Czy bohater ze zdjęcia głównego dozna kontuzji trzeci raz z rzędu? Spróbujmy.
Danny Welbeck (5,5; 0,8%) – całą argumentację można ubrać w dwa słowa: Sheffield United. Welbeck strzelał wcześniej z Newcastle i Manchesterem, także dodatek o zjednoczeniu w nazwie zdecydowanie mu służy. I warto pamiętać, że w GW34 znów United, tylko że Leeds. W przeciwieństwie do Trossarda, Welbeck w ostatnich 4 meczach zawsze zostawał na boisku przez ponad 85 minut. Pojedynek w „big chances” również wygrywa z Belgiem 2:0. Z Evertonem 3 strzały, z Chelsea 2 i jeden z nich wylądował na słupku.
Timothy Castagne (5,7; 4,9%) – pozdrawiam wszystkich tych z Ricardo Pereirą, w moim przypadku było to znakomite minus 4 za Cresswella. Castagne nie jest wzorem zdrowia, ale przy portugalskim wahadłowym wygląda na niezniszczalnego. Asysta z WBA zwróciła uwagę, a przecież był jeszcze strzał w słupek. Kalendarz wciąż sprzyja, rzućcie okiem na to, jak wysoko gra:
Adama Traore (6,0; 5,9%) – błąd w matrixie zaprowadził nas do hiszpańskiego skrzydłowego. Liczby to częsty argument w FPL, a silnoręki wilk zaczął je w końcu notować. Ostatnie 3 mecze to 2 asysty i gol – 60% dorobku z klasyfikacji kanadyjskiej w całym sezonie. Traore może być szansą na ucieczkę od prawdopodobnie kontuzjowanego Joty. Burnley ostatnie czyste konto zanotowało w GW25 z WBA, a pewnie wielu z Was pamięta, że był to fuks nad fuksy.