Wnioski po GW26

0

Average na poziomie 30-kilku punktów mówi wszystko – menadżerowie FPL w większości mają za sobą trudny weekend. To jeden z tych GW, w których martwe konta z łatwością dominują nad tymi „żywymi”.

Never underestimate Momo Salah

Emocje po meczu na Anfield jeszcze nie odpadły, a ja poważnie zastanawiam się, dlaczego tak bardzo nie doceniam Momo Salaha. Egipcjanin najpierw z zimną krwią otwiera wynik po błędzie Diera, a potem szalonym dryblingiem między czterema piłkarzami doprowadza do ekstazy Kloppa. A co ja robię? Kapitanuję Sterlinga. Tym razem nie popełnię tego błędu – Faraon już z opaską w FC Kasztanach.

https://gfycat.com/SomeGoodnaturedGalapagostortoise

Co jeszcze warto wiedzieć? Van Dijk do 92 minuty był fantastyczny i jeśli Liverpool uniknie lovrenowo-gomezowych-morenowych wylewów, to może być gość na regularne 9-12 punktów. Oxlade chyba na stałe zadomowił się na ławce rezerwowych i nadaje się do szybkiej utylizacji ze składu. Podobnie zresztą jak i Robertson. Mane znowu beznadziejny – Senegalczyk od czasu sfaulowania Edersona wygląda jak podpiłkarz. A Liverpool mistrzostwa Anglii nie zdobędzie, ale na pewno jest mistrzem thrillerów.

WengerBall

Wengerowy styl gry znowu odpalił. Arsenal w pierwszej połowie z Evertonem grał tak, jak chciałaby grać w piłkę każda drużyna. Zanim wskoczymy jednak do hype trainów Ramseya, Aubameyanga czy Mkhitaryana, pamiętajmy, że Kanonierzy mają przed sobą trzy ultra trudne mecze – wyjazd na Tottenham, City w finale Carabao Cup i kolejny mecz z City w lidze. Dlatego przed kliknięciem transferu weźcie też to pod uwagę, bo rozbicie (fatalnego swoją drogą) Evertonu niekoniecznie musi przełożyć się na wielkie punkty w najbliższych dwóch kolejkach.

https://gfycat.com/MadDenseEuropeanpolecat

Aha, 0 minut Lacazette’a przy „chorym” Aubameyangu chyba dobitnie pokazuje, że Wenger nie jest zadowolony z popisów Francuza.

„You can’t give me two tries!”

Właśnie to krzyczał Harry do kamery Sky Sports po meczu. W idealnym świecie Król i Salah strzeliliby po dwa gole, ten pierwszy nie marnowałby karnych, a asystowaliby Firmino i Son (beznadziejny, tak jak i Alli – Lucas Moura wjedzie na biały koniu). Niestety nic z tego, bo Karius postanowił obronić strzał oddany w sam środek bramki. Generalnie Kane cały mecz był w pelerynie niewidce, opcjonalnie w kieszeni van Dijka i wynurzył się tylko na karne. Nawet w fatalnym dla niego meczu z Manchesterem City (którego nie powinien nawet dokończyć po faulu na Sterlingu) nie wyglądał tak miernie. Dzisiaj tylko 25 kontaktów z piłką, 5 strzałów (2 z karnego) i występ do zapomnienia. Charakteru i jaj, że odważył się podejść do drugiej jedenastki, nie można mu jednak odmówić.

Aha, teraz z pełnym pampersem trzeba czekać, czy Harry nie dostanie zawieszenia za nurkowanie. Moim zdaniem minimalny kontakt był + aura wspaniałego dziecka angielskiej piłki go ochroni, ale no umówmy się – było kontrowersyjnie.

Na pocieszenie – gol Wanyamy.

https://gfycat.com/DefensiveRemoteJenny

Szalony Mourinho

Ostrzegałem przed wylewem Mourinho i personalnym wstrząsem w Manchesterze United i tak dla odmiany się nie myliłem. Pogba i Martial na ławce, Jonesa brakowało podobno z powodu choroby, do wyjściowej jedenastki wrócił Shaw. Generalnie Portugalczyk postawił pod znakiem zapytania przydatność Czerwonych Diabłów w FPL – ponownie zrodził się strach przed posiadaniem Jonesa, Sanchez wciąż nie potwierdza, że jest wart swojej ceny, Lingard lada moment może stracić skład, a tym bardziej tyczy się to Maty. Lukaku już od jakichś 15 kolejek nikt nie traktuje poważnie. I tak kręci się ta karuzela, Huddersfield pobite, zyskali tylko ci, którzy mieli De Geę/Smallinga. Newcastle pewnie też będzie zbite, trudny mecz z Chelsea i mało punktów – tak się kręci karuzela Mou, a najlepiej punktującym piłkarzem wicelidera tabeli niezmiennie jest bramkarz. Hiszpan ma na koncie już 15 czystych kont i łatwo zmierza po złote rękawice.

Dziwny Manchester City

Dalej jestem zdania, że The Citizens nikt i nic nie zabierze mistrzostwa. Wydaje się jednak, że wraz ze wzrostem przewagi punktowej nad Manchesterem United, maleje chęć City na strzelanie goli. Nie ma już tego głodu z 7-2 ze Stoke czy z rozbijania Watfordu imienia Marco Silvy. Dalej jest to świetny futbol, pełna kontrola meczu (+ regularnie po jednym golu w plecy, eh Ederson), ale brakuje tych potężnych wyników i pogromów. Więcej minimalizmu, mniej szaleństwa i ciągłego napierania, którego świadkami byliśmy w październiku czy listopadzie. Stąd też od czasu do czasu takie głupie remisy.

O tym, co zrobił Sterling (tak, tak, mój kapitan) nawet nie chce mi się gadać.

Zawód ze strony słabszych drużyn

Po raz kolejny okazało się, że opieranie swojej drużyny na piłkarzach słabszych ekip jest bardzo nietrwałe. Z jednej strony zapunktowali Gross (pierwszy raz od GW19) i Shaqiri, ale na drugim biegunie chociażby Wilson, Kenedy, Zaha, Ayew czy Walcott, nie wspominając nawet o defensorach. Wszyscy polecani przez nas i przez fixy użytkownicy typu Dawson, Mawson, Dunk czy Maguire, zawiedli z całą mocą. Dlatego tak ważne są mocne podstawy w czołówce, a wśród tych słabszych ewentualne szukanie różnic, bo regularności w takim Bournemouth np. zero.

Sprawdź, kogo polecaliśmy przed tą kolejką i jak bardzo się myliliśmy.