Półfinały Carabao – flesz wydarzeń

0
Półfinały Carabao – flesz wydarzeń

Niby Carabao srao, a i tak wszyscy grali pierwszym składem. Kto przez to nie odpoczął i przystąpi do BGW na pełnym zmęczeniu? Sprawdźmy.

Gościnne Derby Manchesteru

Manchester United i Solskjaer postanowili wreszcie przegrać z Manchesterem City. Tym samym pod kątem przegranych półfinałów OGS wyprzedził już Sir Alexa Fergusona. Ole at the wheel. Z jednej strony brawo, że do tych 1/2 dociera, a z drugiej strony – wtf.  Ale pod kątem FPL to nic nie znaczy, więc…

90 minut zagrał Bruno i zblankował mimo 4 strzałów. Słabo zagrali też Martial i Rashford – ewidentnie nie otrzymaliśmy pomocy pod względem doboru Czerwonych Diabłów na BGW. Na pewno portugalski pół-Bóg, ale co dalej? Na pewno ofensywny tercet zagrał cały mecz i teraz czekamy na FA Cup, by wiedzieć jeszcze więcej.

Jeśli jeszcze nie mieliście Stonesa w składzie na BGW, to pewnie wczoraj w nim wylądował. Anglik z golem i kolejnym świetnym występem. Już chyba nawet Guardiola nie wie, czy pewniejszy miejsca w składzie jest John czy Ruben Dias, bo obaj grają perfekcyjnie.

Bardzo wysoko gra też Gundogan, szczególnie gdy The Citizens grają bez naturalnej dziewiątki i nagle staje się opcją, podobnie jak Foden, który znowu grał w pierwszym składzie i znowu grał dobrze. Oba gole podały po stałych fragmentów i nie były asystowane – dobrze, City zostawia asysty na Premier League.  De Bruyne z dystansu przyfasolił w słupek, a pierwszej połowie widzieliśmy trzy gole ze spalonych (Foden, samobój Stonesa i Gundo). Tyle.

Nasza tajna broń dalej pozostaje ukryta w chińskich laboratoriach i niezjedzona przez fanatyka nietoperzy. Aguero tym razem solidne 0 minut, czy ktoś ma jaja, żeby wstawić go do składu na Brighton? Ja nie jbc.

Na Sonie do finału

89 minut Sona, 90 minut Kejna. Tradycja londyńska jak pieprzony karp i kutia. Najpierw władował Sissoko po podaniu Reguilona (czyli aż tak bardzo tej kwarantanny chyba nie złamał), a potem Son po podaniu Ndombele. Koreańczyk szalał – trzy strzały, trzy key passy, klasa. Kane – trzy strzały i pusty przebieg. Spurs czyste konto ugrali w zestawieniu obrony Lloris – Regu – Dier – Davinson – Aurier. Czy coś nam to mówi? Absolutnie nic.

Brentford było zbyt bardzo zajęte przepraszaniem za blanki Watkinsa (chujcu) i Benhramy, żeby przejmować się wynikiem. Ja w to wierzę, ja to kupuję. Ale tego Olliego nie wybaczam.

Finał Manchesteru City i Tottenhamu oznacza, że obie drużyny prawdopodobnie (w dobie covidu to cholera wie) czeka blank gameweek 33 (Spurs vs. Fulham i City vs. Southampton). Więcej na ten temat tradycyjnie u Crellina.

Wnioski scouta sprawdzicie tutaj.