Nie rozważałeś jeszcze ich w tym sezonie! FPL po pandemicznej przerwie

0

Powrót po takim czasie do FPL jest jak rozpoczynanie nowego sezonu. A jeśli miałeś dość podczas “poprzedniego” to czujesz, że ta przerwa Ci przysłużyła, nieprawdaż?

Dziś siadasz znowu pełen nadziei, wyczekujesz tego pierwszego gwizdka. Nie tylko ty jesteś taką osobą. Mówię o sobie? Nie, ja cały czas nie cierpię tej gry. W ogóle dla mnie to nie jest gra, a loteria – wyjście do kasyna w nadziei, że dziś obce Ci osoby zdecydują o Twoim szczęściu. Nie, dziś mówię o piłkarzach. Zamierzam przedstawić paru zawodników, którzy mogą powiedzieć o pierwszej części sezonu jako tej, za których pracodawca w innym zawodzie wysłałby ich do pośredniaka, ale dziś otrzymują szansę na pretekst do podwyżki i powrót do futbolowej elity. Czy to te tak zwane różnice? Nie do końca, to po prostu ludzie których raczej nie rozważałeś jeszcze w tym sezonie.

Polska na ustach świata

Tym razem powód jest dobry, a przynajmniej dla West Hamu – tutaj przerwa powinna przysłużyć im podstawowemu bramkarzowi – Łukaszowi Fabiańskiemu. Polak na początku sezonu doznał kontuzji biodra, która wymagała operacji i 3-miesięcznej przerwy od zawodowego grania. Wrócił pod koniec grudnia, ale na krótko. Do jego blizny pooperacyjnej wdarło się zapalenie, a podstawowy goalkeeper Młotów znowu musiał odpocząć od gry. To go wyraźnie wybiło z rytmu. Zatracił nieco tej wyrwy, jakby to powiedział któryś z ekspertów przed telewizorem. Ale już dobiega końca przerwa pandemiczna, kolejna dla tego bramkarza. O tyle dobrze, że tym razem nie wynikała ona z uwagi na jego dolegliwości.

A gdy przed West Hamem decydująca seria spotkań, gdy widmo spadku mocno wieje klubowi w oczy…

Gdy terminarz wygląda typowo, a klub zmierzy się zarówno z silniejszymi zespołami (Chelsea czy Manchester United), jak i tymi dla których w przypadku porażki zarząd nie będzie miał litości (Norwich czy Watford)…

Wiedząc, że polski bramkarz zaznał już widma spadku, grając w Swansea, jak myślisz – czy będzie chciał to przejść jeszcze raz?

W Fantasy kosztuje 4.9£. Przy braku tańszych alternatyw, może ponownie stać się rozchwytywaną opcją. Na razie tylko 2.0% posiadania, z czego i tak większość stanowią konta zombie.

Ktoś obserwuje

Moją drugą propozycją będzie piłkarz, dla którego będzie to pierwsza okazja do powrotu w tym sezonie. Jest nim Leroy Sane – wcześniej bardzo ważny element układanki Manchesteru Pepa Guardioli, łączony od roku z tegorocznym Mistrzem Niemiec (WT 17:00: Nie zapeszę, prawda? WT 23:00: Nie zapeszyłem.) – Bayernem Monachium. Niemiec doznał poważniejszego urazu, zerwał więzadło krzyżowe przednie podczas meczu o superpuchar Anglii, co znamy pod nazwą trofea o Tarcze Wspólnoty. Od tego wydarzenia minęło 10 miesięcy.

Dziś zawodnik trenuje na pełnych obrotach, by odzyskać zainteresowanie Bawarczyków. Przed jego powrotem na boisko stoi tylko przeszkoda w postaci menedżera. Jak zapowiedział na wczorajszej konferencji, drużynę czeka sporo przetasowań, bowiem żaden piłkarz ma być nie gotowy na pełną grę w 3-4 dniowych odstępach między spotkaniami. Czy to prawda? Niekoniecznie. Pep często wprost kłamie dziennikarzy na konferencjach. Jego rotacyjna groźba może wydawać się jednak nieco mrożąca w żyłach, bo to jego pierwsza taka publiczna deklaracja. Manchester City gra jednak więcej spotkań od pozostałych drużyn. Zawodników z tej drużyny w Fantasy uniknąć po prostu nie możemy.

