Nikomu nie chce już się kończyć tego sezonu FPL

0
Nikomu nie chce już się kończyć tego sezonu FPL

Na samym wstępie zaznaczę, że nie należę do grona ekspertów czy elit tej przeglądarkowej rozgrywki. Jestem zwykłym kibicem piłki nożnej, który tak jak wy – dużo analizuje, spędza sporo czasu przy dobieraniu składu… ale wciąż gra po swojemu. Szukam różnic, kombinuję, gram ryzykownie. Dlatego też nie mogę pochwalić się overallem nawet na poziomie 100k. Wciąż, tak jak sporej części z was – nie chce mi się kończyć tego sezonu.

Zaczynaliśmy tak samo. „To będzie ten sezon!” – myśleliśmy wszyscy. Zainteresowanie rekordowe, na dziś mamy zarejestrowanych ponad 9 milionów drużyn. Ale co z tego, skoro dosłownie połowa z nich to już konta zombie.

Co z tego ile osób gra, ważne że ja gram

A jak osób „gra” mniej to i lepiej dla mnie, bo będę wyżej w rankingu przy teoretycznie większej konkurencji. Punkty w weekend wpadają, a ja widzę po nich zieloną strzałkę – przecież to kwintesencja FPL. Dowód, że robię dobrze. Ty jedziesz po rekord, jesteś wysoko w overallu… Będzie się czym chwalić. Ale zamiast cieszyć się z końcowego sukcesu, czujesz pustkę. Zamiast witać się z gąską, odliczasz dni do końca. Dzień po dniu, minuta po minucie. Tik tak. I nie wyglądasz przy tym jak Guardiola w starciu z Atletico. Nie wynika to z twojej zachowawczej taktyki. Wynika z tego, że jesteś już tym sezonem wymęczony. I teraz zastanawiasz się… Co poszło nie tak?

Co poszło nie tak, że nawet osoby osiągające najlepsze wyniki są aż tak zmęczone tym sezonem? Czy sukces nie powinien być celem? Jeśli jest, to czemu ludzie go osiągający wyglądają tak mizernie? Czemu największe gwiazdy tej szalonej społeczności nie wypowiadają się o tej gierce w superlatywach? Czemu strony o Fantasy, które od lat czytasz, produkują nagle mniej tekstów przed i po kolejkach? Czemu mimo większego zainteresowania to wszystko zdaje się być… obumarłe, zwłaszcza gdy porównasz sobie jak wyglądało to na początku sezonu. Tworzone jest dużo więcej fajnych inicjatyw – publiczne ligi H2H, ligi Last Man Standing, ligi charytatywne… Ludzie tworzą to wszystko dla innych ludzi, by im dostarczać frajdy. Co poszło więc nie tak, że mamy końcówkę sezonu i tej frajdy u ludzi już nie widać?

Co poszło nie tak, że zamiast wyczekiwać na mecz zawodnika któremu powierzyłeś opaskę to wolisz schować się za kanapę i liczyć na jego blanka? Jest DGW i akurat w twoim przedziale overallowym mnóstwo osób odpala Potrójnego Kapitana. EO (Effective Ownership) przekracza 200%, a ty wiesz, że ten, który miał być twoim największym boostem, jest w rzeczywistości twoim wrogiem. Później wchodzisz na fora chcąc zobaczyć co u innych, a tam wszyscy z tym samym ustawieniem. Czy wyciekł kod Matrixa do którego uzyskaliśmy dostęp? Czy powrócił trend na wierzenie osobom przepowiadającym przyszłość? A może znaleźliśmy wreszcie sposób na podróż w czasie? Zastanawiasz się jak to jest, że wszyscy mamy tego samego kapitana. Dzwonisz do kumpla, który właśnie sprowadził tego zawodnika, by dać mu opaskę i pytasz: „Czy nasze myśli stanowią jedność?”. On odpowiada: „Nie, daję go na C tylko by zmniejszyć rozmiary ewentualnej porażki.”

