Obrońca za 4,5 – kto z kim i dlaczego?

0

Prawie zapomnieliśmy jak wygląda wordpressowe okno dodawania kolejnych wpisów, ale tęsknota za straconymi weekendami przez rozczarowania z FPL jednak wygrała. Na miesiąc przed startem sezonu nie wypada jeszcze nawet myśleć o ostatecznym kształcie zespołu, ale cóż – najwyżej przeczytacie ten tekst 9. sierpnia o godzinie 19.45, bo przecież któż kochający Premier League, będzie wtedy myślał o piątkowej imprezie kosztem startu sezonu na Anfield. Jednak jeśli już dziś kombinujecie przy ekipie na GW1, to zapraszam do przejrzenia opcji w obronie za bezcen.

Duet nr 1

Jak wiadomo, po internecie krążą już formacje 5-3-2 z wpakowaną połową budżetu w defensywę, ale nie wszyscy są fanami takiego rozwiązania. Szukając pieniędzy na Salahów i innych Sterlingów popatrzmy zatem na duety zawodników z ekip, których terminarz daje nadzieje na sprytną rotację. Ktoś przecież na ławce musi siedzieć.

Przyjmując klasyczny układ z dwoma obrońcami premium i grą 3-4-3, potrzebujemy zatem zaledwie 9 milionów na parę, która będzie wymieniała się miejscem w pierwszym składzie. Najpopularniejszym rozwiązaniem jakie spotkać można w sieci, jest iconic duo o podobnych barwach strojów – Burnley i West Ham. Tak prezentuje się początek sezonu w wykonaniu ekipy Dyche’a oraz grajków Pellegriniego:

Nie można wróżyć z tego układu 11 czystych kont, aczkolwiek nasz potencjalny trzeci obrońca w składzie przed każdą kolejką z wyżej wymienionych będzie na papierze wyglądał jak szansa na czyste konto. Oczywiście nowy sezon to nowe rozdanie i nadal nie wiemy w jakiej formie będą obie drużyny, ale już teraz można przyglądać się ich poczynaniom w obronie.

Entuzjazm studzą lekko statystyki z ubiegłego sezonu. Burnley zachowało 8, a West Ham 7 czystych kont. Mniej mieli tylko Fulham i Huddersfield, a wynik „Młotów” wyrównały takie średniaki jak Brighton, Watford, Soton i Manchester United.

Na pocieszenie, należy wziąć pod uwagę fakt ubiegłorocznych kontuzji Heatona i Pope’a – (w sezonie 17/18 Burnley miało 12 czystych kont) oraz fatalny początek minionego sezonu WHU pod wodzą nowego trenera. Możliwe, że tym razem – defensywy obu ekip nie będą irytować aż w takim stopniu.

Podsumowując to zestawienie – na ten moment wydaje się, że na boku obrony Burnley będzie grał Charlie Taylor (4,5), a w środku West Hamu Issa Diop i Fabian Balbuena – również za 4,5 miliona. Okno transferowe może pokrzyżować te plany, ale po prostu czekajmy na dalszy przebieg pre-seasonu i wierzmy, że wspomniany Diop nie odejdzie nigdzie za jakieś 75 milionów.

Duet nr 2

Znów poruszamy się na bardzo płytkich wodach, bo oba zespoły miały dokładnie 7 czystych kont w ubiegłym sezonie, ale sierpień i wrzesień dają nadzieję na miłą odmianę. Tym razem chodzi o duet Brightonu i Watfordu, które grają ze sobą w pierwszej kolejce, a później pozwalają na kalendarz: WHU – SOU – new – BUR – new – wol – SHU – avl – BOU – NOR – nor – BUR – to aż 13 kolejek bez ekipy z TOP6.

Warto śledzić poczynania „Mew” z nowym trenerem u boku, a we wspomnianych miesiącach może i Wami będą rządzić zdrowaśki za Bernardo/Montoyę/Dunka i choćby Christiana Kabasele, którzy kosztują właśnie 4,5 miliona. Niestety o 0,5 droższy jest już Shane Duffy [*].

Duet nr 3

Tak natomiast prezentuje się zestawienie Aston Villi (z lewej) i Crystal Palace, które także można ułożyć w dość nieźle pasujące do siebie puzzle jeśli chodzi o kolor w kalendarzu. Ktoś z trójki: Matt Targett (4,5), Ahmed El Mohammady (4,5) i Frederic Guilbert (wciąż niedodany do gry) może okazać się dobrą opcją, choć dobrze wiemy jak to bywa z obrońcami beniaminków. Nowy Matt Doherty poszukiwany.

Co jednak z Palace? Po odejściu Wan-Bissaki i jego zaporowej cenie, powinniśmy przyglądać się ruchom transferowym Roy’a Hodgsona. Na ten moment opcjami na prawej obronie są Ward (4,5) oraz Kelly (4,0!) i pytanie czy znajdą oni zastępstwo.

Któż jeszcze w niskiej cenie może zwrócić naszą uwagę w przyszłym sezonie? Fani „Kanarków” z Norwich powiedzą Wam, że Max Aarons (4,5). 19-letni prawy obrońca na zapleczu Premier League rozegrał 41 meczów i zanotował 2 gole oraz 6 asyst. Trudno nie porównywać go do uboższej wersji Trenta Alexandra-Arnolda – 0,6 SpG, czy 0,8 kluczowego podania na mecz w tym wieku może dobrze rokować. Aarons uwielbia też pojedynki 1 na 1, w ubiegłym sezonie zanotował też 1,4 dryblingu na spotkanie.

Terminarz Norwich nie zachwyca na początku, ale pamiętamy jak wspomniany Doherty stał się zeszłorocznym szablonem dopiero w okolicach 5-6 kolejki.

Kto jeszcze? Na razie niewiadomą pozostaje Newcastle. Lascelles, Dummett i Yedlin kosztują właśnie 4,5, ale ani kalendarz, ani sytuacja w klubie nie zachęca do inwestycji. Z pewnością warto spojrzeć przychylnie w stronę Bournemouth. Beniaminkowie w pierwszych dwóch kolejkach jako rywale wyglądają obiecująco, ale dobrze wiemy jak broni ekipa Eddy’ego Howe’a. Adam Smith (4,5) i zwłaszcza Diego Rico (4,0!) kuszą, ale „Wisienki” muszą poprawić grę w defensywie.

Co natomiast z rezerwami Liverpoolu? Southampton z Janem Bednarkiem (4,5) pierwszy domowy mecz rozgrywa właśnie z „The Reds”, a później gości Manchester United. Gościnne występy na starcie sezonu to z kolei Burnley, Brighton i Sheffield. Pozostaje chyba z uwagą spoglądać na pracę Ralfa Hasenhuttla i ewentualnie zainwestować, gdy za oknem będzie już bardziej jesiennie.