Nie ma Kane’a, nie ma kapitana? Nic z tych rzeczy. Kandydatów i to takich ultra solidnych, jest co najmniej trzech. Na kogo bym postawił?
Najpopularniejszy Faraon świata
Nie żaden Ramzes II, tylko właśnie Mo Salah jest obecnie najpopularniejszym faraonem świata. Perła Egiptu i skarb Liverpoolu przygotowuje się do meczu z Leicester i zamierza zrobić bang. W ostatnich 11 kolejkach tylko raz nie zanotował punktów za ofensywne dokonania. Nie ma żadnych wątpliwości, że to skrzydłowy The Reds będzie najczęściej dostającym kapitańską opaskę, a więc i najbezpieczniejszym wyborem. Jeśli bronicie, a nie gonicie, to nawet nie ma co się zastanawiać, tylko spokojnie kapitanować Salaha. Szczególnie, że powinien spłacić zaufanie.
Drugą opcją z Liverpoolu jest Firmino. Nie tylko strzela ostatnio jak szalony (4 gole w 3 meczach), ale łapie też bonus pointy. W porównaniu do Salaha jest ciekawą, względnie niszową opcją, a obaj zagrali tylko po 60-kilka minut ze Swansea, więc ławka raczej im nie grozi. Nie brałbym za to pod uwagę Coutinho – ryzyko rotacji po 90 minutach ze Swansea jest tutaj zbyt duże.
Chelsea kapitanami stoi?
Kolejną opcją są gracze Chelsea. Choć ostatnio pisałem, że na potęgę zawodzą w kwestiach ofensywy, to przed Stoke warto zaryzykować. Przypominam, że ekipa Hughesa zagra bez co najmniej trzech podstawowych stoperów – Zoumy, Shawcrossa i Indiego. Ostatni raz, gdy tak się stało, to The Blues rozgromili The Potters, a Morata strzelił swojego pierwszego hat-tricka w Premier League.
Dlatego na pierwszy plan wysuwa się Eden Hazard. Kiedy, jak nie z osłabionym Stoke? – pomyśleli po raz kolejny wszyscy posiadacze Belga. Problemem jest jednak to, że gracz Chelsea prezentuje się świetnie, ale nie robi liczb, a o to przecież chodzi w Fantasy. Ostatnio, gdy miał bić w dosiadzie Mewy, oddał tylko jeden celny strzał i skończyło się na ostrzegawczym liściu oraz blanku.
Bałbym się jednak patrząc na robione przez ojca Hazarda kwasy (powiedział w wywiadzie, że Eden a) nie zamierza przedłużyć kontraktu z Chelsea b) czeka na ofertę z Realu, bo to jego wymarzony klub). Kto wie, co tam się dzieje w głowie Belga i jak na te flirty z madryckim klubem zareaguje Antonio Conte (Diego Costa, pamiętamy [*]).
Gdybym gonił w tabeli, to szedłbym w stronę kapitana z niebieskiej części Londynu, stawiając jednak na Moratę.
Z kolei wyborem najbardziej niszowym i ryzykownym będzie Marcos Alonso. Czy kapitanowałbym obrońcę? Wątpliwe, ale Marosito już nie raz pokazał, że on bardziej jest skrzydłowym niż defensorem. Szczególnie, że hiszpański piękniś bije rzuty wolne, a przy kornerach jest nieustannym zagrożeniem, jako nieźle grający głową. Czyste konto i gol to 14/15 punktów – kto wie, może uda się ponownie?
Czy kapitanowałbym kogoś z City? Nie, dla mnie gra niewarta świeczki. Aguero zagrał dwa mecze z rzędu w pierwszym składzie, więc ryzyko rotacji jest ogromne. Wydaje się, że Sane powinien zacząć mecz z Crystal Palace, ale Niemiec nie jest w takiej formie, by rozważać go jako kapitana. Sterling? Jeśli już, to tylko on. Choć i tak miałbym spore wątpliwości – zaczął w pierwszym składzie 10 ligowych meczów z rzędu, taka konsekwencja jest niepodobna do Guardioli.
Kim jeszcze warto się zainteresować?
- Jest zbyt szybko, by rezygnować z Pogby – 5 strzałów i 2 kluczowe podania w ostatniej kolejce. Trochę więcej szczęścia, a miałby 12 punktów zamiast 2. Bez paniki (jeszcze)!
- Kolasinac zagrał z Crystal Palace, ale będzie bez wątpienia rotowany. Wenger otwarcie powiedział, że Bośniak nie pasuje mu do ustawienia z 4 obrońców
- Fajnie, że Alexis strzelił, ale wciąż jest zbyt drogi. Dwie asysty Lacazette’a raczej też nie zachęcają do inwestycji w Francuza
- Depoitre ostatnio był rotowany, więc teraz zagra. Na dłuższą metę jego obecność w składzie nie ma jednak sensu
- Uwaga na Calverta-Lewina – Everton podobno bliski jest pozyskania Tosuna z Besiktasu, który prawdopodobnie przejmie miejsce na szpicy.
[…] Jeżeli nadal zastanawiacie się nad transferami przed GW21, sprawdźcie nasze wnioski po GW20, polecane i szalone transfery! […]
Comments are closed.