Różnice na GW1

0
Różnice na GW1

Zaczynamy nowy sezon. Przecież nie chcemy kopiować składów mejwenów, prawda? Potrzebujemy kogoś, kto pozwoli nam zdobyć te kilka punktów więcej od kolegi. Abyśmy mieli szansę po pierwszej kolejce wykrzyczeć na facebook’u: „Tak! To będzie ten sezon!”, potrzebny nam jest oprócz solidnego trzonu ktoś, kto przechyli szalę na naszą korzyść. Pierwszy artykuł zaczynamy z grubej rury, ponieważ posiadanie naszych wyborów jest zdecydowanie poniżej 10%, a mimo to są w stanie wynieść nas na piedestał uwielbienia wśród ligowych rywali. Oto różnice na GW1:

Diogo Jota
Fixy: che, BOU, new, AVL, wol
Posiadanie: 3,3%
Cena: £8.0m
Sympatyczny napastnik drużyny Liverpoolu oddawał w ostatnim roku prawie trzy strzały na mecz. Współczynnik spodziewanego gola (bez karnych) to 0,47, a xG przekłada na bramki, bo średnio w co drugim meczu trafia do siatki rywala. Do tego asystuje średnio również w co drugim spotkaniu (0,52A). Dlaczego więc ma on posiadanie na tak śmiesznie niskim poziomie? Przecież dla gracza tej klasy jest ono wręcz uwłaczające! Oczywiście chodzi o konkurencję w składzie. Subiektywnie wydaje mi się, że powinien on grać w większości spotkań dlatego, że jest piłkarzem uniwersalnym. Z powodzeniem może grać za Diaza na lewym skrzydle, za Darwina na dziewiątce, a nawet za Gakpo jako cofnięty napastnik. I oczywiście, zdarzą się spotkania, w których usiądzie on na ławce rezerwowych, jednak brak Liverpoolu w Lidze Mistrzów w nadchodzącym sezonie utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że w lidze Diogo Jota będzie zazwyczaj pierwszym wyborem. A gdy tylko będzie on na boisku, jego punkty są praktycznie nieuniknione…

Kai Havertz
Fixy: NFO, cry, FUL, MUN, eve
Posiadanie 5,3%
Cena: £7,5m
Zacznijmy może od tego, że wszystkie dotychczasowe statystyki Havertza możemy wyrzucić do kosza. Po pierwsze dlatego, że zmienił on drużynę i system gry. Po drugie nawet w nowym systemie gry już coś się zmieniło, gdyż ze składu Arsenalu wypadł G.Jesus i to Kai najprawdopodobniej będzie pełnił funkcję napastnika podczas jego nieobecności. Po trzecie, statystyki (szczególnie dotyczące skuteczności) są dla niego niekorzystne i nie pasują mi do narracji. Odejdźmy zatem od liczb. Mamy tutaj w stosunkowo niskiej cenie pomocnika, który występował będzie najprawdopodobniej w ataku drużyny aspirującej do zdobycia mistrzostwa Anglii. W dodatku drużyny, która słynie z ofensywnej gry i kreowania mnóstwa sytuacji strzeleckich. Mamy też najlepszy kalendarz na pierwszych pięć kolejek spośród całej Premier League. No i co najważniejsze, mamy prawie stuprocentową pewność składu. Bo jak nie w ataku, to na pewno grał będzie jako ofensywny środkowy pomocnik. Co może pójść nie tak?

Carney Chukwuemeka
Fixy: LIV, whu, LUT, NFO, bou
Posiadanie: 2,8%
Cena: £4.5m
Odkąd tylko pamiętam, a gram w FPL już ładnych parę lat, zawsze układało się skład w taki sposób, że jednym z obowiązkowych punktów był byle jaki grający pomocnik za £4.5m. Dawało to dużą elastyczność w budowaniu drużyny przez bardziej symetryczne rozłożenie funduszy. Ten sezon, z tego co widzę, troszkę się od poprzednich pod tym względem różni. Być może przez brak solidnych opcji wśród obrońców premium, a tym samym mniej pieniędzy potrzebnych na tą formację, a być może powód jest jakiś inny – to temat na inną dyskusję, co tam w szablonie drzemie. Gdyby jednak ktoś chciał w sposób klasyczny ułożyć swój skład, to właśnie pojawiła nam się naprawdę ciekawa opcja. Zazwyczaj najtańszym pomocnikiem w składzie jest defensywnie nastawiony zawodnik, który jedyne co może zdobyć to żółtą kartkę (patrz Nakamba). Tym razem pojawiła nam się prawdziwa perełka. Ofensywny pomocnik z drużyny określanej mianem „tej z Big Six”. Byłby on jedynie zmiennikiem Nkunku, gdyby nie nieszczęsna kontuzja Francuza, która wykluczy go na kilka tygodni. Nieszczęścia jednych są natomiast często szczęściem dla kogoś innego i tak oto pojawia się nasz Chukwuemeka. We wszystkich sparingach rozgrywanych latem wychodził on w pierwszym składzie Chelsea, zaliczył w nich jedną asystę. Ciężko się o nim wypowiadać, ponieważ jest graczem bardzo młodym i nie widzieliśmy jego gry zbyt często na poziomie Premier League. Jednak sama pozycja na boisku w klubie z dużymi ambicjami jak The Blues i pewność gry w pierwszych spotkaniach sezonu powinny wystarczyć (o ile The Blues kogoś nie kupią). Bo czego więcej można oczekiwać od najtańszego pomocnika w grze? Minusem jest to, że gdyby Chelsea wystrzeliła, moglibyśmy w którymś momencie żałować, że nie mamy trzeciego wolnego slota na innego ich gracza. Tylko myśląc racjonalnie, jest naprawdę niewielka szansa na to, że będziemy chcieli ich potroić do pierwszego WC.

Zielonych strzałek!