Polecane transfery przed GW6

4

Kane znów zawiódł, City po ostatnich trzech meczach straszy bilansem 15:0, a Filip nie śpi i prowokuje WildCardem. Trudny to czas, zwłaszcza że w tygodniu swoje mecze rozegrają także uczestnicy zaszczytnego Carabao Cup, a tam przecież łatwo o kontuzje i zawieszenia. Jak wytrzymać bez dzikiej karty i spożytkować dobrze tylko jeden lub dwa transfery przed GW6?

Po pierwsze, nie obrażać się na Guardiolę

Każdy z przezornych menadżerów bał się rotacji hiszpańskiego myśliciela i każdy z nich cierpi dziś na obywatelskie braki w swoim składzie. Aguero miał się wymieniać z Jesusem, a sprzedany Kevin De Bruyne przestać asystować po sprzedaży przed GW4. Na dziś sytuacja wygląda następująco – przed „The Citizens” mecz z beznadziejnie tragicznym Crystal Palace, więc skład bez Argentyńczyka (jutro już 11,6), Belga (9,9), Brazylijczyka Jesusa (10,5), czy Hiszpana Silvy (od dziś 8,3) nie ma sensu. Każdy z nich może zrobić różnicę, a w defensywie pośród cholernie drogich Mendy’m i Walkerem warto zwrócić uwagę na Otamendiego (5,6) lub Stonesa (5,5).

Po drugie, uwaga na terminarz Arsenalu

Wiem doskonale, że hasztag #WengerOut nie zniknie nigdy, ale „Kanonierzy” wydawali się zespołem lepszym od Chelsea, a kalendarz sprzyja do zaufania podopiecznym dynamicznego Francuza. Sead Kolasinac prawdopodobnie nie podrożeje aż do weekendu, a cena 6 milionów na WBA – BRI – wat – eve – SWA to zestaw godny polecenia, patrząc na to jak napakowany niczym kabanos Bośniak zapędza się do przodu. Na razie 2 asysty, średnio 1 kluczowe podanie i 1 strzał na mecz. Warto.

Po trzecie, nie tracić cierpliwości do Kane’a

Mam świadomość, że rani on nasze serca bardziej niż niespełniona miłość z podstawówki i brak Metal Tazo Yugi Oh w paczce chipsów za młodu, ale spokojnie – w GW6 i GW7 huragan mknie z dala od Wembley. 32 strzały w sezonie i zaledwie dwa gole, to musi przecież także boleć Harry’ego. West Ham i Huddersfield powinny przyjąć przybysza w gościach i nadstawić się do gradobicia.

Po kolejne, zwrócić uwagę na niedocenianych.

Jamie Vardy (8,5) będzie gotowy na weekendowe szarże między zgrają lovrenopodobnych defensorów Kloppa, który niestrudzenie wierzy, że trening zdziała wszystko. Zaledwie 1,6 strzału na mecz (2 z HTFC) pozwala mu na bilans 4 goli w 5 meczach. Vardy udowadnia, że nie potrzebuje wiele, żeby ukąsić. Przed kadrą, ukochany Jamie zagra gościnnie w Bournemouth, a wiemy przecież jak w obronie gra banda Eddie’go Howe’a.

 

I po ostatnie, nie płynąć z nurtem.

Everton odpali. Everton musi odpalić. Od GW6: BOU – BUR – bri – ARS, jeśli więc Rooney (7,5) nie zdobędzie w nich tyle goli, ile ostatnio punktów karnych na prawie jazdy, to można zamykać Premier League. 1,8 strzału na mecz i 1,4 kluczowych podań – a rywali nie miał przecież łatwych. Ciekawą opcją w obronie jest Cuco Martina (4,3), czysta konta muszą bowiem kiedyś przyjść, ale o nim więcej napisze jutro wildcardobiorca Filip.

[poll id=”9″]

Sprawdź wnioski po sobotnich starciach

Oraz zobacz jak nieudolnie przewidywaliśmy przyszłość przed GW5

  1. […] O Rooneyu Michał wspominał już tutaj, ale ja skupię się na defensywie. Liderem jest tutaj bez wątpienia Michael Keane (5,5) – 2 gole w ubiegłym sezonie, ale Ashley Williams (5,4) także twardo trzyma się wyjściowej jedenastki. Główną różnicą może być jednak Leighton Baines (5,9) – teoretycznie ma go 7,8% ludzi, ale w zasadzie w żadnym składzie z prywatnych lig go nie widziałem. Jeśli Koeman utrzyma ustawienie z wahadłowymi, a Baines byłby dodatkowo delegowany do jedenastek, to mógłby to być nie lada game changer. Jeśli ktoś szuka budżetowych opcji i liczy się z ogrooomnym ryzykiem rotacji, to można spróbować z Cuco Martiną (4,3) – byłego rezerwowego Soton ma w składzie tylko 0,4% graczy. […]

Comments are closed.