Szalone spojrzenie przed GW29

1

Ileż było wspaniałych planów, które miały zapewnić nam mozolną budowę ekipy pod GW31. Po kolei kupowane Bournemouth i Everton zakłuły w oczy w ostatnich dniach i wielu menadżerów porzuciło ambitną wizję wzmocnień na tzw. „dłuższą perspektywę”.

Osobiście jednak chciałbym trzymać się planu. Nie panikować. Nie rzucać się jak szczerbaty na suchary, czy Dele Alli w polu karnym na murawę. Nie oszukuję się jednak, wiem, że cierpliwość skończyła się u znacznej większości. Różnic z rozmachem nadal można szukać sensownie, a najczęściej sprzedawanego Sterlinga oszczędzić. Mecz z Arsenalem ciągle stoi pod znakiem zapytania, a jeśli rewanż za Carabao Cup się nie odbędzie – Kanonierzy z Obywatelami zagrają – o masz Ci los – w 31. kolejce…

Pan Piłkarz z Austrii

Czekajmy więc do jutra, a jeśli jednak mecz się odbędzie, a pan Raheem nawet nie zagości na ławce, wtedy będzie można dopiero z czystym sumieniem rzucić się np. na Marko Arnautovicia (6,9; 5,5%). 3 strzały na Anfield, 2 naprawdę groźne i 1 zablokowany. Nowa miotła w Swansea przypomina tę z Hull z ubiegłego sezonu. Ucieczkę spod topora zakończoną jednak odciętym łbem. Arniemu nie przeszkadza to, czy gra na szpicy, czy na skrzydle. Po wyjeździe do Walii, mecz u siebie z Burnley. Jeśli ktoś ma utrzymać „Młoty” w lidze, to właśnie Austriak.

Żeby odpowiedniej dozy szaleństwa nie zabrakło, nadać mogą się także dwaj ogromni przedstawiciele najwspanialszej z lig. Kalendarz Leicester wszyscy doskonale znają, a warto zauważyć, że do składu Lisów wraca Wes Morgan (4,4; 1,7%). Bournemouth i WBA wyglądają na ekipy, które można pokonać „na sucho” oraz puknąć gola po stałym fragmencie gry.

Na drugim biegunie jest nowinka i świeżak, którego nigdy nie nazwałbym tak potulnym określeniem w konfrontacji „twarzą w twarz”. Guido Carrillo (6,5; 0,1%). wygrał aż 11 (!) pojedynków powietrznych w starciu z batalionem lotniczym z Burnley. Odpowiednio ze Stoke i Newcastle może okazać się zatem bardzo ciekawą różnicą, zwłaszcza, że stołek trzeciego napastnika w ostatnich dniach jest gorętszy niż posada trenera w Ekstraklasie. Ostatnia asysta napawa optymizmem, a kto ma utrzymać „Świętych” jak nie wyjęty z piekła rodem Carrillo?

Jeśli jednak również chcecie „trzymać się planu” poszerzania ekipy na GW31, szaleństwem z plusem może okazać się Gylfi Sigurdsson (8,0; 2,2%). W najgorszym meczu sezonu i tak posłał dwa kluczowe podania, a przecież regularnie wykonuje rzuty rożne. W czasach, kiedy Theo Walcott jest tak łakomym kąskiem, to nieznacznie droższego Islandczyka nazywamy niszą. Everton jest co prawda beznadziejny na wyjeździe, ale nawet powrót Tarkowskiego nie musi uchronić Burnley przed utratą kolejnego czystego konta. A mecz w 30. kolejce z Brighton oraz udział w BGW31 okraszony wyjazdem do Stoke, może przełożyć się na skok w prywatnych ligach.

Jeśli dalej nie wiecie, o co chodzi z blank gameweek, to zajrzyjcie tutaj.

Comments are closed.