Polecane transfery przed GW9

0

Rozbici przez przerwę reprezentacyjną, covida i niepotrzebne urazy, wracamy do gry. Do gry, która w 90% wkurza (delikatnie mówiąc), a w 10% cieszy. A my i tak ją kochamy. Kto pomoże pokochać nam Fantasy Premier League w ten weekend?

Uwaga, ważne – to pierwsza od dawna kolejka (po dominacji Sonów, Kane’ów i Salahów), gdy nie ma pewniaka z opaską. Jaranko i w końcu jakieś różnice.

Kto jest pewniakiem?

Opcje z Manchesteru powracają jak synowie marnotrawni. Do tej pory częściej wszystkie Rashfordy i Greenwoody nas zawodziły, ale on jeden, portugalski pomnik ze spiżu, stał na straży punktów w FPL. I tak się składa, że w ten weekend Bruno Fernandes może być najbezpieczniejszym i bardzo popularnym wyborem w czołówce. Już teraz jest w top5 najlepiej punktujących pomocników (a grał mecz mniej i zmarnował karnego), a przed nim zielony terminarz – WBA, Southampton, WHU. Brzmi dobrze. Na ten moment Bruno strzelił 5 goli, zanotował 3 asysty, 2,9 key passa na mecz i prawie 3 strzały na mecz. No i na rozkładzie jedna z trzech najgorszych drużyn ligi – co może pójść nie tak przyjaciele? Pewnie czerwona kartka, ale wierzę w logikę oraz rozsądek Portugalczyka.

Zawsze i wszędzie opcją jest KDB. Nawet jeśli City trochę kaleczy i strzela średnio jednego gola na mecz, to Kevin błyszczy. Nawet jeśli nie strzelił karnego z Liverpoolem, to nie powinien stracić jedenastek. Czy ekipa Guardioli znowu odpali? Jeśli tak, to Belg będzie trzymał batutę w ręku i wybijał rytm swoimi kluczowymi podaniami. Choć szczerze – opaski na mecz ze Spurs bym mu nie dał. Boję się tego chorego porąbusa Mourinho.

Co tym razem z duetem Kogutów? Paradoksalnie, mam czutkę, że Kane i spółka wykontrują City, a Mourinho przechytrzy Guardiolę, więc nie ma sensu pozbywać się ani Sona ani Harolda. Ja ich zostawiam jakby co. A skoro ja mam taką czutkę, to znaczy, że możecie stawiać dom na Manchester. Sad but true.

Rozpędzone Chelsea?

Trochę tak to wygląda, jakby The Blues w końcu wchodzili na wyższy level, a gra ofensywna po powrocie Ziyecha wreszcie weszła na właściwe tory. Dlatego zarówno on, jak i Werner, są dla mnie realnymi opcjami. Marokańczyk to zdecydowanie większy potencjał na asysty i bpsy (szczególnie, gdy Mount nie będzie go okradał z kornerów), a Werner na gole (nawet jeśli znowu zagra na skrzydle, to ma przecież karne). Gdybym miał obu, to sam nie wiem, kogo z nich wolałbym z opaską. Newcastle? Mecz chociażby z United pokazał, że choć bronią nieźle, to wcale nie są takim monolitem, żeby powstrzymać The Blues i solidne 3-4 lufety na bramkę są w stanie przyjąć.

Największe zagrożenie? 13:30. Tak, znowu jestem przesądny i beznadziejny. No i oby tylko obaj wytrzymali na boisku dłużej niż Najman z Pudzianem, bo po meczach kadr to nigdy nie wiadomo.

Nie zapominajmy też o Aston Villi. Nawet największe wygi tej gry mają obecnie potrojoną ekipę The Villans (tak, wszyscy pamiętamy, że ci sami ludzie prawie spadli z ligi). Gdybym miał wybierać kandydata na kapitana, to zdecydowanie byłby to Jack Grealish (4 gole, 5 asysty, 3 strzały na mecz, 2,7 key passa) niż Ollie Watkins (6 goli, 2,6 uderzeń na mecz). To Jack jest mózgiem tej drużyny i zdecydowanie najlepszym piłkarzem, wokół którego toczy się życie i kręci się gra. Na korzyść Watkinsa są przede wszystkim karne, ale większe punkty w ogólnym rozrachunku wróżę kapitanowi AV.

Kto jeszcze jest opcją, a kto nie jest?

  • xG Vardy’ego, mimo strzelonych goli, jest tak niskie, że nie mogę z czystym sumieniem polecić go jako kapitana, nawet przy braku zdrowych obrońców w LFC. Prawdopodobnie jednak zaskoczy mnie w ten sposób, że Barnes / Under / Tielemans wywalczą trzy karne, a Jamie trzy razy zapakuje piłkę do sieci, a moja morda zostanie w efektowny sposób zamknięta.
  • Poważnie rozważałbym DCLa, gdybym tylko go miał. Anglik jest w ogień formie, a po powrocie Richarlisona i w pełni zdrowego Hamesa, wszystko powinno ponownie zaskoczyć. A jeśli Everton wróci na zwycięski szlak, to pewnie angielski napadzior swoje dołoży.
  • Mane – bo nawet jeśli połowa Liverpoolu nie żyje, to The Reds pewnie wygrają (29 zwycięstw w ostatnich 30 meczach ligowych u siebie), a żeby wygrali, to Senegalczyk (albo Jota) muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Mane is the guy.
  • Nie, na pewno nie Auba. Szanujmy się choć trochę – siebie i swój zdrowy rozsądek.
  • Nie, nie chcemy też na kapitanie Jimeneza, który oddaje 1 strzał na mecz. To też nie wchodzi w grę.

Co zrobią FC Kasztany?

Prawdopodobnie mózg off i najprostszy z możliwych ruchów – Bruno za Salah i Portugalczyk z opaską. Skoro FPL to prosta gra, to czemu mam kombinować?

Jak Michał ustawia swój wildcard?