Po katorgach GW6 przyszło lekkie orzeźwienie w postaci GW7. Jak zwykle sporo się działo, a jako, że przed nami ostatnia kolejka przed dwutygodniowym knuciem yyy… tzn. przerwą reprezentacyjną może warto więc poświęcić chwilę aby przyjrzeć się, kto zaskoczył w minionej rundzie spotkań. Zapraszam!
WOLVES – CRYSTAL PALACE
Wystarczyło posadzić Saissa na ławce i Wilki znów przypominały Wilki (9 strzałów w 25 min). Ait-Nouri do Premier League wszedł z buta nawet nie pukając i na dzień dobry zaliczył świetne zawody okraszone bramką. Pozazdrościł mu Semedo, niestety jego uderzenie przeszło minimalnie obok słupka. Te nowe wahadła nie są wcale takie złe Nuno.
Podence znowu wyglądał jak mały Hazardzik tym razem w wersji z bramkami. Na znacznie grubsze punkty zasługiwał również Neto – 4 kluczowe podania, 3 duże szanse wykreowane, świetny lob wybroniony przez Guaite – oraz, uwaga uwaga, Dendoncker. Tak, tak, Belg mógł kończyć to spotkanie nawet z hattrickiem. Po dośrodkowaniu Podence głową uderzył minimalnie obok słupka, oddał przepiękny strzał prosto w poprzeczkę z okolic 35 metra no i nie trafił do pustej bramki w końcówce spotkania. Po raz kolejny raczej niewidoczny był Jimenez. W 70 min przeprowadził jedynie ładny rajd zakończony słabym strzałem oraz raz wyłożył piłkę Traore. Mniej kontaktów z piłką od Raula (36) zaliczył jedynie Patricio.
Uwaga! Zaha wraca na karne. To chyba najważniejsze wiadomości jeżeli chodzi o Crystal Palace. Potencjał w ofensywie klasycznie przejawiał PvA – niezaliczoną bramkę po jego podaniu strzelił Batshuayi, a w 52 min powinien być karny za faul na Holendrze, jednak z niewiadomych przyczyn VAR zrobił to, co zwykle.
WATCHLIST: Neto (5.5) PvA (5.4) Podence (5.5) Dendoncker (4.9) Ait-Nouri (5.0)
SHEFFIELD – MANCHESTER CITY
Niech nie zmyli was wynik – City dominowało i powinno wygrać znacznie wyżej. Posiadanie na poziomie 65%, 18 strzałów z czego 8 celnych, no i Ferran Torres (28 kontaktów z piłką). Gdyby Pep miał do dyspozycji choćby pół sprawnego napastnika jeszcze 2-3 bramki pewnie by wpadły. Nie można mieć jednak do Hiszpana pretensji – nie grał źle, po prostu nie jest środkowym napastnikiem. Kun takie sytuacje (2 duże) kończy z zamkniętymi oczami. Elektryzująco w ataku wyglądał natomiast Sterling (2 strzały, 1 szansa wykreowana, 5/6 dryblingi).
W defensywnie wyróżniali się Walker, a zwłaszcza Cancelo – 105 kontaktów z piłką i aż 4 szanse wykreowane! Choć po prawdzie cała linia obrony zaprezentowała się wzorowo.
Sheffield? Tu nie pomógłby Mbappe z Haalandem. Szable oddały zaledwie 1 celny strzał (z 3 ogółem)! Po stronie The Blades na wyróżnienie zasłużył jedynie Ramsdale (7 interwencji). Cała reszta do utylizacji.
WATCHLIST: Cancelo (5.4) Sterling (11.6) Walker (6.1)
BURNLEY – CHELSEA
Mecz rozpoczął się dość niespodziewanie (i nie mówię tutaj o urazie Pulisicia). Już w 4 minucie Mendy powinien bowiem wyciągać piłkę z siatki, ale że strzelającym był taki as jak Ashley Barnes, to ta poszybowała wysoko w trybuny. No i to by było na tyle jeżeli chodzi o Burnley w tym spotkaniu – przez 90 min nie zdołali nawet oddać celnego strzału. Choć z drugiej strony duża w tym zasługa defensywy The Blues. Z przyjemnością patrzy się na grę całej piątki, a jeżeli dodamy do tego nadchodzące fixy, każde nazwisko wygląda co najmniej apetycznie. Ktoś poza księgowym The Blues pamięta jeszcze o Kepie? Z 6 spotkań jakie rozegrał Mendy, w 5 z nich zachował czyste konto!
