Szalone spojrzenie na GW27

0

FPL-owa apokalipsa lada krok. GW27 będzie jedną z ostatnich „normalnych” serii gier przed prawdziwym orkanem zmian, objawiającym się w kolejki podwójne i wybrakowane. Sprawdźmy zatem, kto jest spokojny w DGW28, ma dobry kalendarz, niski procent posiadania i potencjał na różnicę.

Willy Boly (4,7; 2,2%) – utwór rapera z Jeżyc to oczywiste pierwsze skojarzenie, ale zaraz za nim są cztery gole obrońcy Wolverhampton wbite w ubiegłym sezonie. Oczywiście pamiętamy, że jednego z nich wbił ręką Manchesterowi City, ale to nadal wynik niczego sobie. A przecież dlaczego szukam tak daleko? W walentynkowy piątek, centymetrowy spalony ograbił go z bramki. Cóż, w przyrodzie jednak nic nie ginie. Francuski obrońca wrócił po długiej przerwie do składu „Wilków” i od razu przywitał się z boiskiem dwoma czystymi kontami – z Manchesterem United i Leicester. W ubiegłym sezonie Boly był na szóstym miejscu pośród obrońców ligi jeśli chodzi o współczynnik xG – wyprzedzali go tylko Sean Morrison i Sol Bamba z Cardiff, Aymeric Laporte, Nathan Ake oraz James Tarkowski. To znak, że Boly potrafi znaleźć pozycję strzelecką przy stałych fragmentach gry, a przecież asystentów ma niczego sobie. Zarówno Ruben Neves jak i Joao Moutinho ze stojącej piłki potrafią stworzyć arcydzieło. Za Bolym przemawia także kalendarz, który wygląda cudownie.

PS. Tomek, doradza Saissa (4,4; 0,8%), szukając oszczędności, ale sami wybierzecie na co Was stać.

Jack Stephens (4,4; 3,4%) – to, że Jack Stephens nie skończył meczu z Burnley z punktami za zdobycz ofensywną jest doprawdy niesamowite. Poprzeczka po strzale głową to jedno, ale bohater tego akapitu po jednym ze swoich rajdów ze środka boiska, w których jest w przebiegł kilkadziesiąt metrów, powinien mieć asystę za wywalczonego karnego, którego jeszcze oczywiście musiałby wykorzystać Ings albo inny Ward-Prowse. Ewidentna ręka Bena Mee, która zablokowała dośrodkowanie obrońcy „Soton”, nie przekonała jednak arbitrów do skierowania uwagi kibiców na jedenasty metr przed bramką Nicka Pope’a. Ostatecznie Stephens zakończył spotkanie z blankiem, ale wszędobylskość z przodu oraz pewny skład dają nadzieję na przyszłość. Czyste konta nie są domeną „Świętych”, ale Jack od GW18 już trzykrotnie kończył mecz z dwucyfrówką. Kalendarz: AVL – whu – NEW – nor napawa optymizmem.

Steven Bergwijn (7,5; 1,8%) – społeczność fantasy nie ufa takim wynalazkom, ale pewnym faktom nie da się zaprzeczyć. Najpierw był gol z City, a w ostatni weekend 4 strzały i 3 kluczowe podania w meczu z Aston Villą. Bergwijn przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki i uwolnił potencjał strzelecki Sona, który zastępuje Harry’ego Kane’a w roli „9”. Holender wygląda o wiele lepiej od Lucasa Moury, więc prawdopodobnie nawet po powrocie Huragana, przy takiej dyspozycji byłby wyborem do gry od pierwszej minuty. Spurs nie mają wybitnego kalendarza, ale wybór nowego podopiecznego Jose Mourinho od następnej kolejki z pewnością wyprzedza ruchy wszystkich waszych rywali z prywatnych lig.