Szalone spojrzenie przed GW20

0

Ostatki tego roku, punktów w FPL mniej niż resztek ze świątecznego stołu, a dezodorant od ciotki powoli na wykończeniu. W takich realiach trzeba odświeżyć umysł, nie dać się ponieść emocjom i wsiąść w odpowiedni pociąg. Tych rozpędzonych jest wiele, ale uważajcie, bo niektóre z nich dobijają do stacji końcowej.

Przyjrzyjmy się tym mniej popularnym.

Victor Lindelof (4,8; 0,9% live teams)

Zdaje się, że w czerwonej części Manchesteru też może nas czekać sporo rotacji. Lingard, Rashford, Martial, Sanchez, Lukaku, Mata walczą o miejsca z przodu, a mózgiem operacji będzie Pogba. Jeśli chcemy uniknąć zagrożenia ławki, a Pogbę już mamy lub tak kochamy Mourinho, że nie będziemy plamić naszych składów Francuzem, to fajną opcją w obronie może być szwedzki defensor. Groźny przy stałych fragmentach, z pięknym terminarzem i tani. Warto przyjrzeć się, czy odporny jest na zdrowego Bailly’ego, ale na ten moment dodajemy go do „watchlist”.

Gerard Deulofeu (5,4; 1,7%)

Już raz pojawił się u nas jako „różnica”, a ostatnie występy i nić porozumienia z Pereyrą pozwalają mu wrócić do kręgu zainteresowań. Terminarz sprzyja, ostatnie 3 mecze zagrał od 1. minuty, a 13 punktów z Cardiff i 9 z WHU napawają optymizmem nawet po wczorajszych dwóch „oczkach” z Chelsea. Kiedy ogląda się skróty meczów zespołu Gracii, naprawdę fajnie wygląda wspomniana współpraca z popularniejszym Pereyrą. Była godna powtórzenia tego zdania w akapicie.

Na oku warto też mieć Kiko Femenię (4,2; 2,7%)

Dominic Calvert-Lewin (5,3; 1,1%)

Rok temu był objawieniem napastnika numer 3 w wielu składach. Teraz znów wydaje się pierwszym wyborem w Evertonie, zwłaszcza, że Richarlison na skrzydle wygląda jeszcze lepiej niż na „9”. Młody Anglik zaczął w pierwszym składzie trzy ostatnie mecze, strzelając gola z City i asystując ze Spurs i Cardiff. Wczoraj zszedł po 66 minutach, co może oznaczać kolejny pierwszy skład w następnej kolejce. Terminarz Evertonu znacie i może ktoś oprócz Digne’a i Fawelito zasługuje na miejsce w waszej ekipie.