Promocje w FPL

0

Fantasy Premier League. Gra, w której co roku budżet jest ten sam, ale jest nam coraz ciężej znaleźć trochę pesos na Salaha i Kane’a. Co sezon trzeba szukać nowych budżetowych opcji à la Wan Bissaka z poprzedniego roku. W tym sezonie jest to utrudnione przez inflacje, która dotknęła obrońców. Oto kilka moich wyborów dobrych dla chudego portfela.

Bramkarze:

Jako wyznawca szkoły rotowania dwoma tanimi bramkarzami za 4,5, spoglądam z ciekawością na bramkarzy Burnley. Ekipa Dyche’a słynęła zawsze z żelaznej defensywy, lecz w poprzednim sezonie jej reputacja została nieco nadszarpnięta. Było to spowodowane między innymi wypadnięciem Heatona i Pope’a na część sezonu. W nadchodzącej kampanii jeden z nich może okazać się super opcją, dającą regularne czyste konta.

Należy także wspomnieć o Leno, który mimo fatalnej gry defensywy Arsenalu, nie może być skreślany na starcie. Bramkarz Top 6 za 5,0 to mimo wszystko okazja. Jeśli Unai Emery odsunie Mustafiego od składu i poukłada z tyłu resztę swoich piłkarzy (bo raczej nikogo nowego Kanonierzy nie kupią), to Berd może stać się must have.

Obrońcy:

Jeśli chodzi o defensorów, to ciężko jest znaleźć pewniaka za optymalne pieniądze. Jako ostatni slot na ławce za 4,0 sprawdzić może się Kelly z Crystal Palace. Raczej nie zwojuje on ligi jak AWB w poprzedniej kampanii, lecz na ten moment jest jedynym sensownym prawym obrońcą Orłów.

O obrońcach wartych 4,5 wypowiedział się szerzej Michał, zapraszam do jego tekstu. Od siebie dodam jedynie, że rozbity został duet stoperów Brighton w tej cenie: Dunk i Duffy. Ten drugi podrożał i nie jest już tak atrakcyjny jak rok temu, za to Dunk nadal wydaje się warty tych pieniędzy. Doświadczony stoper wsparty solidnym goalkeeperem może dorzucać CS od czasu do czasu. Zobaczymy, jak Potter poukłada Brighton i czy bramkę Ryana uda się zamurować.Warty obserwowania jest nowy lewy obrońca mistrza Anglii, Angelino. Gość po dobrym sezonie w PSV wraca do City i nie jest wcale bez szans na przebicie się. Mendy nie ma niepodważalnej pozycji w układance Pepa. Guardiola nadal musiał się ratować na tej pozycji Delph’em (który przeszedł do Evertonu) i Zinchenką, którzy nominalnie są graczami środka pola. W tych warunkach Hiszpan może okazać się promocją sezonu, bo boczny obrońca Manchesteru City za 5,0 to kradzież w biały dzień. Trzeba śledzić mecze przedsezonowe w wykonaniu Obywateli pod kątem tego zawodnika.

Ostatnim obrońcą, a może raczej pomocnikiem, nad którym trzeba się poważnie zastanowić jest Matt Ritchie. Swoją pozycję w Fantasy zawdzięcza grze na wahadle w poprzednim sezonie, którą zafundował mu Rafa Benitez, jednak po odejściu popularnego Kelnera, Ritchie może wrócić na skrzydło, a to robi z niego ofensywnego pomocnika, bijącego stałe fragmenty, który dostaje punkty za czyste konta, a to wszystko za 5,5! Gość jest warty uwagi.

Pomocnicy:

W pomocy brakuje tanich zawodników, którzy mogą na solidnym poziomie punktować. Za 4,5 możemy mieć Dendonckera, który wywalczył sobie status podstawowego zawodnika Wilków. Nie jest może wybitnie ofensywny, ale jest wysoki i w jego przypadku szansą na zdobycze w fantasy będą stałe fragmenty w wykonaniu Wolves.

Ciekawie zapowiada się także Hojbierg, który pod wodzą Hasenhuttla wyglądał solidnie i dawał jakieś liczby z przodu, może nie była to jakaś zabójcza skuteczność, ale nie można oczekiwać Bóg wie jakich osiągów za 5,0.

Największego objawienia tego sezonu wypatrywać należy w chłopaku, który wchodzi w wielkie buty, a na plecach ma nosić bardzo ciężki numer. Hudson-Odoi – bo o nim mowa – według wielu ma potencjał by decydować o sile The Blues, ale czy pokaże to już w tym sezonie? Przed młodym reprezentantem Anglii naprawdę trudne zadanie, ale nawet jeśli nie stanie się od razu gwiazdą, to w FPL i tak powinien być kozakiem. Najtańszy skrzydłowy Chelsea z dużymi perspektywami na grę, więc co może pójść nie tak? Za 6,0 to żadne ryzyko.

Napastnicy:

Większość ciekawych atakujących mamy do dyspozycji za minimum 6,5. Nie jest to wygórowana cena za np. Kinga czy Jotę, ale zawsze warto zaoszczędzić te pół miliona. Na napadzie za 6,0 kupić możemy trzech napastników wartych zachodu: Murray, Calvert-Lewin  i Chicharito.
Glen Murray jest jedyną gwarancją bramek dla drużyny Mew. W dwóch poprzednich sezonach strzelił kolejno 12 i 13 goli. Solidna firma.

Co do dwóch ostatnich kampanii w wykonaniu Calverta-Lewina, to chłopak robił liczby dobre jak na to ile grał, bo nie zaczynał nigdy jako pierwszy wybór na „9”. Wydaje się, że teraz nadszedł jego czas, a w towarzystwie Fawelarza i Potężnego Islandczyka może w końcu rozwinąć skrzydła. Jego pozycje pogrążyć może potencjalny zakup Diego Costy, lecz na razie Anglik ma miejsce w moim składzie.

Javier Hernandez to w Premier League uznana marka. Gość pokazał, że grać umie, choć w Londynie na razie nie potrafił ustabilizować formy. West Ham po odejściu Arnautovića potrzebuje goli Groszka, a ten może zadomowić się w wyjściowym składzie Młotów na ten sezon. Pytanie, co na to Haller, nowy nabytek Młotów?

Nie lada promocją wydaje się też Olivier Giroud. Były piłkarz Arsenalu nie grał w lidze w poprzednim sezonie zbyt dużo. W hierarchii napastników był niżej od Moraty, a w drugiej połowie sezonu od Higuaina. Obu nie ma już w klubie, a przy banie transferowym dla Chelsea wydaje się, że to on zacznie sezon jako podstawowy napastnik i będzie mógł pokazać swoje niewątpliwe umiejętności pod wodzą Franka Lamparda. W końcu król strzelców Ligi Europy musi umieć strzelać.

Mimo, że Manchester United stał się memem, to za promocję uważam Marcusa Rashforda. Jeśli tylko Siwy Olek dostanie jakichś kreatywnych piłkarzy z przodu, to Marcus może stać się maszyną do strzelania bramek. Ten gość ma to coś, co pozwala wierzyć w to, że Diabły nie skompromitują się jeszcze bardziej. Amen.