Cena Sane jest taka sama jak w końcówce zeszłego sezonu, a wynosi 9.3£. Jedyne co się zmieniło to jego posiadanie – dziś wynosi zaledwie 0.3%. Zdrowy gracz, który wcześniej cieszył się zaufaniem Guardioli (a przynajmniej większym od Mahreza), notujący w normalnych warunkach przynajmniej 10G/10A na sezon? Trudno oczekiwać z tego zespołu czegoś więcej. Choć mimo, że go wam podsuwam, przestrzegam was przed głupimi pomysłami. W ich skład wchodzi choćby opaska dla Niemca. Jeszcze nie teraz, nie od razu, nie po 10 miesiącach postoju. Chyba nie chcecie skończyć w ten sposób?

Krwawiący bohater

Poprzedni kandydaci byli rozpatrywani jako potentaci do powrotu na minimalnie stawiany przez nas poziom, ten znany sprzed kontuzji. Inaczej jest w przypadku następnego dżentelmena, który zawdzięczać będzie swoją obecność w zestawieniu urazem nie – swoim, a – kolegi z zespołu. James Justin dostał szansę zaimponowania trenerowi Leicester po tym, jak Pereira wypadł z gry do końca sezonu (jeśli jeszcze go przez coś nie przedłużą, oczywiście). To endgame dla naszego ukochanego Ricardo. 

I tu pojawia się Justin. Boczny obrońca z obecnie 3. siły ligi, kosztujący krocie (4.7£), a mający do zaoferowania zaloty ofensywne nie mniejsze od tego, kogo będzie zastępował. Bramka i dwie asysty to jak na obrońcę grającego zaledwie 560 minut, całkiem interesujące statystyki. Posiada go tylko 0.3% graczy. Razem to sprawia sexy ofertę, którą przy nielimitowanych transferach będzie ciężko odrzucić.

Wybacz, ale mam już kogoś

Odpowiednie rozplanowanie budżetu i plan działania za tym idący to kwestia, która może pozbawić Cię możliwości kupna nawet takich tanich frytek jak ta poprzednia. Aby to zrobić, musiałbyś pozbyć się jednego z droższych graczy na którego postawiłeś, zmienić strategię. A to nie jest takie łatwe przekonać samego siebie do tego, z oczywistego punktu widzenia – zamieniasz symboliczny kawior na dżem. Jeśli wolisz pozostać skąpany przy tym luksusie, do zaoferowania mam dla Ciebie więc opcję de luxe – La porte. Nie podoba Ci się moja gra słów? Tam są drzwi.

Można się podnosić na duchu żartując z jego nazwiska, ale faktem jest, że to jeden z nielicznych piłkarzy Manchesteru City, który grając w defensywie zamyka drzwi do pola karnego dla rywala. A przynajmniej tak było przed jego kontuzją, która na tyle zmartwiła menedżera, że nawet po powrocie do kadry Laporte był oszczędzany, nienarażany na długą grę. Tak było jednak przed 3-miesięcznym dodatkowym oknem na zregenerowanie sił. Aymeric powinien wrócić jako podstawowy filar The Citizens, mający przed sobą podwójną kolejkę i będący towarem luksusowym kosztującym 6.3£. 3.2% posiadania też nie powinno być ujmą na honorze.

A gdy wina leży po twojej stronie

Pozostajesz dla siebie jedynym wrogiem. Tak pewnie nie pomyślał sobie Ryan Fraser, słuchając tegorocznych opinii na swój temat. Szkot zdecydowanie obniżył loty w tym sezonie, więc media przewidują jego odejście z klubu i pójście do Tottenhamu.

