Drużyna, która u siebie biła chociażby Liverpool czy Everton, a i tak w zasadzie do samego końca drżała o byt w lidze. Dowodzone przez Rudego Mourinho i bronione przez bohaterskiego Toma Heatona Burnley po raz kolejny stanie przed niezwykle trudnym zadaniem wywalczenia miejsca w czołowej siedemnastce.
„Nie mogę porównywać się z Pepem Guardiolą patrząc na skład, jakim on dysponuje. To zupełnie inny poziom.” – Sean Dyche
Szalenie istotny fakt
Gdy Burnley ostatni raz grało drugi sezon z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej, Sean Dyche miał trzy lata. Dziś zbliża się do 50-tki.
Menadżer
Sean Dyche czyli Rudy Mourinho, który niewątpliwie jest rudy i niewątpliwie przypomina także wczesnego The Special One (choć na razie bardziej jest The Ginger One). Imponuje błyskotliwością na konferencjach, nie boi się kontrowersji i stawia na defensywny styl gry, oparty na kontratakach. Zna się na swoim fachu.
Gwiazda drużyny
Turf Moor. To tutaj Burnley wygrało 10 spotkań i w zasadzie na własnym terenie zapewniło sobie utrzymanie. Gdyby nie domowa twierdza (pierwszy mecz na wyjeździe podopieczni Dyche’a wygrali w kwietniu), to The Clarets trzecią przygodę z rzędu z Premier League zakończyliby spadkiem na zaplecze elity.
Ocena transferów
Sean Dyche chciał w Burnley doświadczonych graczy i ich dostał. Mało tego, niektórzy z nowych nabytków przypominają wręcz spróchniałe już drewno. Walters, Bardsley, Cork – trójka graczy ogranych na poziomie Premier League, ale też średniaków. Nie równoważy to odejścia Keane’a, lidera defensywy. 4,5/10.
Słaby punkt
Obrona po odejściu Michaela Keane’a wygląda bardzo źle, a i napad niewiele lepiej. Dziur jest sporo, a Sean Dyche lub też pieniądze właścicieli klubu nie kwapią się, by je przed końcem transferowego okienka załatać. Sama ambicja i organizacja może nie wystarczyć przy słabości kilku formacji.
Kto rozczaruje?
W zasadzie jedyny, od którego się czegokolwiek oczekuje jest Andre Gray, więc załóżmy, że to on rozczaruje. Szczególnie, że to już jego ostatni rok kontraktu z Burnley i nie wiadomo, czy w Angliku będzie wiele motywacji do gry, gdy na horyzoncie jawią się większe pieniądze od stołecznego West Hamu.
Młody talent
Najbliżej tego miana jest chyba 24-letni już Charlie Taylor, a więc obrońca ściągnięty za darmo z Leeds (wygasł mu kontrakt). O jego klasie może świadczyć chociażby to, że wpadł w oko takiemu specowi od defensywy jak Tony Pulis. Czy formę z Championship (4 asysty) przełoży też na Premier League?
Kto do fantasy?
Tom Heaton (5,0) w ubiegłym sezonie zachwycał przede wszystkim bonusowymi punktami, będąc pod tym względem najlepszym bramkarzem w lidze i teraz powinno być podobnie. Krótko mówiąc – będzie miał co robić, karne bronić umie, bonusy za wyłapane strzały powinny regularnie wpadać.
Nasze przewidywania
Heaton Burnley zbaw albo będzie bardzo ciężko. Mało co przemawia na korzyść The Clarets, szczególnie, że i do Turf Moor przeciwnicy się w końcu przyzwyczają. Zapowiada się desperacka walka o pozostanie na powierzchni Premier League, ale w Burnley chyba wszystkim odpowiada ten dreszczyk niepewności.
Zobacz, czy Tom Heaton to najlepszy wybór w FPL na początek sezonu