Ile razy padło to stwierdzenie w przeszłości? Pewnie w okolicach miliona, czyli rankingu Filipa. To samo stwierdzenie nasuwało się na język przy dzisiejszej publikacji ceny Matheusa Pereiry, autora 8 goli i 20 asyst w ubiegłym sezonie. Cena? Zaledwie 6 milionów – przecież to musi się udać. Cóż, poniżej przykłady, że gwiazdy zaplecza ligi wylatywały z zespołów FPL czasem już po GW1.
Anthony Knockaert – sezon 2017/18
Bożyszcze z Brighton i MVP Championship, który okazał się (jak często w przypadku tego zespołu) mewą srającą na wszystkich menedżerów FPL. Gość kosztował (jak Pereira) 6 melonów i nie było człowieka, który rzekłby, że to się nie uda. 4 slot? Proszę bardzo, Tony ma dobry kalendarz, Tony jest spoko, Tony da punkty. Spoiler: nie dał, w 33 meczach zrobił szalone 3 gole i zaliczył jedną asystę, co dało 88 punktów w grze. Dla porównania w ubiegłorocznej kampanii 90 punktów zebrał Douglas Luiz, a 85 niezwykle ofensywnie usposobiony Cheikhou Kouyate. Ceną Knockaert spadł do 5,5 miliona i z taką też ceną zacznie ten sezon, jeśli zostanie w Premier League.
George Friend – sezon 2016/17
Bok obrony Boro, 4,5 miliona. Kapitan, stałe fragmenty. Okej, nigdy nie miałeś być Trentem, ale George ja w Ciebie wierzyłem do okolic 30. kolejki. Friend jednak co jakiś czas doznawał nagłej kontuzji i opuszczał mecze/schodził przed 60 minutą. Z przodu dorzucił ostatecznie 2 asysty w 25 spotkaniach. No i do tego niesamowite 4 czyste konta. To była przyjemność George, to była przyjemność ostatecznie wyrzucić Cię z barw Kaliny Lulkowo.
Will Hughes – sezon 2017/18
Co prawda Derby nie awansowało do Premier League, ale gwiazda tego zespołu, wielki talent grający na ósemce, Will Hughes podpisał kontrakt z Watfordem i miał nas oczarować. Niestety, był to sezon, w którym głównie się leczył i rozegrał 15 spotkań – notując 2 gole i 3 asysty. Czas na odkupienie w tych waszych obrzydliwych strojach.
David Nugent – sezon 2014/15
20 goli w Championship i miano pierwszego napastnika Lisów w nadchodzącym sezonie było dość kuszące. Doświadczony napastnik mógłbyć spokojnym trzecim wyborem w ataku. Nugent zagrał w 29 meczach, ale zdobył tylko 5 goli i zanotował 2 asysty. Ale pamiętacie kto strzelał w meczu z United, który Lisy obróciły z 1:3 na 5:3. No tak, Jamie Vardy, ale David Nugent również.
Tom Cairney – sezon 2018/19
Gwiazda i młody kapitan bogatego Fulham. Poważne wzmocnienia dookoła i śmieszna cena. Cairney był popularniejszy niż dzisiejszy Soucek. Cena podobna – 5 milionów, ale potencjał ogromny. Niestety kontuzje, kartki i fatalna forma zespołu dostarczyły nam zaledwie 71 punktów. 1 gol i 1 asysta. Piąty slot na jaki nie zasługujemy. Piąty slot, który sezon skończył z wartością 4,6.
Andre Gray – sezon 2016/17
Pamiętacie mecz Burnley – Liverpool, którzy ci pierwsi wygrali mając posiadanie piłki poniżej 20% czasu gry? To było GW2, przed którym już kilku sfrustrowanych graczy odpaliło Gray’a po pierwszym nieudanym meczu. Andre z Liverpoolem zdobył już gola, później dołożył jeszcze 8 w całym sezonie, ale przecież na pewno było tak, że strzelał akurat wtedy, kiedy go nie mieliśmy.
Tom Ince – sezon 2017/18
Oj tak, byli tacy z Knockaertem i Incem w jednym składzie. Naprawdę. Tom Ince, czyli wówczas wielka nadzieja Huddersfield, a w niektórych umysłach może i nawet przyszłość Liverpoolu był chyba jeszcze gorszy niż Knockaert. Ince zanotował dokładnie 2 gole i 0 asyst. Jego ekipa jakimś cudem się utrzymała, ale na szczęście spadła z hukiem już rok później. Czy Ince wróci do Premier League? Kto wie, ale złe wrażenie z FPL to coś, o czym nie jest łatwo zapomnieć.
Dwight Gayle – sezon 2017/18
Klasyczny przykład za dobrego na zaplecze i za słabego na Premier League. Gayle włoił 23 gole w drugiej lidze i poprowadził Sroki do awansu. Kolejny sezon był jednak nieporozumieniem. Gayle jeszcze w dniu startu sezonu miał towarzyszyć Harry’emu Kane’owi i prowadzić mój atak ku chwale i punktom. Całe szczęście, że zostałem tylko z Tonym Knockaertem.
Sezon 17/18 obfitował w porażki, ale choćby ten miniony dał punkty od Grealisha, Deana Hendersona, czy – zwłaszcza na początku Teemu Pukkiego. Jaki będzie kolejny? Z przyjemnością nabierzemy się przecież na wahadła Leeds, wspomnianego Pereirę, czy też ukochanego Alexandra Mitrovicia.