Ten sezon nie był jednak dobrym okresem dla skrzydłowego Bournemouth. Doszło do tego, że w pewnym momencie stracił skład – nie przez kontuzje, nie przez konflikty czy niską hierarchię. Po prostu – tak słabo prezentował się na boisku. Zresztą, nie tylko on – Wisienki w całości wyglądały na drużynę, której spadek należał się najbardziej, a imię wielkiego Eddiego Howe’a wygasło.

Ale od czego jest ta przerwa dla piłkarzy, jak nie do mobilizacji by zmienić swoją sytuację? Szczerze to nie wiem, bo gdy mowa o drużynie Bournemouth po prostu nic nie ma sensu. A skoro w działaniach nie ma logiki, to stwierdzenie, że Ryan Fraser odbuduje formę i pociągnie drużynę za uszy do bezpiecznej strefy, jest czymś co uważam za całkiem realny scenariusz.

Zawodnik kosztuje 6.8£, w poprzednim sezonie zanotował 7G/14A. W tym na obecną chwilę to tylko 1G/5A, ale od czego jest ta przerwa? Opcja dla szalonych, którzy jeszcze wierzą w geniusz taktyczny młodego angielskiego szkoleniowca i przebudzenie tej drużyny z Callumem Wilsonem i Fraserem na czele.

Nagroda

W nagrodę za dotrwanie do końca (albo przewinięcie w celu szybkiego sprawdzenia nazwisk i wyjścia), mam jeszcze 5 dodatkowych nazwisk, które nie były przez was w tym sezonie poważnie rozważane do Fantasy – no, przynajmniej do teraz:

  • Hector Bellerin (5.5£; 1.4%) – Kiedyś uważany za wielki talent, któremu nie wyszło przez urazy. Boczny obrońca Kanonierów z zaciągiem na bramkę, z podwójną kolejką, z mniejszym posiadaniem i z mniejszą ceną od popularnie branego na tę kolejkę Davida Luiza. Na 4 ostatnie spotkania przed przerwą, Arsenal zachował 3 czyste konta. Powód do wzięcia jakiś jest, choć wszyscy wiemy, że to Arsenal.
  • Mesut Ozil (7.3£; 2.0%) – Po objęciu zespołu przez Artetę ponownie stał się ważnym elementem w zespole. I choć statystyk imponujących nadal nie ma, a pamiętny sezon 2015/16 jest już historią, skoro Fraser może się przebudzić po tej przerwie, to czemu nie nasz E.T?
  • Edward Nketiah (4.4£; 1.7%) – Jeśli jesteś jako jedyny chwalony przez swojego menedżera na konferencji, to może znaczyć dwie rzeczy: 1) Jesteś na wylocie z klubu tak bardzo, że jedynie to może przyciągnąć potencjalnych kupców. 2) Naprawdę jesteś jedynym piłkarzem godnym pochwały. A gdy mówimy o (kolejnym) piłkarzu Arsenalu z podwójną kolejką i- ON KOSZTUJE 4.4. W TAKIEJ CENIE NIE MA LEPSZYCH.
  • Paul Pogba (8.3£; 3.2%) – Możemy go pominąć? Nie mogę pozostać przy piłkarzach Arsenalu lub innych z mini-DGW? Nie? Okej, tak, myślałem że #Pogback jest już gotowy w 18. kolejce. Myliłem się, dlatego jestem teraz w overallu tam gdzie jestem. No, ale teraz już chyba musi, prawda? Przedstawiać go nie trzeba, bo choć dziwnie to brzmi, Paul jest legendą.
  • Ruben Loftus-Cheek (6.3£; 0.2%) – Młody Anglik z Chelsea, grający sezon temu w Crystal Palace. Tak dla przypomnienia, bo wielu z was mogło o nim zapomnieć. Na pewno nie zapomniał o nim Frank Lampard, który podczas wewnętrznych sparingów sprawdzał tego pomocnika w różnych wariantach. Częściowe pęknięcie ścięgna Achillesa wyleczone, Pedro i Willian na wylocie – to może być podstawowy element zespołu na końcówkę sezonu.