronę West Hamu do ataku Liverpoolu, opuszcza tabliczkę mnożenia z wynikiem sugerującym Faraona jako przewodnika stada. Gdzie więc szukać różnic, kiedy z tyłu głowy wisi GW31? Jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu?

Postanowiłem najpierw zawęzić szalone grono tylko do zespołów występujących w 31. kolejce. Wielu z Was wykorzystało już Free Hita, a Ci, którzy go mają, z pewnością chętniej użyliby go dopiero w kolejnym BGW, czyli GW35.

Zakładając, że Spurs ograją na Wembley Rochdale, w 31. kolejce zagrają zatem kolejno:

  • Liverpool – Watford,
  • Bournemouth – WBA,
  • Stoke – Everton,
  • Huddersfield – Crystal Palace.

Spójrzmy na ich rywali w GW28:

  • Liverpool – WHU
  • Watford – Everton
  • Bournemouth – Newcastle
  • WBA – Hudderfield
  • Leicester – Stoke
  • Crystal Palace – Spurs

Pozwoliłem sobie zazielenić faworytów najbliższej serii gier. Liverpool był oczywisty, Evertonem sugerowałem się dzięki obronie Watfordu, która czyste konto u siebie w meczu Premier League zanotowała ostatnio… 19. listopada (Heurelho Gomes, pamiętamy [*]). Pięknie wyglądają oba starcia popularnych „Wisienek”. Mecze u siebie z WBA i Newcastle są szansą nie tylko na gole, ale – może i przede wszystkim – czyste konto. Okazję na punkty (mimo wyjazdu na południe Anglii w GW31) daję też obronie WBA, gdyż Huddersfield gola na wyjeździe zdobyło tylko 2 (!) razy na 12 ostatnich prób. Był to gol z Southampton oraz czteropak ze wspomnianym Watfordem.

Mamy zatem cztery zespoły, które mogą przynieść punkty zarówno w GW28 jak i GW31. Ich „szalony” transfer przed nadchodzącym weekendem, może zatem nie być aż tak szalony, jakby się wydawało. Reasumując, do polecanych różnic śmiało aspirują:

Sadio Mane (9,3; 7,4%) – Senegalczyk nie zachwyca grą jak Firmino i Salah, ale przy niesamowicie wysokim wskaźniku xG Liverpoolu, po prostu musi mieć swoje szanse na gola w meczach z obronami pokroju WHU i Watfordu. Z Porto miał i zapunktował.

Virgil Van Dijk (5,5; 5,9%) – Holender właściwie dopiero podczas ostatnich dwóch meczów zabłysnął i uczestniczył w zdobyciu „czystego konta”. Zaimponował jednak już w meczu z Tottenhamem, gdzie pokazał, że jego horrendalna cena była jednak warta rzucenia. Ponadto przypomnijmy, że Liverpool stracił u siebie zaledwie 9 goli (5 w ostatnich dwóch meczach z City i Spurs). Dla odważniejszych i… biedniejszych, co raz pewniejszy miejsca w składzie Andrew Robertson (4,7; 3,8%). Choć Szkot czuje już na plecach oddech Alberto Moreno.

Oumar Niasse (4,9; 7,3%) – ostatnio trzykrotnie w pierwszym składzie. Watford i Stoke defensywami nie stoją, a wspomniany Niasse może być obok Firmino i Calluma Wilsona (6,0; 9,9%) idealnym trzecim napastnikiem. Poza tym niestraszne mu wchodzenie z ławki. W pierwszym składzie grał 8 razy i strzelił 3 gole, a z rezerwy wpadał 7 razy i kąsał czterokrotnie. 1,7 SpG i 0,7 KP dają szansę na punkty.

Jeśli chodzi o ekipę Eddiego Howe’a, wielkie oczekiwania spadły na nich po meczu z Chelsea. Zielony terminarz spowodował lawinowe transfery Charlie’go Danielsa (4,7; 6,8%), Jordona Ibe’a (4,9; 2,1%), Juniora Stanislasa (5,9; 0,5%), czy wspomnianego Wilsona. Każdy z nich może być różnicą i każdy z nich przyda się w niedalekiej perspektywie, nawet mimo że GW29 i GW30 to trudne mecze z Leicester i Tottenhamem. Pewniakiem do 90 minut w defensywie „za grosze” jest też przecież Simon Francis (4,3; 1,5%).

Na deser, ekipa WBA rozbita „aferą taksówkową” i pozycją w tabeli. W ich przypadku, wspaniały terminarz może brzmieć abstrakcyjnie, ale warto pamiętać, że to zespół doświadczonych i ogranych w Premier League ancymonów, stąd kalendarz: HUD – wat – LEI – bou – BUR może okazać się ich wybawieniem. Na kogo skierować wzrok, kiedy Sturridge wypada po 3 minutach gry, a ofensywa ogranicza się do wrzutek z gry na Rondona i wrzutek z rogu boiska na Hegazy’ego i Evansa? Chyba właśnie na ostatniej dwójce. Niech Was nie zmyli ponad 20% posiadanie Hegazy’ego (4,7) – Egipcjanina w tzw. „live teams” ma zaledwie 2,5% menadżerów. Jeszcze mniejszym posiadaniem cieszy się Jonny Evans (4,9; 1,3%).

Podsumowując, w szaleństwie może być metoda, a Wasze „ryzykowne” ruchy mogą okazać się bardziej perspektywiczne niż mogłoby się wydawać. Oczywiście całkiem możliwe, że więcej punktów niż wszyscy wymienieni powyżej razem wzięci zrobi sam Mahrez (8,6; 6,7%) mając przed sobą domowe mecze ze Stoke i Bournemouth oraz wyjazd na „The Hawthorns”, ale pamiętajcie, że wyrzuty sumienia mniejsze są po strategicznie dobranej pomyłce, niż pijackim transferem na przysłowiowe YOLO.

Sprawdźcie, co warto wiedzieć o Free Hit