Wnioski z GW26 – Sarriball na kolanach

0

Szablon się odbił, szablon odetchnął i karawana jedzie dalej. Co wiemy po meczach 26 kolejki?

Tak, wiemy, że Wolves grają dopiero jutro, ale to nie problem, by podsumować te 9 meczów, które już za nami. Jutro wszyscy razem siedzimy w pociągu z Dohertym i Jimenezem.

Wiemy już też, kogo OGS uważa za najważniejszych piłkarzy Manchesteru United. Zmiany przed końcem meczu, w obliczu nadchodzącego starcia z PSG, powiedziały nam wiele. Przede wszystkim Pogba jest kluczowym elementem układanki. Wśród skrzydłowych śmiało można założyć, że prym wiedzie zdrowy Martial, co Francuz potwierdził golem i asystą. W napadzie numerem jeden zdecydowanie jest Marcus Rashford, który jest skuteczniejszy niż Lukaku i lepiej pasuje do stylu gry, który preferuje norweski menadżer. Z kolei pierwszym stoperem jest Lindelof. Jednocześnie wiemy też, że Manchester United dalej jest w formie i mecz z Liverpoolem zapowiada się na prawdziwe widowisko. Pogba, jeśli będzie dalej w takim gazie, to lada moment urośnie do miana contendera do Złotego Buta. Po starciu z The Reds na Czerwone Diabły czekają Crystal Palace, Southampton i dziurawa obrona Arsenalu. Take it easy.

Cierpienia Fabiana

Fabian uznawany jest w tym sezonie, zgodnie z prawdą zresztą, za jednego z najlepszych bramkarzy Premier League. Niestety w żaden sposób nie przekłada się to na czyste konta Polaka – tylko cztery w tym sezonie. W zasadzie w każdym meczu, w którym Młoty są bliskie utrzymania czystego konta, Fabiański jest blisko także bonusowych punktów, bo zawsze ma ręce pełne roboty. Niestety jeśli liczyliśmy, że będzie pod tym kątem lepiej niż w Swansea, to mijamy się z prawdą, a punktów w FPL jak nie było, tak nie ma.

Liverpool wrócił na dobre tory

The Reds bez większych problemów rozbili Bournemouth, których wyjazdowa forma woła o pomstę do nieba. 20 strzałów, 3 gole, a wymiar kary mógłby być znacznie wyższy, gdyby Firmino i Salah mieli wczoraj lepsze wykończenie. Kolejny gol Mane (po jednym w czterech ostatnich meczach) sprawia, że Senegalczyk będzie łakomym kąskiem dla wielu FPL menadżerów, szczególnie, że The Reds nie grożą już żadne blanki. Do dobrych punktów wrócił też Robertson, którego ofensywne podboje skończyły się asystą. Mecz z Manchesterem United zapowiada się na prawdziwe widowisko i być może nie lada strzelaninę z obu stron, ale czy ktoś odważy się dać opaskę Salahowi?

Tottenham trzyma się czołówki

Tottenham dalej nie gra super, Tottenham dalej się męczy, ale Tottenham dalej punktuje. Gdybyśmy mieli wskazać na stuprocentowe sytuacje, to prawdopodobnie Lisy miały ich więcej. W strzałach 12-20 dla gości. Mimo to Koguty wygrały 3-1 i dalej utrzymują się w mistrzowskim wyścigu, czekając na potknięcia City i Liverpoolu. Son, nawet jeśli nie zagrał wielkiego meczu, to swojego gola strzelił, a wydaje się, że po faulu na Koreańczyku powinien być też karny. Ustawiony wyżej niż Llorente jest must have na najbliższe kolejki, nie tylko do powrotu Kejna. Eriksen ustawiony był wysoko i odpłacił się golem oraz asystą – zbyt wielkiego value w przypadku Duńczyka i FPL bym jednak nie szukał.

Warto za to zwrócić uwagę na Leicester – terminarz Lisów jest teraz wyborny, a Chilwell czy Pereira będą ciekawym zastępstwem dla Digne. Warto śledzić też Maddisona – kto wie, może nawet dostanie szansę strzelać karne?

Sarriball w odwrocie

Żaden Higuain, żaden Icardi czy nawet wielki Christopher Friday nie zmienią tego, że David Luiz to podobrońca (nawet jeśli ma doskonałe podania), Alonso jest na piłkarskim zakręcie (dobrze, że nie za kierownicą), a Jorginho i Kante nie mogą grać razem w poważną piłkę. Chelsea bez jakościowych transferów nie jest w stanie nawiązać do drużyn z wielkiej czwórki, jeśli te są w optymalnej formie. A problem jest taki, że Manchester City akurat w tę niedzielę był bardzo dobrze dysponowany i skończyło się bardzo mocnym biciem. Biciem, które nie pozwoliło Sarriemu nawet podać ręki Guardioli, za co dla Włocha oczywiście pogarda.

Drużyna Guardioli znowu wyglądała jak jedenastka z innej planety. A przecież trzeba pamiętać, kto jeszcze siedział na ławce Manchesteru City – David Silva, Sane, Jesus… Potencjał ofensywny The Citizens jest tak ogromny, że to przechodzi ludzkie pojęcie. 6-0 to był tak naprawdę najniższy wymiar kary, patrząc na to, że Kun nie trafił do siatki z dwóch metrów, a w międzyczasie załadował w poprzeczkę. City zagrali prawdopodobnie najlepszy zespołowy mecz w Premier League w 2019 roku. Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że grając cały mecz po 11 rozgromią Chelsea 6-0, to kazałbym mu słuchać Gosi Andrzejewicz.

A Aguero jest w takiej formie, że ludzie kupują go nawet przed blankową kolejką. Ci, którzy ostatnie dwie kolejki spędzili bez Argentyńczyka, na kolejkę numer 27 będą czekać w głębokiej depresji.

Do usłyszenia za dwa tygodnie!