Polecane transfery przed GW9: Tammy Abraham time?

0

Ostatnie dwa tygodnie były całkiem udane. Polska wygrała dwa mecze i awansowała na Euro, dzięki czemu piłkarski weekend nie należał do zmarnowanych. Człowiek spędził go ze spokojną głową i w pełni zrelaksowany. Teraz wszystko wraca do normy, a w głowie znowu będą blanki i nieudane kapitańskie wybory. A więc, jednym słowem, LEEECIMY.

Wyborów, i to takich fest racjonalnych, przynajmniej z pozoru, jest całkiem wiele. A jak pokazało nam GW8, jest to najprostsza droga, by się w ten sposób skompromitować.

Tammy Abraham czy Ty nam coś dasz?

Na początek Tammy Abraham vs. Newcastle. Gdy pytacie mnie czemu nie, to ja widzę kilka argumentów, dla których gracz Chelsea może być super opcją. Przede wszystkim – ma już na koncie 8 goli. Po drugie – Chelsea bardziej strzela niż gra na czyste konto, a podania Mounta czy CHO są całkiem miodzio. Dodatkowo młody Anglik jest podbudowany powołaniem do dorosłej kadry, nawet jeśli na murawie zawitał tylko dwie minuty. Z drugiej strony 13 straconych goli przez Sroki, jeden z gorszych wyników pod kątem przyjmowanych na twarz strzałów na mecz (prawie 15). Abraham z opaską? No można znaleźć bardziej nielogiczne wybory.

Aubameyang vs. Sheffield? Gdy wiemy, że Sheffield jest beniaminkiem, a Arsenal kandydatem do top4, to wydaje się to logiczne. Gdy widzimy, że Lundstram (jak ja cię nienawidzę) i reszta podludzi straciła tylko 7 goli, to już tak kolorowo nie jest. Niby Kanonierzy grają do przodu, niby Aubameyang strzela, kiedy tylko jest okazja, ale wciąż nie brzmi to zbyt dobrze. Stawiam, że ekipa Emery’ego wygra, ale raczej na wielkie zdobycze strzeleckie Gabończyka nie ma co liczyć. Choć sam dalej się łudzę i waham między Tammym a Aubą.

Angielski klasyk z kapitanem na oku?

Salah i Mane? Klasa defensywy Manchesteru United, szczególnie przy kontuzjach i wuefiście na ławce, jest bardzo wątpliwa. Ale podobnie wątpliwe są ostatnie mecze The Reds z Czerwonymi Diabłami. Nawet jeśli ekipa United jest słaba lub bardzo słaba, to raczej wysoko z Liverpoolem nie przegrywa. Ostatnie 5 ligowych spotkań to tylko jedna przegrana drużyny z Miasta Włókniarzy i to ta, która przelała czarę goryczy w przypadku Mourinho. Czy więc na Old Trafford można spodziewać się strzelaniny i potężnych zdobyczy Momo i naszego ulubionego Senegalczyka? Można, ale nie jest to najbardziej prawdopodobne. I to z całą moją miłością do drużyny z Manchesteru,

Tottenham vs. Najgorsza drużyna ligi. Sounds good. Jeszcze niedawno zastanawialibyśmy się, czy Kejn czy Son, a teraz zastanawiamy się, czy kogokolwiek ze Spurs chcemy w ogóle w składzie. Na ten moment ten mecz to jedna wielka niewiadoma – nie wiemy ani tego, czy Koguty są tak słabe jak z Brighton, ani czy Watford jest tak słaby jak z City. Gdy klasa obu zespołów jest pod znakiem zapytania, to racjonalnym wyborem zdaje się niemieszanie się w opaskę kapitańską w żadnej z nich. Nawet jeśli koreański uśmiech i przyszły brytyjski szlachcic kuszą niesamowicie.

Nie można oczywiście zapominać o Manchesterze City. Choć Roy Hodgson dokonuje z Crystal Palace cudów, a Orły całkiem solidnie grają w defensywie z Cahillem i Kellym w składzie, to wciąż The Citizens są kandydatem na strzelenie solidnych 5 goli w każdym meczu. Gorzej wygląda to jednak w momencie, gdy wiemy, że Sterling ma za sobą kilkadziesiąt minut w angielskiej kadrze, Aguero znowu miał wypadek samochodowy (nie chciałbym go za kierowcę Ubera), a stan zdrowia KDB dalej jest pod znakiem zapytania. Czy w takiej sytuacji warto wierzyć w sequel „City the Revenge” i wynik rodem ze starcia z Watfordem czy raczej oczekiwać męczarni, jak w ubiegłorocznych starciach City z Crystal Palace?

FC Kasztany pomogą chorym

Swoją drogą – powziąłem pewne postanowienie. Za każdym razem gdy kapitan FC Kasztanów zdobędzie więcej niż 6 punktów (czyli x2 to będzie minimum 14), będę przelewał 50 zł na wybrany przez Was cel charytatywny. Skoro i tak będę zadowolony i uśmiechnięty, to przynajmniej może uda się też pomóc komuś, kto tego potrzebuje. A jak będę zdenerwowany, to będę, ale chociaż ze świadomością, że 5 dych zostało w portfelu.

Zachęcam także innych do zabawy i wsparcia charytatywnego na swój sposób i w zgodzie ze swoimi możliwościami. Podobny pomysł miałem też swoją drogą na ligę charytatywną. Tworzymy ligę, robimy zbiórkę, a trójka zwycięzców wybiera cele, na które przeznaczamy zebrane pieniążki. Może w tym roku uda się coś wykombinować właśnie w tym stylu?

Co tam u innych?

  • Leicester wchodzi w terminarz z cyklu „o kurde, muszę mieć dwóch z nich”. Pytanie, czy po trzech kolejkach nie skończy się „kur**, muszę sprzedać obu”. Na ten moment Pereiera/Soyuncu i Maddison/Vardy są wspaniałymi kandydatami do wydźwignięcia nas ze strefy komfortu, np. miejsca 2 mln w overall.
  • Na zielono też Bournemouth, a tym samym uśmiechają się do nas King i Callum Wilson, którzy regularnie wymieniają się golami i asystami. Obaj napastnicy Wisienek to nie najgorszy zakup patrząc na Norwich, Watford czy Newcastle w terminarzu.
  • Króla Wolverhampton i gościa, którego nawet mam koszulkę, polecał Wam już Michał.

Więcej o tym, kogo polecał Michał, przeczytacie w artykule Michała. Polecam i ja!