Grzegorz Krychowiak w West Bromwich – czy to się może udać?

0

Grzegorz Krychowiak wyemigrował ze stolicy europejskiej kultury i mody, a jednocześnie z paryskiego magnata futbolu na tzw. przedmieścia Premier League, do typowego średniaka ligi. Jak polski pomocnik, który jeszcze rok temu miał piłkarski świat u stóp, poradzi sobie w West Bromwich?

Czy The Baggies to awans sportowy Krychowiaka? Jeśli chodzi o poziom klubu – w żadnym wypadku nie. Choć ekipa Tony’ego Pulisa obecnie znajduje się w czubie tabeli Premier League, to szanse na mistrzostwo ma mniej więcej takie jak Wisła Płock na triumf w polskiej Ekstraklasie. Dla rodzimych kibiców mógł to być zawód – wcześniej ex-gwiazdor Sevilli był łączony chociażby z Milanem, Lyonem, Chelsea czy Interem. To zdecydowanie inna półka, jeśli chodzi o renomę czy klasę piłkarską, w porównaniu do West Bromwich. Nie zmienia to jednak faktu, że Krycha wcale nie trafił tak źle. Szczególnie w sytuacji, gdy w PSG nawet ławka rezerwowych była odległym marzeniem.

Ostatnio popularnym stało się naśmiewanie z Krychowiaka, jego braku ambicji czy nie do końca popularnych stylizacji (nic w tym w sumie dziwnego, bo powodów było bez liku, a śmiać się dla zdrowia przecież trzeba). Ostatecznym, bolesnym policzkiem dla polskiego pomocnika, po nieudanej przygodzie w Paryżu, musiał być zapewne brak powołania ze strony Adama Nawałki na wrześniowe mecze. Wypożyczenie do West Bromu jest jednak powrotem starego, dobrego Krychy, który ma walczyć jak lew w barwach the Baggies i pokazać się w wymarzonej dla jego stylu gry Premier League. To ten przysłowiowy jeden krok w tył, który ma pozwolić wykonać kolejne dwa, ale już w przeciwnym kierunku.

https://twitter.com/Czyz_K/status/902580068848984064

Idealnie dopasowany do stylu gry West Bromu

Analiz o tym, dlaczego nie wyszło byłej gwieździe Sevilli w PSG, wszyscy przeczytali już pewnie dziesiątki. Najbliżej prawdy była zapewne teoria, według której styl gry Krychowiaka nie do końca odpowiadał temu, czego oczekuje się od środkowego pomocnika w Paryżu. Tam każdy zawodnik środka pola  musiał mieć umiejętność natychmiastowego przyspieszenia gry i prostopadłych podań, a defensywne obowiązki były tylko dodatkiem. W West Bromwich nie będzie z dopasowaniem profilu Krychy do gry zespołu żadnego problemu – to drużyna wręcz skrojona pod defensywnego grajka z predyspozycjami Polaka.

Ekipy Tony’ego Pulisa znane są z odrobiny szaleństwa i niezbyt atrakcyjnej dla oka gry – bliżej im znacznie do Wimbledonu z lat 90-tych niż do Barcelony ery Cruyffa. I choć ostatnio częściej widywaliśmy Krychowiaka w eleganckich płaszczach, a nie w sportowym trykocie, to nie powinien mieć żadnego problemu, aby wpisać się w filozofię angielskiego menadżera. W ubiegłym sezonie, choć ekipy tego szkoleniowca słyną z żelaznej defensywy, udało się West Bromowi zachować tylko 6 czystych kont. Transfery Polaka, Gibbsa czy Hegaziego mają pomóc znacząco poprawić tę statystkę – już w pierwszych trzech kolejkach udało się dwa razy zakończyć spotkanie bez straty gola, więc 1/3 planu wykonana. Choć The Baggies nie mają raczej ambicji na europejskie puchary, to miejsce w czołowej dziesiątce wydaje się jak najbardziej osiągalne (1o miejsce rok temu). Czy to naprawdę tak małe ambicje, jak piszą o tym co niektórzy rodzimi dziennikarze?

Grzegorz Krzychowiak znowu jest „chciany”

Cieszy przede wszystkim, że Krychowiak trafia w ręce specjalisty nie od parady. Mało tego, w ręce speca, który zabiegał o Polaka już dwa lata temu. – Próbowałem ściągnąć go już dwa lata temu, ale wtedy to nie wypaliło. Od tego czasu co pół roku starałem się sprowadzić go tutaj! Mówiono mi, że nie ma szans na ten transfer, ale ja jestem niesamowicie szczęśliwy, że udało się go przekonać – mówił o swoim nowym nabytku Tony Pulis. Tak pozytywnie nastawiony szkoleniowiec, ekspert w kwestii przygotowania fizycznego i dyscypliny taktycznej, powinien szybko postawić Polaka na nogi i pomóc mu w powrocie do szczytowej dyspozycji.

 

Konkurenci do walki o miejsce w składzie to nie są wielkie nazwiska, nawet dla fanów Premier League. Prawdopodobnie głównymi rywalami będzie trio Gareth Barry (legenda ligi, ale mocno już emerytowana i wyeksploatowana), Jake Livermore (dostał powołanie do angielskiej kadry) i Claudio Yacob, z czego to ten ostatni ma najmniejsze szanse na grę. O ile Pulis dość swobodnie zmienia formacje między 4-3-3, a np. 4-2-3-1, to zazwyczaj znajduje miejsce dla trzech, defensywnie usposobionych pomocników. Wydaje się, że atletyczny i silny Krychowiak mógłby być doskonałym uzupełnieniem Barry’ego, który braki szybkościowe i siłowe nadrabia odpowiednim ustawieniem się oraz piłkarską inteligencją. Taki duet może stać się ryglem defensywnym trudnym do sforsowania nawet dla czołowych ekip ligi.

Co jeszcze warto wiedzieć o West Bromwich? Największą gwiazdą drużyny można uznać Jonny’ego Evansa, byłego defensora Manchesteru United, który w tym okienku łączony był z The Citizens czy Arsenalem. Jeśli nie zostanie wytransferowany w Deadline Day, to prawdopodobnie będzie stanowił o sile defensywy West Bromu. Ważną postacią dla ofensywy jest z kolei Matt Phillips, który bije liczne stałe fragmenty gry i jest zamieszany w większość akcji zaczepnych The Baggies. Sporą rolę odegrać w tym sezonie może Jay Rodriguez, który po kontuzji nie odbudował się w Southampton, a z kolei u Pulisa od początku cieszy się sporym kredytem zaufania. Więcej o naszych przewidywaniach co do postawy West Bromu przeczytacie tutaj.

Jeśli o mnie chodzi, to ja się tym ruchem jaram. Choć z jednej strony obawiam się, czy Canal+ (co za stratą z Twaro i Smokowskim, łooo) nie zrobi z meczów Southampton – West Brom kolejnych derbów Polski, to zawsze miło będzie oglądać Polaka w polu dobrej drużyny Premie League. I to szczególnie Polaka, który nie będzie odgrywał epizodycznej roli, ale ma szanse stać się znaczącą postacią ligi. Przyszłość dla Krychowiaka ponownie zaczęła rysować się w jasnych barwach, z ogromną korzyścią także dla polskiej kadry.