Szalone spojrzenie na Wildcard

0
Szalone spojrzenie na Wildcard

Kolega Filip rozpisał się na temat opcji must have w odpalonym wildcardzie. Jego propozycje może i są rozsądne, ale jest z nimi jeden problem: większość graczy ma duże posiadanie. Takimi zawodnikami nie zrobicie różnicy i nie wskoczycie do czołowej setki na świecie. Czas na całkowicie inne spojrzenie. Wszystkich Ingsów, Trentów i De Bruynów chowamy do segregatora z szablonami, a zza szafy wyciągamy projekt, na który świat Fantasy Premier League nie jest gotowy. Szalony Wildcard – here we go!

Bramkarze – dobra rotacja, warta swojej ceny

Tutaj wybór był trudny. Fajni bramkarze mają duże posiadanie. Większość graczy FPL decyduje się na granie jednym GK niezależnie od terminarza. Wtedy cena za obu nie przekracza 9/9.5. W tym względzie pozwoliłem sobie na szaleństwo i wydałem na dwóch bramkarzy całą dychę. W zamian dostajemy piękną rotację.

Po lewej stronie gwiazda FPL, niezawodny (chyba, że jest kontuzjowany), wielki Polak – Łukasz Fabiański (2.1%) Zapytacie czy warto? Polski bramkarz dwa lata z rzędu zdobył nagrodę najlepszego zawodnika West Hamu. Bez niego ten klub nie istnieje. Drugim do tanga jest współtwórca aktualnie piątej defensywy ligi (28 straconych goli) – Vicente Guaita (2.5%). Ten projekt zakłada, że Fabiański ma jeszcze cały miesiąc na dojście do zdrowia, więc nie ma co patrzeć na żółty wykrzyknik przy nazwisku. Gdybyście dalej uważali, że Dean Henderson jest lepszy od tej dwójki to zdradzę wam, że wasz wybór nie będzie grał  w GW28 i GW31.

Obrona – podwojenie, ale nie na długo

Wyżej odradziłem wybranie bramkarza z Sheffield, a tutaj polecam podwojenie ich obrony. Bardzo konsekwentne porady Piotrek. Szable mają super terminarz i trzeba z niego korzystać przynajmniej w najbliższych kolejkach. Później łatwiej zużyć transfer na obrońcę niż na bramkarza. Jeśli chodzi o ekipę Wildera to polecam duet O’Connell (2.6%), Egan (1.2%). Ze względu na duże posiadanie, odrzuciłem Lundstrama. Dlaczego akurat ta dwójka? Są najtańsi i mają najniższe posiadanie spośród obrońców. Kochającym statystyki dorzucę info, że w linii defensywnej mają najwyższy wskaźnik xG. Zwłaszcza Egan jest w tym zestawieniu świetnym wyborem. Per 90 min, oddaje średnio 0.57 strzału. Tymczasem tak popularny (i drogi!) Baldock: 0.37. Przemyślcie te informacje i sami zdecydujcie.

Sroki rozpoczynają serię meczów, która zachwyci każdego szukającego różnicy. Tutaj pójdźmy po linii najmniejszego oporu i wybierzmy Jamala Lascellesa (2.6%). Nie oferuje w ataku zbyt wiele, ale zdarza mu się te 3 bramki w sezonie strzelić. Wydaje się, że kapitan Srok lepiej wypada podczas oglądania meczu niż w statystykach. Zamiast cyferek, oferuje zerowe ryzyko rotacji. To ważne przy nadchodzących blankach.

Ledwo wrócił do składu i od razu dowiózł czyste konto. Jedyny rodzynek w tym zestawieniu, który wyróżnia się ceną. Okazuje się, że Laporte (2.1%) może być ważniejszym elementem układanki Guardioli niż De Bruyne. Są drobne wątpliwości co do jego stanu zdrowia, ale jeśli okaże się, że może grać to na pewno będzie pierwszym wyborem i za 6.3 trzeba go mieć.

Szaloną defensywę uzupełnia Matt Targett (0.9%). Nic mnie tak nie zaskoczyło, jak niskie posiadanie. Jego statystyki wręcz wyskakują z ekranu. Aston Villa nie błyszczy może jeśli chodzi o zdobywanie bramek, ale obrońca za 4.4, który w swojej drużynie jest trzeci w xA (2.3) i ma co mecz minimum jedno kluczowe podanie? Targett jest w dobrej formie – asysta z Watfordem i gol w pucharze. Tego nie można przegapić.

