Lata mijają, a pośród codziennych rozważań nad wyższością Maka nad KFC, Realu nad Barceloną i reformą sądownictwa a jej brakiem, odwiecznym pytaniem pozostanie także wyższość obrońcy „premium” nad średniakiem linii pomocy w Twoim składzie FPL.
Statystki są nieubłagane i mówią prawdę o tym sporze. Według nich lepiej zainwestować w naprawdę solidnie punktujących defensorów niż męczyć się ze średniakami w drugiej linii, którzy punktują rzadko, ale zdarzają się im wyskoki, które zamazują obraz na przestrzeni całego sezonu. Patrząc na poniższy obrazek, trzeba zastanowić się nad tym, czy Twojej drużynie nie przyda się transferowe szaleństwo rodem z wyobraźni Pepa Guardioli, który na zbrojenia obronne wydał więcej niż niejeden europejski kraj.
Przedział 7,0-5,5
Do owej śmietanki zabezpieczającej tyły, która przecież od czasu do czasu ma także punktować z przodu, śmiało możemy zaliczyć wszystkich defensorów Chelsea z ubiegłego sezonu, jednak ewentualnej promocji szukać tylko w cenie Davida Luiza (6 milionów). Cała reszta z siedmiomilionowym Alonso na czele wydaje się jednak niekoniecznie nieodzowna na starcie sezonu.
Owszem, „The Blues” tracili bramki bardzo rzadko, jednak w pierwszych spotkaniach kampanii 17/18 ze świecą można szukać pewnych czystych kont. Okej, GW1 i mecz z Burnley u siebie to wydłużenie wakacji, ale dalej jest przecież Tottenham, Everton, wyjazd do Leicester i mecz z Arsenalem.
Wydaje się zatem, że z pakietu „premium” lepiej wykorzystać choćby Vincenta Kompany’ego (6) lub Kyle’a Walkera, czy też Benjamina Mendy’ego – wartych po 6,5 mln. Jednak i tu wątpliwości dodają inne zmienne – po kolei: rotacja Guardioli, transfer Danilo i kontuzja byłego obrońcy Monaco, która może wykluczyć go z pierwszych meczów sezonu.
Jedziemy więc dalej. Milner? Również za 6,5 miliona, a przecież Andrew Robertson będzie na niego naciskał. Coleman? Kontuzjowany. Nawet Danny Rose nie przejawia się jako faworyt, zwłaszcza w perspektywie tańszego o milion Trippiera. Słowem, 6,5 miliona w obronie wart jest co najwyżej Antonio Valencia – pewny do gry i pewny łatwego terminarza.
W ogóle wydaje się, że ktoś z defensywy United jest obowiązkiem na starcie sezonu. Kolejno West Ham (H), Swansea (A), Leicester (H), Stoke (A) i Everton (H) w pierwszych pięciu kolejkach przy umiejętnej grze obronnej podopiecznych Mourinho to gratisowe punkty, ale poza Valencią trudno znaleźć pewniaka do składu, może więc warto po prostu zainwestować w Davida De Geę.
Idąc dalej w towarzystwie pereł defensywy, warto wspomnieć trudny terminarz Spurs w sierpniu i perspektywę gry na Wembley. Dopiero Burnley w GW3 wydaje się rozbiciem banku, jednak jeśli już brać kogoś do tyłu z ekipy „Kogutów” to chyba tylko wspomnianego Trippiera.
Arsenal? Tutaj robi się ciekawie. Zarówno Bellerin jak i Kolasinac kosztują sześć grubych baniek, a ich terminarz w pierwszych pięciu starciach nie wygląda źle. Leicester (H), Stoke i Liverpool (A), Bournemouth (H) i Chelsea (A), ale zabawa zaczyna się później, gdy od GW6 do GW8 podejmą u siebie WBA i Brighton, by później udać się do Watfordu.
W przedziale 5,5 warto jeszcze dostrzec Ryana Bertranda, który ma przed sobą Swansea (H), West Ham (H), Huddersfield (A), Watford (H), Crystal Palace (A) i dopiero w GW6 mecz u siebie z Man United. To jednak nie koniec zabawy. Wiecie kto jest dalej? Stoke (A), Newcastle i West Brom (H), Brighton (A) i Burnley (H). 11 pierwszych meczów i tylko 4 wyjazdy. Ktoś ze „Świętych” musi u Was zabezpieczać tyły.
Przedział 4,0-5,0 i rotacja
Ten akapit warto zacząć od kolegi Bertranda z Soton – Cedrika Soaresa. Fakt, że jest warty mniej nie dziwi (123 do 102 pkt dla Anglika w sezonie 16/17), ale w perspektywie teoretycznie sprzyjającego terminarza i dziur w budżecie, Portugalczyk może robić różnice. Bądźcie jednak czujni, gdyż możliwe, że Mistrz Europy z ubiegłego roku nie wykuruje się na start sezonu.
Idąc dalej trudno doszukać się tak oczywistych picków z tyłu. Obrońcy z tego przedziału są najczęściej trzecim, czwartym i piątym wyborem, na których widnieje pokusa oszczędności. Przy systemie 3-4-3 dochodzi zatem do tego, że potrzebujemy po prostu bardzo mądrze ułożonej rotacji, a przecież w Premier League, naprzemiennie gra się u siebie i na wyjeździe.
Taką ciekawą parą jest połączenie ekip Tony’ego Pulisa i Seana Dyche’a. West Brom i Burnley wymieniają się, na przemian unikając trudnego meczu. Kiedy Burnley gra na Stamford Bridge, West Brom gra u siebie z Bournemouth. W drugiej kolejce oba zespoły mierzą się ze sobą w Burnley. W trzeciej kolejce JRod i spółka podejmą u siebie Stoke, a Burnley zagra na Wembley. W czwartej, gdy WBA zagra w Brighton, Burnley ma mecz u siebie z Crystal Palace. Spójrzcie zresztą na tę sielankę przy rotacji tych dwóch ekip:
Aż do GW12 właściwie tylko dwie kolejki nie wyglądają dobrze przy rotacji defensorów tych dwóch ekip. Zdaję sobie sprawę, że w przeciwieństwie do Burnley, obrona WBA zaliczyła niewiele czystych kont w zeszłym sezonie (6), jednak terminarz nie pozwala przejść obojętnie wobec tego zestawienia. Przykład? Ben Mee/Stephen Ward i Craig Dawson/Gareth McAuley to niemal zawsze jeden gracz z niezłą perspektywą do składu w cenie 9,5 miliona za dwóch.
Szukając podobnych par i to w niższej cenie, możemy trafić na parę nowych twarzy. Wszyscy skazują Brigton i Newcastle na trudną walkę o utrzymanie, ale mając w perspektywie przynajmniej 10 czystych kont przez co najmniej jednego z beniaminków w ostatnich sezonach Premier League i taktykę Chrisa Hughtona i Rafy Beniteza należy rozważyć wymienność obu zespołów. Spójrzmy:
Trzy trudne kolejki, kiedy przyjdzie nam wybierać, kto przegra niżej, ale poza tym aż do GW14 nie wygląda to źle. Jeśli nie zamierzacie wcześnie wykorzystać Wildcarda, to rozważcie choćby duet DeAndre Yedlin/Liam Rosenior. Obaj nie są jeszcze pewniakami, ale ich szanse na grę w pierwszym składzie można oceniać na 60/40. Przy cenie 8,5 mln za obu, wydaje się to promocją.
Patrząc na pozostałych przeciętniaków, którzy oferują obrońców w przedziale 4,0-5,0, warto zwrócić uwagę na poniższą tabelę i ewentualnie dobrać z nich czwartego lub (szczególnie) piątego gracza do Waszych drużyn, który może pomóc szczęściu w zachowaniu czystego konta. Wracając do par przy zestawieniu: dwaj obrońcy premium, WBA+BUR, piątym idealnym numerem 5 wydaje się ktoś ze Swansea lub Stoke (uzupełnienie średnich GW9 i GW11). Natomiast przy pakiecie: dwaj obrońcy premium, NEW+BRI, tło konkurencyjne może stworzyć ktoś z Bournemouth (GW1, GW2, GW7).
Wkrótce poszukamy odpowiedzi na pytania o pomocników i napastników, a Wy już teraz chwalcie się swoimi obronnymi rozwiązaniami!
[poll id=”4″]
[…] Kto powinien być w Twojej obronie? […]
Comments are closed.