#SpojrzenieSquad (6) Ctrl+C, Ctrl+V

0
#SpojrzenieSquad (6) Ctrl+C, Ctrl+V

Kolejny tydzień, kolejna kolejka, kolejny wpierdol. Niby nie wielkiego, jako zaprawieni w boju weterani powinniśmy się już do tego przyzwyczaić. Ten weekend był jednak wyjątkowy z jednego szczególnego powodu.

Minione dwa dni z angielską piłką przypomniały mi nie tak odległe czasy moich doświadczeń zbieranych na renomowanej Poznańskiej uczelni technicznej. Schemat zawsze był ten sam: mozolne wykorzystywanie Ctrl+C, Ctrl+V w ambitnych projektach, nauka zdalna, zanim stało się to modne i konieczne. Spokój i ciszę życia przerywało najczęściej zaproszenie na jedną z tych „epickich” imprez w jednym z akademików.

Zaszczytu tego doświadczali nieliczni, niczym punktów ASM czy Clisona, choć zapowiedzi były dumne niczym szablony z WC. Legendarne opowieści o dziewczynach, wnoszących półmiski strawy, do dziś pozostają w sferze marzeń. Zazwyczaj kończyło się na Parówka Party.

Do szczęścia jednak nie potrzebowaliśmy wiele. Zazwyczaj był to jeden Chrobry wymieniany w markecie spod szyldu owada na zestaw przykładnego studenta (jak była promocja to i na zagrychę jeszcze wystarczało). Potem wszystko działo się już samo. Pierwsza godzina? Ekscytująca niczym spotkanie spod herbu BUR. Z każdym kolejnym toastem było jednak coraz weselej, mniej racjonalnie. Do magicznego momentu, o którym wszyscy wiedzieli że nadejdzie, ale i tak każdy był tym zaskoczony niczym 1:0 WOL. Punktem przełomowym była zawsze wyprawa, by uzupełnić zapasy.

Droga ta zawsze była kręta, wyboista, zakończona pytaniem łamiącym wszystkie konwenanse.

– Ale tego to na pewno nie zrobisz

Pierwszy śmiałek, któremu się udało sprostać wyzwaniu, chodził niczym Bielsa po meczu z City. Kolejne, niestety, wykonywane były jednak z gracją obrony MUN i LIV, więc efekt zawsze był ten sam.

Najgorsze czekało zawsze po przebudzeniu. Kac morderca i nerwowe zbieranie strzępów wspomnień. Kim byłem zeszłej nocy? Maguirem czy Watkinsem? Adrianem czy Kanem? Impreza udana, punkty rozdane, tylko po Naszym koncie tego nie widać. Zgadzały się tylko doświadczenia i wnioski. Nie będę więcej tak się zachowywał, będę działał racjonalnie, więcej nie piję. Niby wszystko się zgadzało, a potem…

Ctrt+C, Ctrl+V

Kącik muzyczny Familiady

Traumatycznym wspomnieniom jak wyżej zawsze towarzyszył kawałek, bez których nie wyobrażał sobie dobrej imprezy Dj jednej z Poznańskiej melin, zwanych również w niektórych kręgach klubem muzycznym, w którym przeszło mi przeżyć pół studenckiego życia:

Kolejka okiem eksperta

„Son nawet bez nóg by karał tych co go sprzedali”

Kącik pozytywnego myślenia  

„overall 4.7853.434 jest w pyte, jak na pierwszy raz w FPL. Ale WC jeszcze nie odpalam czekam aż wam się skończy fart z kapitanem za 50pkt i jak pol ligi wyleci przez koronke”

Wujek dobra rada

„tydzień temu potroiłem wolves na west ham i miałem całe 0 pkt, teraz potrojone lester na west ham i mam całe 4, czego ja kur*a nie rozumiem?”

Wieczorna rozkmina przy pifku

„Mars to od tyłu sram, a LFC od tyłu jest jebany”

Pinki i mózg

Fajnie jest, dobrze jest, nie rycz.

GW rank 5 mln, OR 2,3 mln. Nie są to co liczby jakie chcielibyśmy widzieć. Zanim jednak przyzwyczaimy się do czerwieni, rozkoszujmy się chwilą spokoju, zbierzmy siły bo sezon długi, a my dopiero się rozpędzamy

W banku 2,6 mln, sky is the limit.