Pomoc – Mikołaj i cztery elfy

Tutaj znajduje się niepodważalny dowód na to, że ten skład jest szalony. Najdroższym i najważniejszym zawodnikiem tego zestawienia jest piłkarz Arsenalu. Nic więcej nie trzeba dodawać. Nicolas Pepe (2.4), który sprawił, że bezdomne kotki są bogatsze o 50 zł (dzięki Bartek!) jest od teraz moim ulubionym zawodnikiem. Co ma do zaoferowania grajek za ponad 9 baniek? Na pewno całkiem przyjemny terminarz. Ponadto w swojej drużynie ma drugie miejsce w kluczowych podaniach (25, o trzy mniej niż Ozil) i lideruje w asystach. Na niekorzyść działa jego zamiłowanie do dryblingu. Ponad sto razy próbował kogoś minąć i tylko co drugi raz mu się to udaje. To sprawia, że może gubić bonusy.

Pisałem już o dobrym terminarzu? No to zapraszam do zakupu Wilfrieda Zahy (9.8%). Miał już dwa razy więcej dryblingów niż Pepe (na nieco lepszej skuteczności) i jest królem przyjmowania kopniaków. Faulowany ponad 3 razy na mecz i ma trzykrotnie więcej podań w pole karne niż drugi w tej statystyce Van Aanholt. We wszystkich statach dotyczących Crystal Palace jest w czołówce i jeśli coś dobrego ma się w drużynie Orłów wydarzyć, to istnieje duża szansa, że Wilf znajdzie się blisko akcji.

Kiedy zaczynamy rozmawiać o Southampton słyszę tylko Ings to, Ings tamto. A przecież  z tylnego siedzenia zerka na nas Nathan Redmond (0.8%). Lider Świętych w dryblingach i podaniach w pole karne. Ostatni mecz zakończył z golem i asystą. Świetna różnica z dobrym kalendarzem.

Leandro Trossard (0.6%). Przed sezonem prorokowałem, że stanie się największym rozczarowaniem Brighton, a teraz go polecam. Jaka strona, tacy eksperci. Skoro już jednak przyznałem się do błędu to rzućmy okiem na statystyki. Ma w tym sezonie 3 asysty i jest drugi w Brighton w liczbie kluczowych podań (26). Jego jedyną wadą jest możliwa rotacja.

No i za tego piątaka możecie mieć Johna Flecka (5.1%). O Sheffield pisałem już trochę wyżej. Dodam tylko 30 kluczowych podań w tym sezonie i 5 zdobytych goli. Jego heatmapa przeciwko Arsenalowi wyglądała tak:

Napastnicy – Mane nie wracaj za szybko

Największym beneficjentem kontuzji Sadio Mane może być kluczowy zawodnik ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Statystyki nie obronią wyboru Origiego (2.5%), ale jeśli grasz w Liverpoolu w linii ataku, to jakieś okazje na bramki zawsze się znajdą. Można zaryzykować przynajmniej na dwie kolejki.

W tym sezonie 10 goli i asysta, a wciąż konsekwentnie pomijany przez graczy FPL. Chris Wood (1.2%) lideruje Burnley w bramkach. Jest także w czołówce w liczbie strzałów, a warto dodać, że prawie połowa jego prób trafia w światło bramki. Może nie będzie tutaj hattricka za hattrickiem, ale potencjał na solidne punktowanie jak najbardziej.

Wrócił! Po 16(!) kolejkach bez gola, Callum Wilson (4.8%) trafił do siatki rywala. W tej nędznej drużynie lideruje niemal we wszystkich statystykach ofensywnych, więc jeśli to trafienie oznaczało przełamanie to jest najlepszy moment, żeby uprzedzić wszystkich i złapać się na różnice. Ja się nie nabiorę, ale może ktoś z was?

Na samej górze na zdjęciu możecie zobaczyć ile pieniędzy zostało w budżecie, więc nie wykluczam ewentualnych wzmocnień. Małe niedociągnięcia pewnie są, ale nie sądzę, żeby w tej chwili na włączonym wildcardzie dało się zebrać lepszy skład. Ta wspaniała drużyna na papierze wygląda następujaco: