Czerwoni vs Niebiescy, czyli angielski Superpuchar Europy

0
Zwycięzca Ligi Mistrzów kontra zdobywca Ligi Europy. Druga drużyna poprzedniej kampanii Premier League podejmuje tę trzecią. Co mecz w Turcji powiedział nam o obu ekipach i czy warto zwracać na niego uwagę pod kontem Fantasy Premier League?

Przed meczem

Początek sezonu w wykonaniu obu ekip diametralnie różny. Liverpool wygrywa wysoko z Norwich (choć ci pokazali pazur), czyli wszystko zgodnie z planem. Martwi kontuzja Alissona, ale VVD powinien trzymać swoich kolegów w ryzach. Chelsea zaś poniosła sromotną porażkę na Old Trafford. Choć zawodnicy Franka Lamparda mieli swoje sytuacje, to wesoła gra defensywy pozwoliła piłkarzom Solskjaera postrzelać na bramkę Kepy. Przed meczem nikt nie widzi innego rozwiązania, niż kolejny puchar dla Jurgena Kloppa. Mój typ: 2-0 na korzyść LFC.

Po meczu

W Stambule oglądaliśmy dobry mecz, dwóch ofensywie grających drużyn. Tak jak można było się spodziewać z tarczą do Anglii wraca Liverpool, choć Chelsea zaskoczyła pozytywnie. Liverpool zgarnia superpuchar, po mocno średnim meczu w swoim wykonaniu. Drużyna Jurgena Kloppa grała bardzo nierówno, oddając często inicjatywę podopiecznym Franka Lamparda. Salah nie strzelił gola, zaliczył nienajlepszy mecz jak na to, do czego przyzwyczaił. Może brakowało mu współpracy z Trentem?
Chelsea sprawiła nieoczekiwanie duży opór The Reds i pokazała się z dużo lepszej strony niż w kolejce ligowej. Przemianę The Blues od spotkania z United można podsumować pięcioma słowami: Ngolo Kante wielkim piłkarzem jest. Chelsea z filigranowym Francuzem to zupełnie inna drużyna – jakby to powiedział Adam Nawałka – zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Kante był w tym meczu z przodu, z tyłu, na prawym skrzydle, na lewym skrzydle i w środku. Ngolo zaliczył 8 udanych dryblingów, 3 odbiory, do tego parę razy przeciął podanie i to on wyprowadzał najczęściej ataki swojego zespołu. Moim zdaniem to zawodnicy z Londynu wyglądali lepiej przez większość meczu, ale właśnie w takich momentach poznaje się mistrza. Czerwoni pokazali dojrzałość i doświadczenie, dzięki czemu to oni wyszli zwycięsko z tego pojedynku.

Zawodnicy Liverpoolu pod kątem FPL

Adrian (£4,5) mimo sprezentowania rzutu karnego, zaliczył udany mecz. 4 interwencję, dobra gra nogami, wyciągnięta jedenastka Abrahama. Pokazał, że nie jest ogórkiem i pod nieobecność Alissona nie będzie robił problemów swoim obrońcom.
Jedyna pozycja w linii obrony LFC, której obsada jest niepewna to ŚO numer 2. Dobry mecz zagrał Matip (£5,5), mając 4 odbiory i 3/4 wygrane pojedynki powietrzne. Jego rywalizacja z Gomezem (£5,5) może być ciekawa, bo ten zagrał przeciętny mecz na boku obrony.
Obok meczu przeszedł kompletnie Ox (£6,5). Zdjęty w przerwie nie pokazał swojego talentu, którego przed kontuzją wielkim fanem był Jurgen Klopp. Alex może nie odgrywać już tak ważnej roli w układance niemieckiego trenera jak 2 sezony temu.
Niewątpliwym bohaterem meczu wartym obserwowania jest Sadio Mane (£11,5). Senegalczyk zdobył 2 gole, aż 7 razy oddawał strzały (4 celne), dorzucił kilka wejść skrzydłem. Cena nieco odstrasza, mając na uwadze Salaha i Sterlinga, lecz pamiętajmy, że mamy do czynienia z królem strzelców Premier League ubiegłego sezonu.
Dużo dobrego po wejściu zrobił Bobby Firmino (£9,5). Białozęby Brazylijczyk zapisuje sobie dwie asysty po tym meczu. Widać jak ważna to postać z przodu The Reds, być może najważniejsza.

Zawodnicy Chelsea pod kątem FPL

Dobry mecz zaliczył Kepa (£5,5), który zanotował 9 interwencji, w tym jedną podwójną, która była bardzo efektowna, ale też niezwykle istotna. Przy straconych bramkach bez szans.
Obrońcy Chelsea poprawili poziom od meczu na Old Trafford, lecz i tak w paru sytuacjach byli trochę niepewni. Znów widać było problem z długimi i prostopadłymi piłkami za linie obrony, z których bronieniem mają ewidentnie kłopot i często muszą ratować się wybiciem. Pierwszy gol Mane to złe zachowanie defensorów. Najpewniejszy z bloku obronnego wydaje się Emerson (£5,5), który nie został wdeptany w murawę przez Salaha i pokazywał się aktywnie z przodu, kilkukrotnie wchodząc nawet w pole karne.
Cały środek pola przykrył czapką Ngolo Kante (£5,0), u którego można coraz częściej zaobserwować nie tylko odbiory, ale też wpływ na atak. Może sama postać Francuza nie jest dla wielu opcją do składu w fantasy, lecz jego wpływ na grę całej drużyny jest nieoceniony. Przez jego dobrą grę inni jego koledzy z drużyny stają się atrakcyjni w grze. Zresztą cały środek pola wyglądał nieźle. Wspomnieć warto o Jorginho (£5,0). Rzucił parę groźnych prostopadłych piłek, a do tego dalej wykonuje karne. Jest potencjał na asysty i jedenastki co w tej cenie jest świetnym dealem.
Ofensywa funkcjonowała od początku dość dobrze, a w końcówce pierwszej połowy bardzo dobrze. Pulisic (£7,5) robił wiatr na skrzydle, wchodził w pojedynki. Jego zamiennik Mount (£6,0) po wejściu też szarpał i wyglądał lepiej niż w meczu z Manchesterem United. Obaj oddali po 2 strzały, Amerykanin umieścił nawet piłkę w siatce, lecz odgwizdany został spalony.
Giroud (£7,0) znalazł się w paru dogodnych sytuacjach, oddał 4 strzały (2 celne) i strzelił pierwszą bramkę w tym meczu. Dobrze wyglądała jego współpraca z kolegami. Nie jest jednak pewne czy Francuz będzie wychodził w pierwszym składzie, gdyż Abraham (£7,0) zaliczył, może nie wybitne, ale niezłe wejście z ławki, wywalczył rzut karny i to on był wyborem numer 1 w pierwszym meczu Premier League. 
Najlepiej wyglądał Pedro (£7,0), mający wysoki % celnych podań (96), tworzący wiele okazji swoim partnerom. Były piłkarz Barcelony oddał także 4 strzały. Hiszpan mimo wieku dalej ma to coś i może właśnie on przejmie część obowiązków Edena Hazarda.

Podsumowując:

Liverpool nawet ze słabszą grą daje radę zgarnąć trofeum. Ekipa Kloppa nie jest uzależniona jedynie od Salaha, a solidny Adrian w bramce z pomocą obrony (która jak narazie obniżyła loty względem zeszłego sezonu, nie zachowując jak dotąd ani jednego czystego konta) nigdy nie będzie szedł sam i jest bezpiecznym wariantem. Chelsea pokazała, że nie jest aż tak strasznie i raczej będzie zmierzać ku lepszemu, choć nadal jest nad czym pracować. Póki w niebieskie koszulce gra najlepszy defensywny pomocnik świata, można budować resztę zespołu w spokoju. Dla wirtualnych managerów kłopotliwa może być szeroka (choć nie za mocna) kadra, jaką do dyspozycji ma Frank Lampard.