Co poszło nie tak, że mamy tyle podwójnych i blankowych kolejek? Od 10. grudnia do ubiegłej kolejki sytuacja w kalendarzu FPLa wyglądała tak: BGW-BGW-BGW-BGW-BGW-GW-DGW-DGW-BGW-DGW-DGW-DGW-DGW-DGW-BGW-DGW-GW. A niektóre z tych DGW były równocześnie BGW. I teraz tak… Przed nami kolejne DGW. Jeśli Chelsea wygra z Crystal Palace w FA Cup – po tym DGW będziemy mieli kolejne DGW. A później jeszcze przynajmniej dwa kolejne DGW. Norma stała się wyjątkiem, wyjątek stał się normą. Kolejki w których jedna drużyna gra po jedno spotkanie stają się wyjątkowo rzadkie. Planowanie? To ktoś jeszcze planuje ruchy w FPLu?

Co poszło nie tak, że przy 6 kolejkach do końca wszyscy rzucamy się na graczy Leicester, bo połowa tych kolejek będą dla Lisów kolejkami podwójnymi? Od paru tygodni trzymamy w składach Weghorsta, bo spotkań zaległych Burnley miało najwięcej w lidze. Ivan Toney robi 48pkt w 5 kolejek, a my sprawdzamy czy Holender dotrwał do 60. minuty i czy nie złapał przy okazji żółtej kartki. O punktach z przodu nawet nie rozmawiamy. Nastawiamy się już tylko na te 3-4 punkty. Ktoś powie: „No i to właśnie oddziela świeżaków od wyjadaczy. Nie dać się nabrać na te potencjalne 90+ minut więcej dla zawodnika.” A spróbuj tylko takiego z DGW nie wziąć, a zostaniesz szybko ukarany dwucyfrówkami Bruno, Coutinho czy innego Havertza. Kiedyś byliśmy niewolnikami Mo Salaha, dziś jesteśmy już niewolnikami całego systemu podwójnych kolejek.

Kiedy to wszystko poszło nie tak?

Od wybuchu pandemii w końcówce sezonu 2019/20 zastanawiam się czy będzie nam dane jeszcze zagrać tak jak wcześniej. W czasach, gdy co prawda zdarzały się pojedyncze przypadki odwołania spotkania po deadline czy nagłego DGW zapowiedzianego chwilę wcześniej, ale były one w znacznie mniejszych ilościach. Gdy jeszcze przed sezonem wiedziałeś, że w tej kolejce będzie BGW, tu parę DGW i koniec. Łudzę się co rok, tłumacząc swoje niepowodzenia tym, że odbiję się właśnie w tym „normalnym” okresie, gdy wszystko będzie po staremu. Z biegiem czasu jednak zdaje sobie sprawę, że te lata już nie powrócą. Jesteśmy w nowym, dużo bardziej nieprzewidywalnym cyklu życia FPL do którego się albo dostosujemy, albo przepadniemy.

Można czekać na następny sezon, ale już wiemy że w jego środku odbędą się Mistrzostwa Świata w Katarze. W FPL to oznacza dwa wyjścia. Pierwszy i bardziej rozsądny to trzeci obowiązkowy wildcard dla wszystkich działający na podobnych zasadach co w czasie wspomnianego sezonu 19/20. Drugi i bardziej szalony to pozostawienie wszystkiego jak jest i świadomość, że być może między dwoma kolejkami nasz skład zaświeci się w kolorach stojącej obok choinki, a towarzyszyć temu wszystkiemu będzie sylwestrowy głos Maryli Rodowicz – przynajmniej na atmosferę nie będzie można narzekać.

Tuż za naszymi granicami zrzucają bomby, a my przejmujemy się darmową grą przeglądarkową. Decyzja czy zakładać konto w przyszłym sezonie należy do ciebie. Zawsze możesz to zrobić i ewentualnie podzielić los 50.9% utworzonych w tym sezonie drużyn. Jeśli jednak nie chce ci się już kończyć tego sezonu, zastanów się dwa razy, czy warto zaczynać następny. Jeśli jednak widzisz w tym wszystkim więcej pozytywnych stron niż negatywnych, a wspomnienia z FPL odbierasz jako dobre – widzimy się w przyszłym sezonie. Razem, tworząc mimo wszystko całkiem przyjemną społeczność.