Polecane transfery przed TGW35

0
Polecane transfery przed TGW35

Triple gameweek. Tego nie pamiętają nawet najstarsi górale. Bo kto z nas grał w Fantasy Premier League w 2006 roku i był beneficjentem (lub oplutym) trzech meczów Middlesbrough? Przecież wtedy w głośnikach szaleli Akon, Nelly Furtado czy Bob Sinclair, a Pezet jeszcze nie myślał o Muzyce Rozrywkowej. Prehistoria i teraźniejszość, którą wszyscy będziemy współtworzyć, wybierając odpowiedniego kapitana. Lub też tego odpowiedniego mniej.

Kto z triple gameweek?

6 dni, 3 mecze. No i jeszcze dzisiaj Liga Europy, więc w zasadzie 9 dni, 4 mecze. To większe natężenie spotkań niż w okolicach Boxing Day i zastanawiam się, kto wyraził na to zgodę? Okej, dzisiaj United ma w zasadzie przed sobą formalność, bo nawet z Tuanzebe i Shoretire ciężko będzie przegrać różnicą 5 bramek z Romą, ale lada moment mecze z LFC i Leicester, które zadecydują o miejscu w top3. Sytuacja Czerwonych Diabłów w tabeli jest bardzo dobra, ale przecież już nie takie rzeczy udawało się im spieprzyć.

Tired Tom And Jerry GIF by HBO Max - Find & Share on GIPHY

Dobra, zacznijmy od danych historycznych, czyli co działo się podczas Świąt. 26.12-1.01 to trzy mecze Czerwonych Diabłów. Bruno zagrał wtedy 90, 90 i 87 minut. Rashford – 3 x 90. Maguire zagrał wszystko, Shaw i Wan Bissaka po dwa mecze. Greenwood? Nie ma co brać pod uwagę jego minut, bo jego pozycja w zespole była słabsza, Martial zdrowy, więc i Mason grał rzadziej. No to teraz ustalmy hierarchię – jak ja to widzę?

Maguire zagra wszystko, o ile nie wyeliminuje go czerwona kartka albo głupota. Partner może mu się zmienić w środku obrony, ale Ogr zagra. Jeśli miałbym wybierać, to prędzej zobaczymy trzy mecze Wan-Bissaki niż Shawa. Telles nie ma zbyt dobrego wejścia, ale pewnie w jednym meczu zluzuje Luke’a – nie zdziwię się, jak to będzie mecz z Aston Villą. Pamiętajmy jednak, że 50% czystych konto United to mecze z czołówką i tutaj pojawia się nadzieja, że Shaw da dużo.

Jak na moje to z ataku najmniej minut zagra Cavani. Bruno najwięcej, Greenwood imo nawet przed Rashfordem, patrząc na chroniczne problemy ze zdrowiem Anglika. Chyba, że OGS ma w planach zamordować Marcusa, ale oficjalnie takiej informacji nie ma. Super opcją może być też Pogba, ale nie widzę go na boisku przez więcej niż 180 minut.

Dlatego, gdybym miał wybierać, to Bruno Fernandes jest opcją najbezpieczniejszą i najpewniejszą. Małą różnicą, prawdopodobnie dość popularną, będzie Greenwood. Rashford, Cavani, Maguire – każda inna opcja będzie już szaleństwem, które jeśli wypali, to wprowadzi zieleń do Waszych tabel.

Pamiętajcie, że to wszystko tylko moje gdybanie i dzisiejszy mecz Ligi Europy może zmienić wszystko. Jeśli Bruno zagra w nim 90 minut, to moja wiara w Portugalczyka mocno spadnie. Równie dobrze ktoś może się rozkraczyć w pierwszych minutach meczu z AV i cały misterny plan TGW w piździet.

Kto może być różnicą?

Triple gameweek to jednak tylko część tej kolejki. Mamy też przecież kilka drużyn, która zagrają dwa spotkania. W tym chociażby Kelechiego, który w odróżnieniu od Kane’a, ostatnio nie zblankował. Tym samym Nigeryjczyk zaliczył jednego blanka w ostatnich 8 meczach. Brzmi przepotężnie. Newcastle przyjmuje na twarz kilka goli z radością, utrzymanie już prawie pewne, więc czym tu się martwić? Z United może być gorzej, ale pamiętajmy, że dla Czerwonych Diabłów to będzie kolejna część maratonu meczowego, więc Iheanacho powinien mieć swoje okazje.

DGW nagle ma też Liverpool – surprised and not disappointed. Southampton u siebie – jedna z najgorzej prezentujących się ekip w lidze, dalej bez czystego konta od… meczu z LFC. Powinna to być relatywnie łatwa przeprawa dla Jurgenpoolu. No i szkoda, że ten drugi mecz to Manchester United, ale to będą Czerwone Diabły po 4-meczowym maratonie i choćby z racji tego The Reds będą faworytem. A to w bardzo dobrym świetle stawia i Jotę (czemu Jurgen chciałeś go posadzić?) i Salaha. Jeśli nie jara nas triple gameweek Bruno i Greenwooda, to tutaj można szukać nadziei. W końcu kto jak kto, ale Momo i spółka mają o co walczyć w tym sezonie.

Brak opisu.

Nagle opcjami stali się napastnicy Evertonu i Aston Villi. Dopiero co obaj zaliczyli po trafieniu w bezpośrednim meczu, więc dlaczego nie wierzyć, że mogą ten sukces powtórzyć? DCL dominuje pod kątem big chances, Watkins częściej strzela, a Richarlison… najwięcej biega. Tak naprawdę nikt z tego trio nie jest gwarantem punktów, a raczej relatywnie tanim uzupełnieniem pełnej jedenastki na DGW. Jeśli patrzycie bardziej długofalowo, to Everton ma lepszy terminarz (Sheffield / Wolves) niż Aston Villa (Crystal Palace i mecze z top6). Nikomu z tego grona nie dałbym jednak opaski, ewentualnie szukał zastępstwa dla Bamforda.

Podobnie jak nie dałbym nikomu z Chelsea, mimo że w formie są świetnej (Havertz jako ultra ryzyko), ani nikomu z Arsenalu. Chelsea ma dwa ultra trudne mecze, a pamiętajmy, że jest tuż po wyniszczającym dwumeczu z Realem. Arsenal to Arsenal – tutaj niczego nie można być pewnym. Ani składu, ani formy, ani wyniku. Szkoda tracić slota.

Co zrobią FC Kasztany?

Chyba już nic. Triple gameweek brzmi super, ja i tak mam trzech z United, ale lada moment będę musiał odkręcać swój skład przed BGW36. Na razie mam 5 ziomeczków, którzy w następnej kolejce nie zagrają, więc wolę zachować 2FT i wtedy wzmocnić się Sonem i Trentem. A teraz zachować spokój. I żałuję tylko, że braknie mi odwagi, żeby wyjść na C z Greenwoodem zamiast Bruno, ale to jednak Portugalczyk ma większe szanse na 220+ minut.

fantasy premier league triple gameweek

Sprawdźcie, kogo na oku ma maszyna!