W ataku nie wszystko działa jeszcze jak należy, ale nie dużo już brakuje. Chłopaki rozkręcają się z każdym meczem i nie raz nie dwa brakowało jedynie centymetrów. Dużo dobrego dało cofnięcie Masona Mounta do środka pola. Obok Anglika świetne zawody debiutującego w Premier League Ziyecha. Bramka, asysta – brzmi jak opcja. Póki co jedynym minusem pozostaje jego przygotowanie fizyczne – zalicza zjazd do bazy przed upływem 90 min.
WATCHLIST: Ziyech (8.0) Thiago Silva (5.5) (10/12 długie piłki)
LIVERPOOL – WEST HAM
Gra bez polotu to i wygrana wymęczona. The Reds osiągnęli 72% posiadania piłki co przełożyło się na zaledwie 9 strzałów (5 celnych). Bramkę mógł zdobyć Henderson po minimalnie chybionym strzale z dystansu, a Mane nawet powinien po ładnej akcji Joty. Jeżeli Portugalczyk będzie w stanie utrzymać skład (a dużo na to wskazuje) może pięknie komponować się w naszych składach z Salahem (nie po to daje 12.5 żeby Faraon nie dał nawet grając przeciętnie). Defensywa Liverpoolu nie wygląda tak źle jak to malują, a stracona bramka to indywidualny błąd Gomeza – wybił piłkę wprost pod nogi Fornalsa.
West Ham bez Antonio to nie to samo. Młoty ograniczyły się w tym spotkaniu do 4 strzałów (za to wszystkie z boxa!) więc ciężko kogokolwiek szczególnie wyróżnić, no może Fornalsem.
WATCHLIST: Fornals (6.4) Jota (6.3)
ARSENAL – MANCHESTER UNITED
Trzeba to w końcu powiedzieć – Arsenal to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, linii defensywnych w lidze. Duży potencjał punktowy przejawiają wahadełka – Bellerin i Tierney (jeśli na wahadle gra). Klasę potwierdził ponownie Gabriel. Ogółem Czerwone Diabły wyglądały bezradnie przez pełne 90 min. Sam Auba miał w pierwszej połowie więcej kontaktów z piłką w boxie (3) aniżeli wszystkie diabły razem wzięte.
Samo spotkanie nie zachwyciło (8-7 w strzałach 4 celne) jednak to Arsenal wyglądał o niebo lepiej. Jedyne ‘zagrożenie’ z strony United to uderzenie Greenwooda po genialnym podaniu Rashforda oraz główka Maguire’a po wolnym Shawa. I tyle. Niewidoczny był Bruno – zaledwie 1 zablokowany strzał i 1 kluczowe podanie.
Ależ to był Part(e)y w wykonaniu pana profesora. 5/5 długie piłki, 53/57 podania, 3/4 dryblingi, 9/13 pojedynków do tego 2 przechwyty i 4 wślizgi. Thomas w pojedynkę zezłomował cała pomoc United. Duże brawa – Arteta chyba właśnie znalazł brakujący element układanki.
Aż nawet Pierre-Emerick się obudził. Co prawda póki co z tylko karnego, ale był zdecydowanie groźniejszy niż to bywało ostatnimi czasy. Raz nie sięgnął piłki dogrywanej przez Bellerina oraz zaliczył groźne uderzenie w 50 min. W między czasie w poprzeczkę trafił też Willian.
Oj chyba śmieciarka zapomniała kogoś zabrać z Old Trafford ostatnim razem – zapomnieli o Pogbie. Francuz wygrał zaledwie 4 z 15 pojedynków, 15-krotnie również tracił futbolówkę no i w idiotyczny sposób sprezentował Aubie penitencjał. Jak sam przyznał, po poprzedniej akcji mógł mieć zadyszkę. DRAMAT DRAMAT DRAMAT!!! van de Beek do pierwszej minuty albo się pogniewamy Ole.
WATCHLIST: Bellerin (5.0) Tierney (5.4)