FPL, czyli jak przegrać poniedziałkowy wieczór

0
FPL, czyli jak przegrać poniedziałkowy wieczór

Jest poniedziałkowy wieczór, czyli moment, gdy jeszcze drzemie w Tobie trochę weekendowego entuzjazmu. Nie czujesz zmęczenia pracą i masz ochotę spędzić najbliższe kilka godzin w niekonwencjonalny sposób. Co robisz?

Nie jesteś typem gościa, który nie ma znajomych. W ciągu kilku minut możesz znaleźć kandydata na poniedziałkowy zestaw i to bynajmniej nie w postaci czterech piw marki Tatra. Twoja dziewczyna ma wolną chatę, a w takich okolicznościach przejechanie tych 15 kilometrów wcale nie brzmi jak jedna z prac Herkulesa. Z kolei znajomi studenci zapraszają Cię na imprezę, w Pijalni zniżka 2 złote za szota, a Ty przypominasz sobie, że w tym roku jeszcze nie brałeś wolnego na żądanie. Co by tu wybrać?

Oczywiście, żeby się dobrze bawić, niekoniecznie potrzebujesz znajomych. Możesz obejrzeć kolejny odcinek Gry o Tron, licząc na to, że Daenerys znowu pokaże cycki. Czeka na Ciebie nowa powieść kryminalna Nesbo z podobno fascynującym fabularnym twistem. Z kolei w programie TV kusząco wygląda oferta HBO i… TY CHORY POJEBIE, WŁAŚNIE OGLĄDASZ HUDDERSFIELD – BURNLEY.

To wszystko wina Fantasy Premier League. To ścierwo powoduje, że bardziej interesują Cię punkty Bena Fostera w głupiej grze internetowej niż zaspokajanie swoich potrzeb wyższego rzędu. Maslow byłby w szoku, widząc 20-kilkuletniego durnia, zachwycającego się popisami dwóch gówno wartych drużyn. A Ty siedzisz z różańcem przed TV i modlisz się o czyste konto ekipy jakiegoś Chrisa Hughtona w pulowerku, z ołtarzykiem im. Pascala Grossa w tle.

Tak przegrane poniedziałkowe wieczory sponsoruje Fantasy Premier League. Fuck you FPL.

Ps. ZBIEŻNOŚĆ OSÓB PRZYPADKOWA. AUTOR TEKSTU NIGDY NIE BRAŁ URLOPU NA ŻĄDANIE!!!

A jak i tak już przegraliście życie i gracie w FPL z nami, to sprawdźcie pierwszą zapowiedź sezonu. Sprawdźcie też dekalog, który nie pozwoli Wam przegrać. Przynajmniej nie tak mocno, jak moglibyście przegrać bez niego.