Polecane transfery przed GW18

2

Dawno nie było kolejki, w której tak ciężko wybrać kapitana. Przejrzyjmy jednak na szybko wszystkie najpoważniejsze opcje, a ja postaram się wytypować tego, który moim zdaniem jest najbezpieczniejszym wyborem.

Szukając kapitana

Łatwego rywala ma Arsenal, ale wybitnej formy już nie. Trzy kolejne mecze bez zwycięstwa, dwa gole w ostatnich trzech spotkaniach przy milionie oddanych strzałów, to raczej nie jest zachęcające. Szczególnie, że Oezil jest nierówny, Alexis za drogi, a Lacazette nie gra całych meczów i ponoć coś go boli. Opcja numer jeden – odpada.

Ten głupek, Harry Kane, oddał z Brighton 10 strzałów. 10 strzałów. W jednym meczu. 10. Wszyscy wiemy, ile strzelił w spotkaniu z Mewami goli. Ciężko więc przypuszczać, że w meczu z kroczącym od zwycięstwa do zwycięstwa Manchesterem City zanotuje dwucyfrową liczbę punktów (choć ja stawiam, że Tottenham nie przegra tego starcia). Teoretycznie z Liverpoolem odpalił petardy, ale już w meczach z Arsenalem i Chelsea nie. Pomysł ryzykowny i niekoniecznie najlepszy na tę kolejkę.

ps. Son to złodziej punktów Harolda i najgorszy Koreańczyk świata

To może ktoś z drugiej strony hitu? Pierwszy raz od dawna w prawie jesteśmy pewni, jakim składem wystąpi Manchester City i jedyną niewiadomą pozostaje w zasadzie gracz na szpicy – czy będzie to Aguero czy może jednak Jesus? Mimo wszystko punkty w ekipie Guardioli rozkładają się ostatnio tak zdradliwie, że nie szedłbym w tym kierunku. Raz odpali Sane, potem mecz przejmie Sterling, a nagle masowo wyprzedawany David Silva (uwaga na klątwę najpopularniejszego transferu!) odpłaci się dwoma golami.

W obawie przed rotacją

Liverpool? Kandydatów jest mnóstwo – od zazwyczaj niezawodnego Salaha zaczynając, przez kreatywnego Coutinho, aż na chimerycznych Firmino i Mane kończąc. Problemem jest jednak nie trudny rywal, a rotacja Kloppa, która odpala ostatnio z zadziwiająca regularnością i jest dość nieprzewidywalna. Na zdrowy rozsądek, to Egipcjanin powinien tym razem zasiąść na ławce, a pozostałym graczom The Reds ciężko ufać w stu procentach. Czy w takim wypadku warto ryzykować, że nasz kapitan zagra 10-15 minut? Stoke dwa razy się nie zdarza.

Z kolei Lukaku w meczu z Bournemouth był tak słaby, że nawet głupio tu o nim wspominać. Okej, strzelił gola, przepchnął Nathana Ake, ale w żadnej minucie tego meczu nie wyglądał jak zawodnik wart więcej niż sławetny Grzesiu Rasiak. Terminarz Belg ma bajeczny i pewnie szkoda go sprzedawać, ale dopóki nie wróci Pogba, to nie rozważałbym go jako kandydata na kapitana. Skoro West Brom powstrzymał ofensywny kwartet Liverpoolu, to i graczom Manchesteru United może sprawić nie lada kłopot.

No i tutaj dochodzimy do clue programu, czyli do Edena Hazarda. Nie po to zszedł relatywnie szybko z boiska w meczu z Huddersfield, żeby odpoczywać w weekend. Obrona Southampton? Straciła cztery gole z Leicester. Gdybym miał Belga w składzie, to nawet bym się nie zastanawiał i to jemu wręczyłbym opaskę, mimo dwóch blanków z rzędu (i tak został MOTM z Terrierami). Niestety go nie mam, więc z całych sił będę mu kibicował, żeby zaliczył klasycznego hat-tricka blanków.

Oczywiście, jeśli zostawiliście Moratę w składzie, to warto na bieżąco obserwować jego status zdrowotny. Grający Hiszpan także z miejsca staje się kontenderem w walce o kapitańską opaskę.

Nie samym kapitanem człowiek żyje

Na kogo jeszcze zwrócić uwagę? Przede wszystkim warto bacznie śledzić dwie ekipy z nowymi menadżerami. Jedna z nich to West Ham, dwa mecze z czystymi kontami, a teraz ekipa Moyesa powinna dorzucić też więcej ofensywnych akcentów. Być może Lanzini czy Arnautovic nagle okażą się ciekawymi wzmocnieniami na 3/4 slot w pomocy?

Warto monitorować także sytuację Evertonu. Sam Allardyce wprowadził rządy mocnej ręki i efekty są już widoczne. O Calvercie-Lewinie pisaliśmy już ostatnio, Rooney strzela i z gry i z rzutów karnych, a lada moment do składu dołączy także Bolasie. Kto wie, może to Afrykanin okaże się lekarstwem na bolączkę The Toffees związana ze skrzydłowymi?

No i nie zapominamy także o Riyadzie Mahrezie. Crystal Palace bez Sakho w defensywie vs. rozpędzony Algierczyk. Wynik tego starcia wydaje się z góry rozstrzygnięty na korzyść zawodnika z Afryki.

[poll id=”22″]