Szalone spojrzenie przed GW5: Otamendi, spróbuj

0

Dość czekania, ta reprezentacyjna przerwa dłuży się już niebywale, nasze składy i rozważania zdążyły ostygnąć, a przecież już w sobotę o 13.30 Steve Bruce i jego wspaniała ekipa z Nowego Zamku będzie mknęła po kolejne trzy punkty na obcym terenie. Tradycyjnie odpowiedzmy więc sobie na pytanie: kim prześcignę ziomali z ligi prywatnej i całą resztę w overallu?

Wielu z Was jest na dzikiej karcie, więc tutaj pokusa ominięcia szablonu będzie spora.

Roberto Firmino (9,5; 11,8%) – procent posiadania nie jest najniższy i stale rośnie, ale to wciąż nisza, a Bobby jest w świetnej formie. W świecie Salaha, Mane oraz trio z defensywy, mało kto zmieścił i zmieści Brazylijczyka w swojej ekipie węgla i papy. Fir punktował w 3 z 4 meczów obecnego sezonu i oddał najwięcej strzałów na bramkę spośród graczy całej ligi (17). Mit o defensywnym napastniku delikatnie się zaciera.

Leandro Trossard (6,0; 0,8%) – kalendarz „Mew” jest okej w krótkiej perspektywie – przed nimi mecze z Burnley u siebie i na wyjeździe z Newcastle. Trossard ukąsił z WHU, z Soton gola zabrał mu dopiero VAR i trzeba przyznać, że gra niezwykle wysoko w ofensywnie usposobionym Brightonie wizji Grahama Pottera. Poza tym, w klubie tylko Neal Maupay oddał tyle samo strzałów, co Belg. W tej cenie – ciekawa różnica, którą mogą docenić Ci, z wildcardem dopiero przed sobą – np. usuwając go właśnie po 2 teoretycznie korzystnie zapowiadających się spotkaniach.

Nicolas Otamendi (5,4; 1,6%) – w obliczu kontuzji Aymerica Laporte i lichym zdrowiu Johna Stonesa, Argentyńczyk, który pięknie punktował w sezonie 17/18 staje się nieodłącznym elementem koła fortuny Pepa Guardioli. Katalończyk z zarostem na głowie równie lichym jak wspomniane zdrowie Johna Stonesa, uwielbia zaskakiwać nas składem, ale na środku obrony Manchesteru City powstał nielada kłopot. Czy obrońca Mistrza Anglii za 5,4 mln z prawdopodobnie pewnym składem to nie rarytas?

Dele Alli (8,4; 0,4%) – chyba nie ma drużyny równie rozczarowującej w FPL, co Tottenham. Bierzesz Kane’a – blank z Newcastle u siebie, sprzedajesz Kane’a – no właśnie? Mógłby oddać hołd wiernym posiadaczom takim jak ja i rozpruć Crystal Palace u siebie, ale to nie o nim mowa. Zdrowy Alli jest brakującym elementem układanki z Eriksenem, Sonem i właśnie Harrym, kalendarz przed nimi nieziemski, a czołówkę czas gonić. Jeśli gonicie rywali w swoich ligach prywatnych, to właśnie ulubiony piłkarz warszawskiego wielbiciela Taco i Hemingway’a może Wam pomóc. Jesteście cali?